Reklama

Niedziela Małopolska

Jest wspaniałą przygodą

Nic się nie dzieje przypadkowo – przekonuje w rozmowie z Niedzielą bp Janusz Mastalski, który świętował w maju 35 lat kapłaństwa.

Niedziela małopolska 23/2024, str. IV

[ TEMATY ]

bp Janusz Mastalski

Biuro Prasowe AK

Bp prof. dr hab. Janusz Mastalski

Bp prof. dr hab. Janusz Mastalski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Fortuna-Sudor: Proszę opowiedzieć, jak rodziło się u Ekscelencji powołanie kapłańskie?

Bp Janusz Mastalski: Początkowo byłem człowiekiem słabo wierzącym. Dopiero z czasem, po traumatycznych doświadczeniach rodzinnych, wróciłem do Pana Boga. Pomogła mi w tym oaza. A powołanie do kapłaństwa zacząłem rozpoznawać, gdy rzuciła mnie dziewczyna. Pomyślałem wtedy, że może Pan Bóg wskazuje mi inną drogę życia. Ta myśl zaczęła kiełkować, aż w którymś momencie doszedłem do wniosku, że nie będę ani muzykiem, bo chciałem być śpiewakiem operowym, ani fizykiem jądrowym, czego chciał mój tato, ani lekarzem, jak chciała mama. I zostałem księdzem.

Czy przyszły kapłan może sobie zaplanować w Kościele ścieżkę kariery?

Wierzymy, że powołanie to jest uzgodnienie swej woli z wolą Bożą, ale w tej mierze, że idziemy za głosem Pana. Odpowiadając na powołanie, nie myślałem, że zrobię doktorat, że będę profesorem belwederskim, ani tym bardziej rektorem seminarium. I nawet do głowy mi nie przyszło, że zostanę biskupem. Myślę, że Pan Bóg nas zaskakuje w realizacji powołania. W moim życiu kapłańskim miałem wiele chwil trudnych, kiedy robiłem to, czego nigdy nie chciałem robić...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Na przykład?

Jako młody prezbiter błagałem Boga, żebym nie musiał uczyć dzieci. Uważałem, że się w ogóle do tego nie nadaję, a zostałem skierowany na parafię, gdzie uczyłem religii przedszkolaków oraz uczniów nauczania początkowego. Potem się okazało, że to zamierzenie Boże było niezwykle cenne dla mego rozwoju. Dziś już wiem, że trzeba zaufać Panu Bogu, bo nic się nie dzieje przypadkowo, to jest Jego prowadzenie. Więc gdy czasem jest mi trudniej, wtedy klękam i mówię: Panie Boże, nie daję rady. Proszę, nie odpowiadaj mi na pytanie: dlaczego, tylko powiedz mi, jak?

„Własnego kapłaństwa się boję, własnego kapłaństwa się lękam...”, to cytat z wiersza ks. Twardowskiego. Czy Ekscelencja lęka się swego kapłaństwa?

Nie. Jeśli się zaufa Panu Bogu, to jest się z kapłaństwa dumnym. Natomiast lękam się, aby tego kapłaństwo nie zdewaluować, nie sprofanować. Zdecydowanie boję się, że kogoś nieświadomie skrzywdzę na przykład słowem. Boję się także, aby się nie minąć z wolą Bożą, ale mam nadzieję, że nad tym czuwają mój Anioł Stróż, archaniołowie i święci, którym się polecam.

Można powiedzieć, że kapłaństwo jest wspaniałą przygodą. Są w nim momenty fascynujące, a także takie, kiedy człowiek najchętniej by się gdzieś schował. Tak to kapłaństwo jest deptane i to z powodu naprawdę niewielkiej grupy kapłanów. Są tysiące fantastycznych księży i jest garstka tych, którzy kapłaństwo gdzieś zgubili, zrobili z niego karykaturę. A ich postawa, ich zachowanie biją w nas wszystkich.

Reklama

Ale zdarzają się pomówienia kapłanów. I wtedy Kościół od razu usuwa ich w cień, a przecież zgodnie z prawem człowiek jest niewinny, dokąd nie zostanie skazany przez sąd.

Dzisiaj wielu kapłanów zostaje posądzonych i w takiej sytuacji przepisy i kościelne, i państwowe wymagają wszczęcia pewnych procedur. Gdyby biskup diecezji nie postąpił zgodnie z nimi, wówczas staje się współwinnym z posądzonym. I tu rozumiem decyzje Kościoła. Ale to prawda, że zaniedbaliśmy księży, którzy zostali posądzeni, a potem oczyszczeni z zarzutów. Oni przyznają, że Kościół zostawił ich samych.

W książce O pokusach kapłańskich wymienia Ekscelencja: bylejakość, obojętność, toksyczną wielkość, zazdrość, niewierność. Która z nich jest szczególnie niebezpieczna w życiu kapłana?

Bylejakość. I to niezależnie od tego, czy jest się osobą świecką, czy księdzem. Bylejakość powoduje, że nie dbam o siebie, że robię coś na pół gwizdka, że do istotnych kwestii nie podchodzę odpowiedzialnie... Wszystkie kolejne pokusy rodzą się z bylejakości; bez pracy nad sobą, bez codziennej modlitwy, bez rozwoju duchowego trudno sobie w życiu poradzić.

A jakie pokusy ma Biskup Janusz Mastalski?

Jak każdy człowiek konfrontuję się z wieloma pokusami; żeby dobrze wypaść, żeby odwiedzić nieznany kraj albo zachować się złośliwie wobec kogoś. Pokusa, z którą niejednokrotnie przegrywam, to potrzeba zjedzenia czegoś dobrego – niedużo, ale dobrego. Lubię smakować pewne potrawy, przysmaki. Oczywiście, pracuję nad sobą i staram się tym pokusom nie ulegać, przynajmniej zbyt często (uśmiech).

Reklama

Mówi się, że Kościół w Polsce przeżywa kryzys...

W tej chwili jest moda na defetyzm. Czytając artykuły na temat wiary, Kościoła, także publicystów uważanych za katolickich, zastanawiam się, czy zależy im na dobru Kościoła, czy na szerzeniu pesymizmu. Oczywiście, trudno stwierdzić, że nie ma kryzysu. Ale jeśli będziemy się koncentrować na tym, że mamy w Kościele mniej ludzi, to nie zauważymy tych, którzy w nim są. To po pierwsze, a po drugie kryzysy są po to, żeby oczyszczać...

Czyli?

Być może Pan Bóg dopuścił te trudne doświadczenia, aby nam coś uświadomić. Być może było nam zbyt dobrze? Warto pamiętać, że Kościół przeżywał wiele kryzysów. Nie takie rzeczy się działy przed wojną, a wcześniej – w epoce oświecenia czy modernizmu. Dzisiaj musimy się zmierzyć z kolejnym kryzysem, pamiętając, że mamy wiarę przekazać następnym pokoleniom.

A w archidiecezji krakowskiej jak jest?

Są parafie, gdzie jest lepiej i takie, gdzie jest gorzej. W tym roku słyszałem od wielu proboszczów w naszej archidiecezji, że przybywa ludzi na Mszach św., że np. więcej uczestniczyło w Triduum Paschalnym. W ramach synodu diecezjalnego przeczytałem tysiące ankiet. Zarówno wierni związani z Kościołem, jak i ci znajdujący się na jego obrzeżach, pisali o plusach polskiego Kościoła i o minusach, które znamy.

Jak sobie Ekscelencja wyobraża Kościół krakowski za 15-20 lat?

Jako prężny, ale mniejszy, jeśli chodzi o liczbę wiernych, lecz bardziej świadomie przeżywający wiarę. W naszej archidiecezji działa wiele wspólnot, np. Neokatechumenat, Domowy Kościół, Mężczyźni św. Józefa czy Apostolat Margaretka. I zapewne one będą się nadal rozwijać i wpływać na wizerunek Kościoła, co umocni i poszczególne osoby, i Kościół. Generalnie jestem optymistą, szczególnie, że: Dominus Spes mea!

Ks. prof. dr hab. Janusz Mastalski, wykładowca UPJPII w Krakowie, były dziekan Wydziału Nauk Społecznych i były prorektor tej uczelni. Wypromował 399 magistrów i 24 doktorów! Autor wielu książek naukowych i popularnonaukowych, a także licznych artykułów z zakresu pedagogiki, wychowania chrześcijańskiego i formacji kapłańskiej. Ceniony rekolekcjonista – wygłosił ponad 350 rekolekcji dla młodzieży, kleryków, duchownych oraz sióstr zakonnych. W 2018 r. papież Franciszek mianował go biskupem pomocniczym archidiecezji krakowskiej. Jego program zawiera dewiza Dominus Spes mea (Pan moją nadzieją).

2024-06-04 12:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Janusz Mastalski o priorytetach rodziny: Dialog, trwanie, miłość

[ TEMATY ]

rodzina

miłość

bp Janusz Mastalski

Wikipedia

Bp Janusz Mastalski

Bp Janusz Mastalski

– Cieszmy się, że mamy rodzinę. A ci, którzy są już samotni, niech wiedzą, że w niebie, wasi bliscy są z wami, bo nie ma nic piękniejszego, jak pobożna, łagodna, wspierająca się, kochająca się rodzina – mówił bp Janusz Mastalski podczas peregrynacji ikony Świętej Rodziny w Bystrej Podhalańskiej.

W czasie homilii w parafii św. Marcina w Bystrej Podhalańskiej biskup Janusz Mastalski wskazał na cztery prawdy o Bogu w rodzinie chrześcijańskiej. Po pierwszy ma być Bogiem wszechmocnym, który może odmienić różne sytuacje rodzinne, ale równocześnie jest miłosierny. Po drugie Pan jest przewodnikiem rodziny – pokazuje co popierać, a czego unikać. Po trzecie Pan jest przestrogą dla rodziny, a po czwarte wskazuje jej priorytety. – To doskonale wiedziała Święta Rodzina – nie lękała się przyszłości. Jezus nie lękał się przyszłości – podkreślał biskup.
CZYTAJ DALEJ

Tradycje Bożonarodzeniowe w Polsce i na świecie

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Silvano Rebai/ Fotolia.com

Od wieków chrześcijanie na całym świecie w różnorodny sposób obchodzą święta Bożego Narodzenia. Choinka jest znana niemal wszędzie, choć w Burundi przystraja się bananowca, a w Indiach drzewko mango. Najsłynniejszą kolędę „Cicha noc" przetłumaczono na 175 języków, najpiękniejsze szopki są podobno we Włoszech, a we Francji jada się podczas Wigilii ostrygi.

Korzenie tradycji związanych z Bożym Narodzeniem sięgają odległych czasów. Nierzadko zwyczaje te wywodzą się jeszcze z rytuałów pogańskich, na których miejsce wprowadzano później święta chrześcijańskie, nadając im zupełnie nowe znaczenie. Znacząca jest tu data. W wielu kulturach w przeróżny sposób starano się podczas przesilenia zimowego „przywołać” słońce z powrotem na ziemię i sprawić, aby odrodziła się przyroda.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: miejska wigilia dla samotnych

2024-12-25 17:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Blisko 800 osób zasiadło do wieczerzy wigilijnej w hali Expo.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję