Reklama

Pozostało z Uczty Słowa

Wyjść ku drugiemu

Niedziela przemyska 40/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O Dubiecku już pisałem. Pragnę jeszcze pozostać przy tym miejscu, które jakby odblokowało moją „miłość” ku tym rubrykom. Dyrektorem ośrodka jest od kilkunastu miesięcy ks. Marek Blacharczyk. Misjonarz z Czadu, który musiał zrezygnować z posługi z powodu choroby. Poprosiłem go o homilię podczas jednej z rekolekcyjnych Eucharystii. Nie był to akt lenistwa z mojej strony. Chciałem aby podzielił się swoim doświadczeniem, swoją katechetyczną przygodą na Czarnym Lądzie. To był dobry wybór.
Ks. Marek zaczął zwyczajnie: „Nie byłoby Kościoła i ewangelizacji na misjach gdyby nie katechiści. Ludzie świeccy, którzy znając mentalność swoich współplemieńców mogą lepiej i trafniej zasiać słowo Dobrej Nowiny w sercach słuchaczy”.
I tu właściwie mogłoby się skończyć to kazanie. Dla myślącego inspiracji co niemiara. A kaznodzieja, wzruszony, snuje swoją opowieść o starym już murzynie, który posłyszawszy o Chrystusie przemierzał setki kilometrów głosząc tę prawdę. Spotykały go szykany, wreszcie nawet go uwięziono. On jednak niestrudzenie do śmierci głosił, że Jezus jest Panem.
Obecność świeckich w Kościele - ta myśl snuje się po głowie i każe szukać jakichś metod, sposobów zaktywizowania laikatu. Przenieść doświadczenia osobistej wiary na forum świata, w którym żyjemy, w którym napotykamy tyle wrogości wobec Boga i Jego spraw. W książce „Rozmowy pod słońcem” (polecam Akcji Katolickiej, małym wspólnotom i wszystkim lubiącym dobrą lekturę), będącą zbiorem wywiadów z różnymi ludźmi na temat ich przeżywania wiary, jest także wywiad z reżyserem Krzysztofem Zaleskim. Pozwolę przytoczyć tu jedną z jego wypowiedzi - odpowiedzi na pytanie: „Uderza Pana kontrast między słowem a postępowaniem?”. Reżyser opowiada: „Tak. W dodatku jestem człowiekiem porywczym. Nie mnie sądzić - ale... było to już po pierwszej pielgrzymce Ojca Świętego do Polski. Po wezwaniu Papieskim: Niech zstąpi Duch Święty i odnowi oblicze ziemi..., tej ziemi!, idę na pocztę, kolejka, w kolejce bardzo różni ludzie... I podchodzi młoda kobieta w zaawansowanej ciąży... Mąż prowadzi ją pod rękę... Ona pyta cichutko i grzecznie czy może być obsłużona poza kolejnością... I zaczynają się połajania: Co ona sobie wyobraża?!, krzyki prawie: Niech stoi, my też stoimy! A mnie przyszło do głowy, żeby powiedzieć: Jak przyjechał Ojciec Święty - to wszędzie było mnóstwo katolików - a teraz żadnego tu nie ma! Ucichło i przepuścili kobietę. Ale dlaczego? Dlaczego tak się zachowali? Może mi ktoś stale opowiadać o poszanowaniu życia poczętego - a kiedy zachowa się jak tamci z kolejki, to nie wart jest, by go słuchać”.
Doświadczenie Zaleskiego powiela się każdego dnia, w wielu miejscach naszego ziemskiego bytowania. Można by słowami reżysera pytać - dlaczego?
W jednej z parafii naszej diecezji zdarzyła się tragedia. Podczas tzw. małej peregrynacji czyli odwiedzin Matki Bożej w naszych domach, zmarł w momencie wnoszenia obrazu do mieszkania ojciec kilkorga dzieci. Dramat, którego nie da się opisać słowami. Dramat, który żyje w sercach sierot i wdowy. Żyje w nich także bunt - to niewątpliwe. To wielkie misterium Bożych planów.
I oto pojawiają się „teolodzy”. - Nie ma Boga! Bóg nie mógł tego chcieć, ani Maryja.
Rzucają te słowa jak ci pod krzyżem - Jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża.
Nie wiem dlaczego, ale też nie mogę pozbawić się wiary w Opatrzność miłosierna. Bo, jak mawiał Chesterton - jeśli przestaniemy wierzyć Bogu, uwierzymy we wszystko inne, w największą bzdurę.
Maryja, czego jestem pewien, zaopiekuje się tą rodziną. Wierzę, że z tych dzieci wyrosną dobrzy ludzie. Ale co my robimy? Komentować i recenzować Boga jest łatwo. Nie wiem, z wyjątkiem wypowiedzi domorosłych teologów, jak zareagowała wspólnota parafialna. Czy ogłoszono składkę na pomoc tej rodzinie, czy w miejskiej bądź, co bądź parafii rodzą się w ludziach Akcji Katolickiej, czy innych wspólnotach, myśli o pomocy w wykształceniu jednego z tych dzieci?
Parafrazując słowa Zaleskiego także dziś można powiedzieć - W niedzielę w świątyniach mnóstwo katolików, ale już w poniedziałek ich nie ma! Dlaczego? Miało być o czymś innym. Wrócimy do tego za tydzień. Dziś niech już zostanie to pytanie. Nieważne ile możesz pomóc. Ważne, czy myślisz o tym by pomóc. Najbardziej ukryty gest miłosierdzia znajdzie swój zewnętrzny rezonans. Znamy tragedię z Trześniowa. Telewizja nagłośniła ten dramat kilkunastu dzieci. I oto teraz, kiedy media ucichły, dochodzi do mnie z ust osoby świeckiej takie świadectwo:
„Muszę księdzu powiedzieć, że do tego momentu źle myślałam o księżach. Ale oto któregoś dnia zatrzymuje się przy mnie samochód, a w nim ksiądz. Już mnie podkorciło. A on pyta o rodzinę dziadków, którzy zabrali te sieroty po śmierci matki.
- A po co to księdzu?
- Chciałem ich zobaczyć.
Głupia nie jestem, więc domyśliłam się, że chce im pewnie pomóc. Z ciekawości pytam skąd jest.
- Z daleka proszę pani, ale dowiedziałem się o tym z telewizji i postanowiłem tu przyjechać.
Pokazałam drogę i idąc przepraszałam Boga za moje draństwo”.
Nie tylko ona. Patrzę na tyle zbędnych rzeczy w moim domu, na tyle nic nie wartych gadżetów, które się kupiło, ot tak z mody, z ciekawości i teraz pali mnie każdy grosz, który zamierzam wydać. A może ktoś inny potrzebuje go bardziej?
- Bez świeckich ewangelizacja Afryki byłaby niemożliwa - brzmią mi słowa ks. Marka. I zastanawiam się - czy mimo struktur Kościoła w Polsce możliwa jest ekspansja Ewangelii bez świeckich?
To pytania na dzisiejsze popołudnie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Św. Franciszku, naucz nas nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać, nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć, nie tyle szukać miłości, co kochać!

Wszechmogący, wieczny Boże, któryś przez Jednorodzonego Syna Swego światłem Ewangelii dusze nasze oświecił i na drogę życia wprowadził, daj nam przez zasługi św. Ojca Franciszka, najdoskonalszego naśladowcy i miłośnika Jezusa Chrystusa, abyśmy przygotowując się do uroczystości tegoż świętego Patriarchy, duchem ewangelicznym głęboko się przejęli, a przez to zasłużyli na wysłuchanie próśb naszych, które pokornie u stóp Twego Majestatu składamy. Amen.
CZYTAJ DALEJ

Uczniowie poznają polskich świętych i błogosławionych

2024-09-30 16:16

ks. Łukasz

Młodzi mają okazję poznać życiorysy polskich świętych i błogosławionych

Młodzi mają okazję poznać życiorysy polskich świętych i błogosławionych

Dziś w Szkole Podstawowej nr 44 im. Jana III Sobieskiego we Wrocławiu otwarto wystawę “Poczet Polskich Świętych”. To obrazy przedstawiające portrety Polaków, którzy zostali wyniesieni na ołtarze w XX i XXI wieku. Wśród nich są m.in. bardzo dobrze znani święci jak: św. Jan Paweł II czy św. Maksymilian Maria Kolbe, ale także są ci mniej znani jak: bł. Natalia Tułasiewicz czy bł. Julia Rodzińska.

Wystawa była inspirowana pocztem królów i książąt polskich Jana Matejki. - W 2021 roku w Krakowie była taka wystawa i pomyślałem, że skoro portrety mają królowie i książęta, to dlaczego nie mają ich mieć Polscy święci i błogosławieni, którzy uczynili niejednokrotnie wiele więcej dobrego. Znalazłem odpowiednią artystkę, była nią pani Malwina Karp, która wygrała wiele konkursów w Polsce i za granicą - zaznaczył Janusz Laska, prezes fundacji im. Tomasza Morusa., mówiąc o tym dlaczego kolorystyką obrazów jest sepia. - Wybraliśmy bardziej współczesnych świętych, bo malarz, aby zrobić portret potrzebuje zdjęcia. A same obrazy są w sepii, ponieważ o wielu świętych nie wiemy, jaki mieli kolor oczu, jaką cerę, kolor włosów, bo zdjęcia te były czarno-białe. Pod każdym obrazem umieszczony jest życiorys i każdy może znaleźć inspirację dla siebie.
CZYTAJ DALEJ

Bp Przybylski do księży: musicie być kapłanami nadziei

2024-09-30 18:29

[ TEMATY ]

kapłaństwo

nadzieja

bp Andrzej Przybylski

BP KEP

Bp Andrzej Przybylski

Bp Andrzej Przybylski

Owce nie pójdą za pasterzem, który nie ma nadziei. I dlatego ten Rok Jubileuszowy jest nam kapłanom bardzo potrzebny, byśmy sobie na nowo uświadomili nadzieję, za którą idziemy, bo ona zawieźć nas nie może, bo miłość Boża jest rozlana w naszych sercach cokolwiek działoby się na świecie - powiedział bp Andrzej Przybylski, który przewodniczył Mszy św. w Narodowym Sanktuarium św. Józefa z okazji Diecezjalnego Dnia Świętości Kapłańskiej.

Kapłani z diecezji kaliskiej rozpoczęli Dzień Świętości Kapłańskiej w katedrze św. Mikołaja w Kaliszu. Konferencję formacyjną wygłosił bp Andrzej Przybylski, a po niej księża mieli możliwość skorzystania z sakramentu pokuty i pojednania oraz prywatnej adoracji Najświętszego Sakramentu.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję