W diecezji zielonogórsko-gorzowskiej jedynie parafia w Bytomiu Odrzańskim nosi wezwanie św. Hieronima. – Jest to ewenement w naszej diecezji. W Polsce są prawdopodobnie tylko trzy parafie o tym wezwaniu – mówi ks. prał. dr Zbigniew Kobus, który od 1 sierpnia br. jest proboszczem w Bytomiu Odrzańskim. Obecna nazwa miasta już na początku XII wieku pojawia się w kronice Galla Anonima na określenie istniejącego grodu. Historia tej miejscowości dotyka zatem czasów piastowskich. Naukowcy uznają, że już pod koniec XI wieku albo na początku XII wieku został wybudowany kościół św. Stefana i był związany ze średniowiecznym grodem. Po wybudowaniu nowej świątyni, prawdopodobnie w 1503 r., zmieniono tytuł kościoła na św. Hieronima. Te fakty pozwalają uznać, że Bytom Odrzański jest na mapie naszej diecezji jednym z najstarszych ośrodków religijnych.
Charyzmat
Reklama
Życie parafii wiąże się z jej patronem. Nie chodzi jedynie o odpust kościoła parafialnego. Osoba patrona czy konkretne wezwanie parafii ma wpływ na życie duchowe wiernych. – Myślę, że każda parafia odczytuje swój charyzmat. W prostej linii wynika on z patrocinium, czyli z wezwania patronalnego. W naszej parafii mamy św. Hieronima, słynnego badacza i tłumacza Biblii. Uważam, że dużą potrzebą w duszpasterstwie jest zaszczepianie w wiernych umiłowania do Pisma Świętego – mówi ks. Kobus. – Bardzo się cieszę, że w parafii istnieje już krąg biblijny. Chciałbym poszerzyć oraz rozwinąć tę grupę. Może nawet uda się stworzyć kilka kręgów. Zależy mi, aby akcent położyć na umiłowanie Pisma Świętego – dodaje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nowe inspiracje
W tym roku przed uroczystością odpustową, przypadającą 30 września, w parafii odbyło się triduum biblijne związane ze św. Hieronimem. Nauki poprowadził ks. dr Piotr Bartoszek, który jest pasjonatem słowa Bożego i jego propagatorem. Z kolei uroczystość odpustowa była połączona z festynem parafialnym. – Miało to na celu integrację parafian i doświadczenie wspólnoty wiary – wskazuje ksiądz proboszcz. – Odczytując charyzmat parafii w Bytomiu Odrzańskim, chcemy iść w kierunku biblijno-liturgicznym. Kiedy zostałem tutaj proboszczem, zastałem dwustronną ambonę, na której od strony wiernych zawsze jest wystawione Pismo Święte. Można podejść i przeczytać fragment słowa Bożego – mówi ks. Kobus, który cieszy się, że wśród wiernych jest pragnienie zgłębiania Biblii. – Jako liturgista czuję potrzebę, aby podzielić się z parafianami moim przygotowaniem i zamiłowaniem liturgicznym. Myślę tu o wielkim reformatorze życia liturgicznego Kościoła, który był kanonikiem regularnym opactwa Klosterneuburg pod Wiedniem. Nazywał się Pius Parsch. W latach międzywojennych wprowadzał reformy liturgiczne poprzez zachęcanie parafian do czytania Pisma Świętego – dzieli się ksiądz prałat.
Istotny związek
Reklama
– Ciekawa była intuicja tego duchownego: wprowadzał odnowę liturgiczną, pogłębiając jednocześnie świadomość biblijną parafian. Myślę, czy w posłudze duszpasterskiej w Bytomiu Odrzańskim nie sięgnąć po jego przykład – mówi ks. Kobus, który miał okazję być w Klosterneuburg i zwiedzać muzeum poświęcone ks. Piusowi Parschowi. Miał on jeszcze inne ciekawe intuicje. – W 1922 r. próbował odprawiać Mszę św. przodem do ludu. Na uroczystość Bożego Ciała przygotowywał natomiast teksty pieśni ludowych, aby wierni czynnie uczestniczyli w procesji – wylicza ksiądz prałat, który od 1996 r. jest wykładowcą liturgiki w seminarium duchownym. – W Klosterneuburg powstało pismo zatytułowane Bibel und Liturgie, czyli Biblia i Liturgia, które wydawał ks. Parsch. To czasopismo przez długie lata cieszyło się zainteresowaniem w Austrii i w krajach niemieckojęzycznych. W Polsce jego egzemplarycznym odbiciem było czasopismo Ruch Biblijny i Liturgiczny ukazujące się w Krakowie – mówi. – Istotne jest, że ruch liturgiczny zmierzał do wprowadzenia reformy liturgicznej w oparciu o Objawienie, o Pismo Święte. Musimy ściśle wiązać odnowę liturgii z dobrym rozumieniem Kościoła. To może sprawić, aby Kościół był żywy na liturgii – kończy.
Pielgrzymka na Górę św. Anny
Niedaleko Bytomia Odrzańskiego, w odległości ok. 20 km, znajduje się Góra Świętej Anny, malutka miejscowość należąca do parafii Brzeg Głogowski. – Niepisanym zwyczajem jest, że bytomianie idą w pieszej pielgrzymce na Górę Świętej Anny. Tam znajduje się kościół, któremu patronuje św. Anna – mówi o kolejnej inicjatywie ks. Kobus. W XVI wieku na wzniesieniu liczącym niecałe 200 m n.p.m. wybudowano kaplicę ku czci tej świętej. Już wtedy przybywali do niej pielgrzymi. Kaplica po latach została zniszczona, ale przetrwała pamięć o sakralnym charakterze tego miejsca, dlatego na początku XVIII wieku wzniesiono nową kaplicę, którą po dwóch dekadach rozbudowano tak, że powstał istniejący do dziś kościół. – W tym roku z Bytomia wyszło ponad 50 osób. Po drodze dołączały kolejne tak, że do celu dotarło prawie 100 pielgrzymów. Bardzo dobre jest, że idziemy przez miejscowości naszej parafii. Tam ludzie nas oczekują. Możemy spotkać się z nimi, a przy krzyżu przydrożnym mamy okazję do wspólnej modlitwy – zauważa ksiądz proboszcz.
Niebagatelna historia
Obecny gotycki kościół parafialny został wzniesiony na miejscu poprzedniego w XIV wieku. Wówczas składał się jedynie z nawy i prezbiterium. W XV wieku dostawiono wysoką ceglaną wieżę. To w nią właśnie wmurowano pięć kamiennych krzyży pokutnych, z których cztery zawierają wyryte narzędzia zbrodni, którymi dokonano zabójstwa. Można dostrzec włócznię, dwa krótkie miecze i łopatę. Krzyże pokutne są nazywane też krzyżami pojednania. Stanowią świadectwo zbrodni i próby odpokutowania za grzech. Przestępca zawierał z rodziną zabitego kontrakt pokutny. W ten sposób mógł uniknąć kary. Postawienie krzyża pokutnego w miejscu zbrodni wieńczyło dzieło pojednania. Najpierw jednak przestępca musiał wypłacić krewnym odszkodowanie, opłacić utrzymanie dzieci, a także złożyć ofiarę na kościół i odbyć pielgrzymkę do świętego miejsca. Kilkaset krzyży pokutnych znajduje się na terenie Śląska i Łużyc.
Współpraca ze świeckimi
– Wiele dobrego zadziało się poprzez to, że angażujemy wiernych świeckich w liturgię. I to trzeba podtrzymać – mówi ks. Kobus. W parafii w Bytomiu jest 10 nadzwyczajnych szafarzy Komunii św., którzy co niedzielę zanoszą Ciało Pańskie chorym. – Szafarze czują współodpowiedzialność za Kościół, za życie parafii. Podejmują też inicjatywy związane z festynem czy pielgrzymką. Małżonki szafarzy angażują się w pomoc w kościele, ich synowie są często ministrantami i lektorami. To dla mnie ogromne wsparcie, zwłaszcza że w parafii jestem jedynym księdzem – wyznaje ksiądz proboszcz.