Z ks. Markiem Kidoniem, nowym dyrektorem Caritas naszej diecezji rozmawia ks. Dariusz Gronowski
Ks. Dariusz Gronowski: - Czym jest dla Księdza Caritas?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. Marek Kidoń: - Caritas, to po prostu miłość ze wskazaniem na człowieka.
- W przeszłości Ksiądz Biskup powierzał Księdzu rozmaite zadania. Pośród nich były m.in.: duszpasterstwo powołaniowe czy rola dyrektora ds. gospodarczych i administracyjnych w Seminarium. Na nowym stanowisku czuje się Ksiądz bardziej w roli duszpasterza czy dyrektora?
- Kiedy przed kilkoma miesiącami rozmawiałem z bp. Edwardem Dajczakiem, uzmysłowiłem sobie, że perspektywa pracy w Caritas jest piękną szansą na pogłębienie przeżywania kapłaństwa. Zasadniczo wolałbym, będąc tutaj, zająć się ludźmi i tak też widzę moją posługę. Winno to być nie tyle szukanie pieniędzy i robienie projektów, ile bardziej zajęcie się ludźmi, ich formacją i rekolekcjami. Spróbuję połączyć wszystkie moje doświadczenia z przeszłości, by jak najlepiej prowadzić Caritas.
- Jak Ksiądz czuje się w nowej roli?
Reklama
- Rozpoczynam tę pracę, podobnie jak w Domu Rekolekcyjnym w Paradyżu, od częstych wizyt w kaplicy. Próbuję pytać Boga, co mi chce powiedzieć, jak mam tutaj działać.
Na tych spotkaniach z Bogiem pokazują się różne rzeczy. To trzeba omadlać, musimy się modlić za siebie nawzajem.
Na pewno jest to też o tyle trudna praca, że trzeba w niej połączyć z jednej strony sferę finansowo-administracyjną, a z drugiej troskę o człowieka.
Wszystko powinno się odbywać w spotkaniu człowieka z człowiekiem, ale jednocześnie wiadomo, że finanse i administracja też są istotne. Trzeba te dwa elementy godzić.
Poza tym, na razie się przyglądam, przysłuchuję, pytam i wszystko powoli zaczyna się klarować. Widzę się w tej pracy i zaczynam ją czuć. Myślę, że człowiek nie jest
w stanie sam zrobić za wiele i każde dzieło tworzy się wspólnie z innymi. Wokół Jezusa były tysiące, ale On miał grupę osób, z którymi był w bliższej
relacji - Apostołów, trzech wybranych uczniów. To jest jakaś wskazówka dla nas. Trzeba troszczyć się o grupę ludzi, którzy tworzą dzieło w diecezji.
- Proszę wobec tego powiedzieć coś o ludziach, którzy tu pracują, są Księdza współpracownikami.
- Jest tutaj mój poprzednik, przez wiele miesięcy pełniący obowiązki dyrektora - ks. Andrzej Kołodziejczyk; jest tutaj Grzegorz Idziak - zastępca dyrektora. To są ci najbliżsi, bo oczywiście jest tych osób znacznie więcej. Każdy z nas ma pewne konkretne charyzmaty, talenty, zamiłowania, jest szczególnie dobry w konkretnej rzeczy. Tworzymy zespół, w którym wspólnie się uzupełniamy, a moja rola w tym wszystkim chyba będzie polegała na mądrej koordynacji, wytworzeniu takiego klimatu, by każdy z nas mógł się rozwijać i wykonywać jak najlepiej to, co mu zlecono.
- Jaki jest system działania Caritas, relacje między strukturą ogólnopolską, diecezją i parafiami?
- Istnieje, oczywiście, centralna Caritas Polska, jednak każda Caritas diecezjalna jest odrębną organizacją, jest samodzielna i autonomiczna, ma odrębną osobowość prawną. W zależności od konkretnej diecezji istnieją różne modele tworzenia struktur parafialnych. W naszej diecezji wygląda to w ten sposób, że Parafialne Zespoły Caritas (PZC) pod względem prawnym są częścią Caritas diecezjalnej i uczestniczą w jej osobowości prawnej. Są one powoływane na wniosek proboszcza, ale pozostają częścią struktury Caritas diecezjalnej, jako jednostki lokalne.
Reklama
- Tak to wygląda od strony prawnej, a w pracy?
- Staramy się, by zarówno kompetencje, jak i ciężar pracy spoczęły na parafialnych zespołach Caritas, dlatego, że są one blisko człowieka. Tam ludzie się znają, pomagają sobie wzajemnie, często są to sąsiedzi, znajomi. Kładziemy na to nacisk. Nawet jeśli ktoś zwraca się do nas, do Caritas diecezjalnej, o pomoc, taka prośba jest zawsze rozpatrywana w pierwszym rzędzie w parafii. Jeśli na miejscu jest parafialny zespół Caritas to on zajmuje się sprawą, jeśli nie ma, prosimy o to księdza proboszcza. Poziom parafialny jest dla nas podstawowy, bo nie chcemy tworzyć instytucji, która będzie z ludźmi w relacji klient - urzędnik. Chcemy, by w tym było życie.
- Należy więc rozumieć, że fundamentalną częścią Caritas jest struktura parafialna, ale oczywiście istnieją też dzieła diecezjalne. Jakie są to dzieła?
Reklama
- Na poziomie diecezjalnym w istocie mamy niewiele dzieł. Tym się różnimy od wielu innych Caritas diecezjalnych, gdzie wszystko jest zarządzane centralnie. Dosłownie jest ich kilka. Jednym
z nich jest stołówka dla ubogich, tutaj w Zielonej Górze na ul. Kościelnej, drugim jest ośrodek w Strychach, będący obecnie w fazie przekwalifikowania i restrukturyzacji.
Jest też skład rzeczy używanych, gdzie jest pośrednictwo w przekazywaniu pomocy rzeczowej przez ludzi. Tymi punktami kieruje bezpośrednio Caritas diecezjalna. Pozostałe są zarządzane z poziomu
parafii. Mamy też sieć świetlic, które pozostają w gestii ks. Andrzeja Kołodziejczyka. On jest szefem sekcji na rzecz dzieci i młodzieży o nazwie „Pomoc”.
Są one przez niego koordynowane, ale cała istota obsługi tych świetlic, bycia z dziećmi, pracy z nimi spoczywa na parafiach, na parafialnych zespołach Caritas. Oprócz tego w myśl
podobnej logiki koordynujemy akcję wakacyjną dla dzieci. Zadaniem Caritas diecezjalnej jest właśnie koordynacja pracy parafialnych zespołów Caritas w diecezji, pomoc w zdobywaniu
środków na ich działalność oraz formacja duchowa i szkolenie wolontariuszy. Tak naprawdę na tym skupia się rola centrali Caritas diecezjalnej i widzę, że jest to, wbrew pozorom,
ogromna praca.
Nie możemy też zapominać, że w naszej diecezji, oprócz Caritas, działa wiele innych grup i organizacji, które zajmują się działalnością charytatywną.
- 5 października rozpoczyna się Tydzień Miłosierdzia. Co Caritas planuje z tej okazji?
Reklama
- Tematem tegorocznego Tygodnia Miłosierdzia jest niepełnosprawność. Tak naprawdę nie mamy żadnego wyraźnego nurtu pracy z niepełnosprawnymi. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego,
że istnieje spore spektrum organizacji, które się tym zajmują. My pomagamy jedynie pod względem egzystencjalnym rodzinom niepełnosprawnych. Ponieważ mają one często ograniczone możliwości pracy i zarobkowania,
zespoły parafialne pomagają im poprzez zaoferowanie żywności czy opieki. Wiele zespołów organizuje też cykliczne Msze św. dla niepełnosprawnych, przywożąc ich do kościoła. Wiele zespołów pomaga poprzez
odwiedziny w domach, bo problemem niepełnosprawnych często jest samotność. Jest to ważny, ale jednak wąski odcinek naszej pracy.
Trzon przeżywania Tygodnia Miłosierdzia spoczywa na parafialnych zespołach. One robią to na miarę swoich możliwości i potrzeb. Nie istnieje gotowy schemat, który wszystkim odpowiada. Proponujemy
Parafialnym Zespołom Caritas i księżom proboszczom przeprowadzenie różnych działań, jak np. specjalne Msze św. i spotkania dla niepełnosprawnych, dni otwartych drzwi PZC, itp. Podkreślamy
jednak, że głównym celem Tygodnia Miłosierdzia jest większe uwrażliwienie ludzi na problemy innych i należy zintensyfikować działania zmierzające w tym kierunku.
Nasza grupa z centrum diecezjalnego planuje natomiast odwiedziny w większych miastach naszej diecezji, organizując spotkania poświęcone działalności Caritas. Ich celem będzie
zachęta do powstawania nowych PZC, co jest szczególną troską Księdza Biskupa. Myślę, że to nam się uda zrobić.
- Koniec Tygodnia Miłosierdzia zbiega się z Dniem Papieskim. Również ta inicjatywa jest pod opieką Caritas diecezjalnej. Na czym będzie ona polegać?
- Chcemy, by Tydzień Miłosierdzia w jakiś sposób prowadził do Dnia Papieskiego. Jego ideą jest z jednej strony modlitwa za Ojca Świętego, a z drugiej swoisty prezent dla Niego, jakim jest fundowanie stypendiów dla zdolnych dzieci z ubogich rodzin. Tradycją stało się, iż w tym dniu przeprowadzane są zbiórki na ten cel. Nasza działalność w sposób naturalny jest z tą ideą powiązana, gdyż w świetlicach mamy około 1200 dzieci, głównie ze środowisk biednych, które potrzebują pomocy. Do tej pory było to robione na szczeblu ogólnopolskim, zaś w tym roku chcemy się tym zająć na szczeblu lokalnym. Zostanie powołana diecezjalne komisja stypendialna, która tymi środkami będzie dysponowała.
- W jaki sposób można wspierać działalność Caritas, zwłaszcza w Tygodniu Miłosierdzia?
- Są osoby, które przynależą do Grona Wspierających Ubogich i regularnie wspierają finansowo działanie Caritas, zwłaszcza zespołów parafialnych. W każdym kościele są też skarbonki z napisem „Mój 1 zł miesięcznie dla najbiedniejszych”. Również tam można składać ofiary na działalność charytatywną. Można dokonywać wpłat na konta bankowe, zarówno Caritas diecezjalnej, jak i zespołów parafialnych. W Dniu Papieskim fundusze na stypendia dla dzieci będą zbierane do skarbonek, głównie przy kościołach, jeśli zaś ktoś chciałby dokonać dodatkowej wpłaty specjalnie na ten cel, zostało utworzone osobne subkonto na pomoc stypendialną. Nie można oczywiście zapomnieć o tak istotnym dla nas wsparciu, jakim jest modlitwa i ofiary duchowe ofiarowane w intencji dzieł prowadzonych przez Caritas.
- Dziękuję Księdzu za rozmowę.