Wiele środowisk i konkretnych osób wskazuje na istotną rolę lekcji religii w kształtowaniu dzieci niepełnosprawnych intelektualnie. Kontynuując cykl o nauczaniu religii, przeniesiemy się do rzeczywistości, z którą na co dzień spotykają się podopieczni i nauczyciele z Zespołu Szkół Specjalnych nr 28 w Częstochowie. Cel katechezy specjalnej ściśle koresponduje z tym, który zakładany jest w pozostałych placówkach szkolnych. Zasadnicza różnica polega na realizacji wytyczonych celów katechetycznych, które są bezpośrednio związane z możliwościami i zdolnościami wychowanków. Agnieszka Cupiał, dyrektor placówki z 25-letnim doświadczeniem, dostrzega potrzebę nauczania religii i podkreśla przydatność dydaktyczną katechezy oraz wszelkich innych aspektów merytorycznych, które wpływają na rozwój dzieci.
Znaleźć sposób
Reklama
Katecheta, prowadząc lekcje religii w szkole specjalnej, spotyka się z wieloma wyzwaniami w odniesieniu do uczniów. Wychowankowie mają zaburzenia, które determinują konkretne sposoby realizacji lekcji, a od katechety wymaga się nie tylko odpowiedniej wiedzy teologicznej, ale również przygotowania w zakresie metodyki nauczania osób niepełnosprawnych intelektualnie. Cel katechezy jednak pozostaje niezmienny i oznacza osiągnięcie przez uczniów możliwie optymalnego stopnia dojrzałości wiary, który doprowadzi ich do pełnego uczestnictwa w życiu Kościoła. – Przygotowanie i sakramenty odbywają się z ramienia naszej szkoły. Wychowankowie, przystępując do sakramentów, łatwiej przeżywają uroczystości w swoim środowisku, które jest im znane – wyjaśnia p. Tomasz, nauczyciel religii w ZSS nr 28 w Częstochowie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Uczniowie, oczywiście, mają szczególne potrzeby edukacyjne i przyswajają treści na podstawie bezpośrednich doświadczeń i przeżyć. – Nie można do dzieci mówić o rzeczach abstrakcyjnych, których nie doświadczyły, nie widziały, nie dotknęły. Dlatego cykl katechezy oparłem na roku liturgicznym. Naszym dzieciom jest łatwiej „dotknąć” ten rytm i przeżywać wydarzenia z życia Pana Jezusa – opowiada p. Tomasz. Katecheta często wykorzystuje w swojej pracy przypowieści, korzystając z ilustracji, a czasami z krótkich form filmowych. – Pokazuję uczniom wybrane sceny biblijne, żeby mogli widzieć obraz, bo trudno byłoby mi wytłumaczyć Boże Miłosierdzie i wybaczenie grzechów. Oni nie widzą Boga, tylko katechetę, a dzięki konkretnym ilustracjom i właściwym komentarzom mogą rozpoznać, co jest dobre, a co złe – wyjaśnia p. Tomasz.
Reklama
Podczas lekcji religii katecheta przekłada uczniom wszystkie treści na poziom konkretu. Ciekawie ten proces obrazuje nam Grażyna Krupowicz, doradca metodyczny przy Wydziale Nauczania Kurii Biskupiej w Siedlcach. Wyraźnie wskazuje na potrzebę przybliżania pojęć dobroci, miłości przez wychodzenie od znanych sytuacji życiowych i wiązania ich z pozytywnymi uczuciami i przeżyciami. Katecheta, chcąc ukazać dziecku dobroć Boga, odwołuje się do jego pozytywnych doświadczeń z domu rodzinnego. Wobec dziecka, które ma negatywne doświadczenia w tym względzie, w sposób szczególny akcentuje natomiast wszelkie przejawy piękna, dobra, radości, życzliwości i urzeczywistnia te wartości własną postawą. – Nieraz sytuacja rodzinna moich wychowanków nie zależy od nich samych i pomimo nieprawidłowego wzorca, albo jego braku, staram się przekazać postać Boga jako Ojca, który zawsze przyjmuje ich z otwartymi ramionami – opisuje p. Tomasz.
Siła w zespole
Specyfika szkoły wymusza na całym zespole pedagogicznym ścisłą współpracę. – Każdy z naszych nauczycieli ma kilka specjalności i są to wszechstronnie wykształcone osoby – zaznacza dyrektor Agnieszka Cupiał. – Nauczyciele solidarnie poszukują rozwiązań i możliwości pomocy, szczególnie w sytuacjach, kiedy u dzieci pojawiają się problemy, a każde dziecko, które do nas przychodzi, stanowi osobną historię – dodaje. Potrzebę ścisłej współpracy podkreśla również katecheta. – U nas nie ma nauczyciela, który nie znałby wszystkich dzieci, współpracujemy wszyscy razem dla dobra wychowanków – przyznaje p. Tomasz.
Nauczyciel religii powinien być przez dzieci postrzegany jako osoba bliska, lubiana, kochana. Brak takiego odbioru ze strony wychowanków może spowodować ich zamknięcie się na przekaz treści religijnych, a tym samym na Boga, którego odbierają przez pryzmat katechety. Nauczyciel religii powinien być dla dzieci autorytetem, osobą znaczącą, którą darzą zaufaniem. Piotr jest jednym z wychowanków szkoły i wyraźnie zaznaczył: – Lubię chodzić na lekcje religii, a najbardziej słuchać p. Tomka.
Mocny fundament
Reklama
– Lekcja religii jest ważna dla naszych dzieci, część z nich pochodzi z rodzin dysfunkcyjnych, więc potrzebują wsparcia duchowego, a niekoniecznie otrzymują je od swojego środowiska – objaśnia Aneta Kawecka, nauczyciel i wychowawca klasy. Zauważa, że uczniowie bardzo lubią się modlić i uczestniczyć w lekcjach religii, a dla części wychowanków przebywających w ośrodkach katolickich jest ona czymś naturalnym. – Aspekt wiary wśród naszych wychowanków jest silny, ale mamy też osoby niewierzące, innych wyznań i to również uwzględniamy. Ale zdecydowana większość uczestniczy w życiu religijnym szkoły. Podczas spacerów często zaglądamy w witryny sklepów z dewocjonaliami i jest to nasz stały punkt podczas wyjść klasowych – dodaje p. Aneta.
Agnieszka Cupiał jest przekonana do roli, którą wiara odgrywa u podopiecznych szkoły. – Wiarę wynosi się z domu, a większość naszych uczniów pochodzi z rodzin katolickich – mówi dyrektor. Katecheta, p. Tomasz, zwraca uwagę na doświadczenia nabyte na lekcjach religii w szkole, które są zazwyczaj praktykowane w domu. – Wszytko zależy od rodziców czy opiekunów, jak ta droga pozaszkolna będzie się rozwijać. My możemy tylko zachęcać i fajnie, jak lekcja religii jest poparta wychowaniem liturgicznym i sakramentalnym poza szkołą. To nie dokona się tylko na lekcji religii – wskazuje nauczyciel.
Droga przez muzykę
– Na lekcjach religii uczę się o Jezusie. Pan Jezus jest naszym przyjacielem. Nieraz służę podczas Mszy św. Chciałbym zostać księdzem – zwierza się uczeń Filip Gławnicki. – Mówi mi, że będę jego organistką. Gram mu czasami Schowaj mnie pod skrzydła swe, potrafi słuchać tego utworu bardzo długo, ale wiem, że jest to dla niego wartość terapeutyczna – opowiada Zuzanna Gadzinowska, nauczycielka zajęć kreatywnych i muzykoterapeutka. – Filip w ten sposób się otwiera, czasami nawet płacze, bo jest tak wzruszony. Myślę, że dzieci przebywają tu bardzo mocno wierzące, szczególnie te, które są w ośrodku braci szkolnych czy pod opieką sióstr. Wydaje mi się, że nawet niewierzący nauczyciel widzi wartość wiary jako nieodłączną część życia naszych uczniów.
– Nasze dzieci kocha się tak samo jak zdrowe, a one odwdzięczają się w podobny sposób jak te zdrowe. Wpływ Kościoła, wiary na pewno należy rozpatrywać indywidualnie u każdego wychowanka w kontekście zabezpieczenia jego potrzeb. Nie bez znaczenia jednak pozostaje nasza obecność u sióstr ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Właśnie to miłosierdzie nas tutaj buduje i zawsze mieliśmy wsparcie ze strony sióstr. Nie bez powodu jesteśmy tu tyle lat – podsumowuje dyrektor Cupiał.