Reklama
U zbiegu ulic Wysockiego i Bartniczej życie toczy się swoim rytmem. Rozpędzone samochody gwałtownie redukują tu prędkość - w pobliżu znajduje się droga szybkiego ruchu -
Trasa Toruńska. Tuż nieopodal skrzyżowania, pod jednym dachem ma swoją siedzibę szkoła podstawowa, zawodowa i liceum. Przylegający do niej chodnik przypomina deptak - miejsce spotkań
młodzieży. Po drugiej stronie ulicy, za niskim ogrodzeniem, świat nabiera zupełnie innych barw: wszystko zatrzymuje się w miejscu, a widok kościoła na kilkustopniowym
podwyższeniu wycisza przechodniów. Wejście główne na teren parafialny jednoznacznie pokazuje, że za furtką przykościelną toczy się zupełnie inne życie. Ale i tu codzienność przypomina
o sobie w sposób zaskakujący - specjalnie wylane, betonowe pochylnie, sugerują, że miejsce to odwiedzą również ludzie cierpiący.
- Z tego co wiem, parafianie zabiegali w sposób szczególny, aby zrobić takie podjazdy, bo wszyscy się starzejemy. Poza tym mamy kilku parafian poruszających się na wózkach
- opowiada ks. prał. Zygmunt Wirkowski, który od roku jest proboszczem parafii Matki Bożej Różańcowej na Bródnie.
Na początku Księdza Proboszcza trudno było namówić na rozmowę, bo, jak sam przyznaje, rok to za krótko, aby wszystkich poznać i móc swobodnie opowiadać o historii
parafii, jej tradycjach. W końcu jednak poczucie obowiązku zwyciężyło:
- Bardzo dużo w poznaniu specyfiki parafii dała mi kolęda - ocenia. Podczas wizyt duszpasterskich bywało, że w jednej klatce na 10 mieszkań większość należy do starszych,
samotnych osób. Bródno z kolejarskiego osiedla stawało się w latach sześćdziesiątych coraz bardziej mieszkaniowym. A miejsce kolei zaczęli zajmować inni pracodawcy, choćby
powstałe w latach pięćdziesiątych FSO, obecne DEWOO, które w ostatnich dniach stało się miejscem konfliktu i widma bezrobocia. Powoli odnajduję się w nowym
miejscu, choć muszę przyznać, że w przeciwieństwie do mojej poprzedniej parafii panuje tu duża anonimowość.
Zmiana parafii dla księdza Wirkowskiego nie była łatwa.
- Po 15 latach musiałem zostawić parafię św. Kazimierza w Kobyłce, w której wybudowałem świątynię. Podczas takiej wspólnej pracy rodzą się prawdziwe więzi, a i ludzie
inaczej patrzą na proboszcza, który nie przychodzi na gotowe. Cały czas podkreślałem, że budujemy kościół dla następnych pokoleń. Szczerze mówiąc, bałem się tej budowy, bo wiedziałem, że trzeba będzie
prosić parafian o fundusze. Takie apele, gdy tylu ludzi potrzebuje pomocy, są bardzo trudne. Dlatego opracowałem własną metodę - dziękowałem za wszystkie ofiary, a pieniądze,
o dziwo, same się znajdowały.
Metoda ta na tyle okazała się skuteczna, że w obecnej parafii ks. prał. Wirkowski również zamierza ją stosować.
- W tej chwili trwają prace nad instalacją kolejnych witraży obrazujących sceny biblijne, eucharystyczne i maryjne. To dzieło mojego poprzednika - ks. prał. Mieczysława
Mosaka - obecnego rezydenta parafii, który zachęcał mnie do kontynuowania prac. Dodatkowo myślimy również o odnowieniu ścian zewnętrznych kościoła, które z biegiem lat, na
skutek zanieczyszczeń wydostających się z kominów elektrociepłowni Żerań, nabrały ciemnego kolorytu. Kolejną sprawą pozostaje docieplenie kościoła i plebanii, gdyż w sezonie
grzewczym z budżetu parafialnego musimy rocznie wykładać dodatkowo na ogrzewanie kilka tysięcy złotych.
Każdy nowy proboszcz parafii rozpoczyna swoje „urzędowanie” od czytania kronik parafialnych.
Figurka w ciemnym drewnie
Reklama
Historia parafii Matki Bożej Różańcowej na Bródnie sięga roku 1909, kiedy to księżna Maria Radziwiłowa wybudowała tu drewniany kościół. W 1913 r. abp Aleksander Kakowski erygował parafię.
Niestety, na skutek działań wojennych w roku 1939 spalono świątynię. O tych wydarzeniach przypomina obraz umieszczony w bocznej nawie kaplicy: Płonące Bródno, przedstawiający
wizerunek Matki Bożej nad płonącą dzielnicą. Od tego czasu aż do lat sześćdziesiątych liturgię sprawowano w Domu Pracy im. kard. Aleksandra Kakowskiego przy ul. Poborzańskiej, w którym
obecnie znajduje się przychodnia. Obecny kościół, wybudowany staraniem ks. Romualda Gawlika, został konsekrowany w 1964 r. przez kard. Stefana Wyszyńskiego. Wcześniej, dla podkreślenia
wysiłku parafian, Prymas Polski przekazał niecodzienny dar:
„Otrzymałem od Polaków mieszkających w Hiszpanii i od katolików z Portugalii figurkę Matki Boskiej Fatimskiej. Pięćdziesiąt lat temu ofiarni parafianie budowali
tu pierwszą świątynię, która spłonęła w czasie wojny. Po wojnie, nie zrażeni trudnościami, w nadludzkim wysiłku budują nowy, wspanialszy jeszcze kościół, godny tron Królowej Polski”
- pisał w specjalnym liście skierowanym na ręce ks. kan. Tadeusza Zimińskiego, 20 września 1960 r. „Ceńcie sobie ten dar ze Stolicy Maryjnej świata, Fatimy dla Stolicy
Kraju Maryjnego, Polski. Otoczcie go wielką miłością w częstych i gorących modłach różańcowych. Szczególnie zbliżający się październik, miesiąc różańcowy, w którym zasiądzie
Ona u Was po raz pierwszy, niech będzie okresem wyjątkowego nabożeństwa Waszego dla Niej za Kościół Boży w Ojczyźnie naszej. Na pewno będzie się czuła dobrze u Was,
otoczona gorącą miłością serc kapłanów i wiernych” - konkludował.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wspólnota wspólnot
O tym, że parafia Matki Bożej Różańcowej na warszawskim Bródnie jest oazą różnych ruchów i stowarzyszeń katolickich, nie trzeba nikogo przekonywać. Przynajmniej raz w roku banner
z informacją o rozpoczynających się katechezach neokatechumenalnych zaprasza przechodniów z daleka do odwiedzenia tego miejsca. Przez wiele lat poprzednik obecnego proboszcza,
ks. prał. Mieczysław Mosak, zgromadził tu 5 wspólnot, każda licząca ponad 50 osób. Dodatkowo na terenie parafii od 10 lat działa aktywnie Ruch Światło-Życie. Swoje spotkania mają tu również członkowie
Ruchu Rodzin Nazaretańskich. Od 20 lat swoje umiejętności wokalne doskonali chór prowadzony przez Andrzeja Kozłowskiego.
Ostatnio silnie swoją obecność zaznaczyła również grupa charytatywna, która zorganizowała kolonie dla 72 dzieci w okolicach Nowego Sącza. Spotkania w salce katechetycznej co
piątek ma grupa Anonimowych Katolików - ponad 50 osób znajduje tu wsparcie w swoich problemach.
- Bezpośrednie sąsiedztwo szkół również motywuje nas do pracy duszpasterskiej - opowiada Ksiądz Proboszcz. - Udostępniamy szkole salki katechetyczne, w których odbywają
się nie tylko lekcje religii. Rekolekcje dla uczniów organizowane są we współpracy z bródnowskim Domem Kultury „Świt”, w którym dzięki sali kinowej podczas
dni skupienia uczniowie mogą obejrzeć dobry film religijny.
Osobista refleksja
Ksiądz proboszcz Zygmunt Wirkowski doświadczył w swoim życiu niecodziennych momentów, które zaważyły na tym, iż zdecydował się wybrać drogę kapłańską. Na jego życie duchowe duży wpływ wywarł
jeden z późniejszych kapłanów warszawskich, kolega ze szkolnej ławy - ks. Jerzy Popiełuszko.
- Z Jerzym chodziliśmy do tego samego Liceum nr 23 w Suchowoli. Przez pół roku w pierwszej klasie siedzieliśmy w jednej szkolnej ławie - wspomina.
- W szkole specjalnie nie mówiło się o sprawach religijnych. Nasz rocznik maturalny z 1965 r. najwyraźniej rozczarował władze świeckie, bo nikt z nas
nie zapisał się do partii.
Po szkole wróciłem do domu i rozpocząłem pracę w Sanepidzie, jednocześnie pracowałem w rodzinnym gospodarstwie. Pewnego razu na targu w Dąbrowie Białostockiej
spotkałem Jerzego. Nie przyznał się, że jest w seminarium w Warszawie. Dopiero moje zwierzenia o tym, że zastanawiam się na swoją drogą życiową, ujawniły, co robi w Warszawie.
Pamiętam, że u niego w domu napisaliśmy wspólnie moje podanie do seminarium. Święcenia przyjęliśmy w tym samym roku, bo mnie nie objął już nakaz obowiązkowej służy wojskowej.
Ks. Jerzy Popiełuszko stał się dla mnie narzędziem działania Opatrzności Bożej - ocenia Proboszcz parafii.
Żelazna furtka otwierająca bródnowski inny świat - teren kościoła Matki Bożej Różańcowej powoli się zamyka, zawsze jednak będzie otwarta dla tych, którzy poszukują wyciszenia i refleksji
duchowej dla siebie.