Święta Kunegunda pochodziła z arystokratycznego i wpływowego rodu Luksemburgów. O jej młodości wiemy niewiele. Z całą pewnością otrzymała staranne wykształcenie. Jak zauważył ks. Piotr Skarga w żywocie świętej: „Piękność jej oraz inne wielkie zalety były powodem, że wszyscy pobliscy książęta starali się o jej rękę. W końcu poszła za Henryka, księcia Bawarskiego, którego uważała za najgodniejszego swej ręki, w czem się też nie omyliła”.
Małżeństwo było zgodne i bardzo udane. Kunegunda wraz z Henrykiem złożyli śluby czystości. Gdy Henryk został królem, a następnie cesarzem, zrodziła się pokusa spłodzenia następcy tronu, ale małżonkowie przezwyciężyli ją, dochowując wierności złożonym ślubom. Ich miłości i zaufania nie zniszczyły nawet fałszywe oskarżenia kilku zawistnych dworzan, którzy uknuli intrygę przeciwko królowej, pomawiając ją o cudzołóstwo. Małżonkowie byli pewni swojej uczciwości, ale aby nie powodować zgorszenia wśród poddanych, postanowili, że Kunegunda podda się próbie i przejdzie bosymi stopami po rozżarzonej stali. Powierzając się Bogu w modlitwie, przeszła próbę bez najmniejszego poparzenia i dowiodła swojej niewinności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Henryk cenił żonę za przymioty jej charakteru i umysłu, dlatego nalegał, aby dostąpiła zaszczytu koronowania najpierw na królową, a później na cesarzową. Ona zaś wspierała męża w sprawowaniu rządów nad rozległym imperium, a po jego śmierci w 1024 r. objęła rządy regencyjne.
Kunegunda bez reszty oddała się dziełom miłosierdzia, na które przeznaczyła wszystkie swoje kosztowności. Fundowała klasztory, opactwa i kościoły. To jej zawdzięczamy powstanie m.in. katedry w Bambergu i benedyktyńskiego opactwa w Kaufungen, w którym po śmierci męża zamieszkała jako prosta mniszka. W klasztorze nie wywyższała się, wykonywała najpospolitsze prace, jakby nigdy nie była cesarzową. Z troskliwością pielęgnowała chorych, a większość nocy spędzała na modlitwie. Zmarła 3 marca 1033 r. w opinii świętości. Zgodnie z życzeniem została pochowana obok męża w katedrze w Bambergu. Kult, który narodził się po jej śmierci, został zatwierdzony przez papieża Innocentego III w 1200 r.
Cesarzowa-mniszka daje nam przykład chrześcijańskiej miłości. Po tym, jak odparła fałszywe oskarżenia o cudzołóstwo, mogła wymierzyć sprawiedliwość oszczercom – jako monarchini miała do tego wszelkie uprawnienia i możliwości. Mogła swych nieprzyjaciół zniszczyć, zamiast tego wybaczyła im i wyprosiła u męża, aby nie szukał zemsty i nie karał ich za kłamliwe oszczerstwa.