Stojąc przed charakterystycznymi bryłami nagrobków Lanckorońskich w kościele pw. św. Marcina w Wodzisławiu, dostrzegamy przede wszystkim ich smukłe szlachetne linie, wpisane w układ
głównej nawy kościoła.
Nagrobek Macieja Lanckorońskiego z czarnego marmuru dębickiego (druga poł. XVIII w.), łączy w sobie cechy grobowca tumbowego z epitafium. O wysokich walorach
estetycznych decydują także liczne elementy symboliczne oraz te, które uznaje się za charakterystyczne dla sarmackiego portretu trumiennego.
Nagrobek Antoniego Lanckorońskiego (pierwsza poł. XIX w.), autorstwa Antonio Canovy, nawiązuje w swej estetyce do maniery renesansu. Nagrobek jest uznawany za jeden z najciekawszych
grobowców klasycystycznych w Polsce.
Zasługą Macieja Lanckorońskiego, wojewody bracławskiego, była odbudowa kościoła, który spłonął w pożarze w 1787 r. Jego syn, Antoni, był współtwórcą Konstytucji 3 Maja,
wybitnym mężem stanu, posłem na Sejm. Właśnie on zapoczątkował słynne zbiory dzieł sztuki rodziny Lanckorońskich. Obaj - Maciej i Antoni, byli uhonorowani Orderem Orła Białego. Rodzina
Lanckorońskich związana jest z historią Wodzisławia i okolicy od XIV w. W kryptach grobowych pod kościołem spoczywają doczesne szczątki przedstawicieli potężnego niegdyś
rodu. We Wspomnieniach wojennych prof. Karoliny Lanckorońskiej (Znak, Kraków, 2001) odnajdziemy opis przypadkowego, ale wzruszającego spotkania bohaterki z historią rodzinną, wskutek
niespodziewanej wizyty w Wodzisławiu podczas II wojny światowej. Niedawno zmarła prof. K. Lanckorońska przekazała rodakom królewski dar - nieoszacowanej wartości zbiór dzieł sztuki.
Ale to wszystko - to już historia. Byli potężni, zamożni, pełni życia; może bywali okrutni, rozpustni, rozrzutni. Choć ich czas trwał tak długo - przez całe wieki, dziś już przeminął.
Może gdzieś na świecie żyje dalsza rodzina Lanckorońskich, co nie zmienia faktu, że ich monumentalne nagrobki są dzisiaj bardzo smutne… Niewątpliwie, to wielka i szacowna pamiątka przeszłości,
i przykład dobrego smaku twórcy, zanikła tylko pamięć o człowieku, dla którego nagrobek postawiono.
Czyjaś miłosierna ręka zapaliła lampkę Lanckorońskim… Niech oni i im podobni, o których duszach potrzebujących westchnienia do Boga, chyba nikt już nie pamięta, odpoczywają
w spokoju.
Pomóż w rozwoju naszego portalu