Nie ukrywam, że nie lubię kolejnych części filmów, szczególnie wówczas, gdy ta pierwsza jest świetna (chociaż wiem, że właśnie wtedy może powstać druga… ). Toteż gdy dowiedziałam się o tym, że twórcy „Bóg nie umarł”, stworzyli właśnie drugi film nawiązujący do tego pierwszego już tytułem, pomyślałam, że idee ideami, a biznes ma swoje prawa i każdy musi z czegoś żyć… Ta refleksja, niesłużąca pozytywnemu odbiorowi filmu pt. „Bóg nie umarł 2”, towarzyszyła mi, gdy jednak zdecydowałam się go obejrzeć.
Reklama
I tak poznałam życie nauczycielki - pasjonatki, Grace Wesley ( w tej roli świetna, przekonująca Melissa Joan Hart). Z uwagą przyglądałam się pani od historii i jej relacjom ze zwierzchnikami, z innymi nauczycielami i z uczniami. Tym bardziej, że te środowiska, oczywiście w polskiej rzeczywistości, są mi dobrze znane. Może też dlatego zaprezentowany w filmie konflikt między nauczycielką, która na lekcji historii odpowiada na pytanie (zadane przez uczennicę) dotyczące nauki Jezusa, a osobami walczącymi o tak dziś popularną, szeroko rozumianą poprawność, sprawił, że szybko zapomniałam o moim uprzedzeniu. Z zainteresowaniem śledziłam więc kolejne etapy walki o prawdę i ujawnione przy tej okazji różne sposoby manipulacji. Zachwyciłam się ludźmi młodymi, ich postawą ( świetny motyw, uświadamiający nam, że młodzi bez względu na kulturę i wyznanie zawsze będą szukać prawdy, nie pójdą tak szybko na konformizm). I oczywiście, razem z bohaterką przeżywałam jej trudną sytuację.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Twórcy filmu podkreślają, że przedstawiona historia jest wymyślona. I bardzo chciałabym, na przekór temu, co obserwuję, aby tak pozostało! Obyśmy tylko w kinie, w telewizji oglądali walkę o godne traktowanie każdego człowieka, w tym jego prawa do mówienia o swej wierze!
Zachęcam więc do obejrzenia obrazu „Bóg nie umarł 2”, który zmusza odbiorcę do postawienia sobie pytań: po której stronie przedstawionego konfliktu bym się znalazł? Czy i jak wspierałbym nauczycielkę? A co bym zrobił, gdyby to mnie się taka sytuacja przydarzyła? I na kogo mógłbym wtedy liczyć? Film zainteresuje i gimnazjalistów, i licealistów, warto więc wybrać się z nimi do kina. Jest to też propozycja dla rodzin z nastolatkami, dla wspólnot parafialnych…
Po obejrzeniu filmu sięgnęłam po telefon i wysłałam SMS- a do tych, którzy już wiedzą, jaka była jego treść, namawiać nie trzeba. Innych zachęcam, aby znaleźli czas i obejrzeli historię niezwykłej nauczycielki. A potem zrealizowali propozycję twórców. Ktoś ze znajomych na pewno na taką informację czeka!