Porażka reżimu była spektakularna, ponieważ to właśnie tam w kwietniu 1960 r. tysiące ludzi, wśród których dominującą grupę stanowili robotnicy Huty im. Lenina, stoczyło walkę w obronie krzyża postawionego przy zbiegu ulic noszących imiona ideologa komunizmu Karola Marksa i jego piewcy Włodzimierza Majakowskiego.
My chcemy Boga!
W czasie terroru stalinowskiego nie było żadnych szans na budowę kościoła w Nowej Hucie, którą zaprojektowano niejako w kontrze do konserwatywnego, patriotycznego i religijnego Krakowa. Krótka odwilż polityczna, wywołana wydarzeniami z października 1956 r., ośmieliła wiernych z Nowej Huty do złożenia do władz petycji w sprawie zgody na erygowanie parafii i budowę kościoła. Podpisało ją aż 12 tys. osób, co wprawiło najwyższe czynniki partyjno-rządowe w duże zakłopotanie. Był to jednak czas, w którym Władysław Gomułka – przede wszystkim na użytek zewnętrzny – chciał pokazać „ludzką twarz socjalizmu”. Ku radości wiernych przyszła z Warszawy zgoda!
Pomóż w rozwoju naszego portalu