Przypomniał, że 95 lat temu stając na przedpolach Warszawy do nierównej walki z Armią Czerwoną w obronie niedawno odzyskanej niepodległości, Polska była kompletnie osamotnienie, podobnie jak 24 lata później w czasie Powstania Warszawskiego. - Nikt nie spodziewał się, że młode wojsko będzie w stanie oprzeć się nacierającej sile bolszewickiej. Stąd mowa jest o ‘Cudzie nad Wisłą’. Był to jednak, zdaniem abp Hosera, potrójny cud: ‘jedności narodowej’, ‘sztuki militarnej Polaków’ oraz ‘Bożej interwencji’, czego dowodem są udokumentowane świadectwa opisujące tamte dni. Można w nich przeczytać, że 15 sierpnia 1920 roku nad Warszawą żołnierze bolszewiccy zobaczyli postać Najświętszej Maryi Panny – powiedział abp Hoser.
Reklama
Zwrócił uwagę, że w roku 1920 głównym celem Lenina było przeniesienie rewolucji bolszewickiej na teren Niemiec i Włoch, dlatego Armia Czerwona szła dwoma frontami. - W jego planach Polska miała być jedynie pomostem dla drodze do zajęcia całego kontynentu. Stąd nasze "zwycięstwo w Bitwie Warszawskiej ocaliło nie tylko Polskę, ale uratowało Europę przed zalewem komunizmu - podkreślił abp Hoser. Dodał, że podobna sytuacja miała miejsce w 1944 roku. - "Wykrwawiająca się w Powstaniu Warszawskim stolica opóźniła pochód Armii Czerwonej na zachód powodując, że Europa Zachodnia została wyzwolona przez wojska alianckie nie stając się tym samym kolonią ZSRR z czego niewielu zdaje sobie dziś sprawę" - ubolewał duchowny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zaznaczył, że choć w 1920 roku Polska wywalczyła sobie miejsce na mapie historii i jest nam ona do dnia dzisiejszego gwarantowane, to jednak "musimy go bronić ponieważ jak uczy historia nie jest nam dane na zawsze". - Obecna sytuacja polityczna pokazuje bardzo wyraźnie, że Rosja próbuje odtworzyć swoje imperium. To powinna więc zmusić polskie elity polityczne do refleksji i konkretnych działań - podkreślił abp Hoser. Przypomniał, że 95 lat jednym z czynników jednoczących Polaków wobec zagrożenia ze wschodu był właśnie religia. - Nie wystarczy nam dziś byle jakie społeczeństwo. Musimy budować naród, który jest wyższa formą organizacji społecznej gdzie elementy duchowe są ściśle złączone z materialnymi. Sam postęp cywilizacyjny nam nie wystarczy, jeśli stan polskiego społeczeństwa będzie zły, jeśli jego dusza będzie chora - ostrzegł bp warszawsko-praski.
Obchody 95. rocznicy Cuchu nad Wisłą zainaugurują wieczorem uroczyste nieszpory i Msza św. w konkatedrze Matki Bożej Zwycięskie na warszawskim Kamionku. 15 sierpnia przed południe odbędzie się Eucharystia na Cmentarzu Poległych w Ossowie, a wieczorem na Cmentarzu Żołnierzy Bitwy Warszawskiej 1920 roku w Radzyminie, gdzie mszy św. będzie przewodniczył abp Henryk Hoser. W liturgii weźmie także udział bp Marek Solarczyk. Swoją obecność zapowiedział tam również prezydent Andrzej Duda, który przybędzie wraz z małżonką. Bitwa Warszawska 1920 roku uznana została za jedną z najważniejszych bitew w historii świata. Zwycięstwo w niej pozwoliło Polsce zachować dopiero co odzyskaną niepodległość i zatrzymało rozprzestrzenienie się rewolucji bolszewickiej na Europę Zachodnią. W jej wyniku po stronie polskiej zginęło ok. 4,5 tys. żołnierzy, a 22 tys. zostało rannych zaś 10 tys. zaginęło. Zgodnie z szacunkami straty bolszewickie wyniosły 25 tys. poległych lub ciężko rannych. 60 tys. trafiło do polskiej niewoli a 45 tys. zostało internowanych przez Niemców.