Według tradycji twórcą pierwszej szopki był św. Franciszek. Zwyczaj ten szybko się przyjął we Włoszech, a także poza granicami Italii. Początkowo w szopce ustawiano figury Maryi Józefa oraz Dzieciątka,
z czasem grupa postaci się powiększała.
We Włoszech bardzo często - wzorem św. Franciszka - powstają „żywe szopki”, to znaczy z żywymi zwierzętami w zagrodzie ustawionej przed kościołem. W Polsce dominują szopki tradycyjne, chociaż można
mówić o polskiej specyfice. W minionych latach, Bożonarodzeniowe szopki miały charakter symboliczno-patriotyczny. Tak więc Nowonarodzonemu Dzieciątku pokłon składali nie tylko pasterze oraz królowie,
ale także hutnicy, górnicy, piekarze, krakowiacy i górale. Po wyborze Karola Wojtyły na papieża i Jego postać pojawiła się w szopce. W ten sposób chcieliśmy okazać swą radość z tego niezwykłego dla nas
Polaków wydarzenia.
Często też szopki były niejako swoistym elementarzem religijnym dla wielkiej rzeszy Polaków. W szopkach pojawiały się cytaty z Pisma Świętego, mówiące o świętości życia, o potrzebie pomocy bliźniemu.
Zastanawiały więc i pobudzały do myślenia. Dziś szopki trochę zubożały, rzadko znajdzie się w nich miejsce dla cieśli, który piłuje drewno, czy dla górnika z pięknym pióropuszem. Czasami nie ma cytatu
z Pisma Świętego czy innej myśli, która by mogła wstrząsnąć i zastanowić. Jednak chyba każda szopka zawsze prowokuje każdego do myślenia i swoją wymową przypomina o tym wielkim wydarzeniu, które nastąpiło
przeszło dwa tysiące lat temu, kiedy to Syn Boży przyszedł na ziemię dla naszego zbawienia.
W tym czasie szopki już powoli znikają z kościołów, choć tradycyjnie kolędy śpiewamy jeszcze do 2 lutego. Ale chciałoby się, by wraz ze zniknięciem szopek nie zniknęła owa szczególna życzliwość Bożonarodzeniowa
i świadomość, że Boży Syn zamieszkał między nami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu