O zaiste, błogosławiona noc,
Jedyna, która była godna poznać czas i godzinę
zmartwychwstania Chrystusa
(Orędzie paschalne)
W największą noc roku obchodzimy Wigilię, która jest nazywana Matką wszystkich wigilii. Uroczystość Zmartwychwstania zaczyna się od nocy. Tak bowiem w starożytności liczono czas - nie od dnia do
dnia, lecz od nocy do nocy. Tajemnicę tej największej nocy w historii ukazuje słowo Boże we wszystkich czytaniach liturgii Wigilii Paschalnej. Dzieło stworzenia, wyjście z niewoli, przejście przez Morze
Czerwone i cała historia Starego Testamentu prowadziły do nocy zmartwychwstania Chrystusa.
Jak świętował paschalną noc Kościół starożytny? Chrześcijanie pierwszych wieków spędzali ją na czuwaniu. Dokument z III w. tak poucza wiernych: „Zbierzecie się i nie będziecie spać, będziecie
czuwać całą noc w modlitwie i we łzach, będziecie czytać proroków, Ewangelię i psalmy aż do trzeciej godziny nocy, która nastąpi po sobocie. Wtedy to przestaniecie pościć, złożycie ofiarę, będziecie jeść,
cieszyć się i weselić, albowiem Chrystus - zapowiedź naszego zmartwychwstania - zmartwychwstał” (Nauka Dwunastu Apostołów).
Św. Augustyn może opowiedzieć nam z kolei, jak to było na przełomie IV i V w. na północy Afryki w Hipponie - mieście, gdzie był biskupem i gdzie kiedyś kwitło chrześcijaństwo. W sobotę o zmierzchu
wszędzie zapalały się lampy, w domach rozbłyskiwały światła. Miasto zamieniało się w morze świateł. Był to znak zwycięstwa światła nad ciemnością, życia nad śmiercią. Poryw wiary poruszał cały chrześcijański
lud. W bazylice zapalano złote i srebrne kandelabry, a główna nawa błyszczała wszystkimi światłami. Drzwi były otwarte na oścież, kotary w drzwiach wysoko podwiązane, aby przyjąć wchodzący i wychodzący
tłum. Pierwsi przychodzili katechumeni, a potem główną nawę wypełniał tłum ludzi. Czytano opis stworzenia z Księgi Rodzaju, historię przejścia przez Morze Czerwone oraz inne urywki Pisma Świętego, przedzielając
je śpiewem kantyków lub psalmów. Biskup Augustyn mówił: „Na czuwaniu spędzamy tę noc, w którą Pan zmartwychwstał i zapoczątkował dla nas w swoim ciele to życie, o którym nieco wcześniej mówiliśmy,
w którym nie ma śmierci ani snu. On zmartwychwstał tej nocy, której końcem był ów ranek [...]. On zasnął, abyśmy czuwali, a umarł, abyśmy żyli”.
Kandydaci do chrztu po wyrzeczeniu się szatana i jego pokus opuszczali oświetloną bazylikę i udawali się do baptysterium, specjalnej budowli pokrytej kopułą i oświetlonej lampami. Idąc śpiewali psalm:
„Jak łania pragnie wody z strumieni, tak dusza moja łaknie Ciebie, Boże”. W baptysterium odbywał się chrzest. Kandydaci schodzili do basenu wypełnionego bieżącą wodą i kiedy wyznali wiarę
w Ojca i Syna, i Ducha Świętego biskup chrzcił ich, polewając wodą albo spryskując jej strumieniem. Po chrzcie byli namaszczani oliwą, a następnie otrzymywali białe tuniki. Kiedy różowa poświata wschodziła
nad horyzontem Hippony, odziana w biel procesja, bez klejnotów i naszyjników, wkraczała do bazyliki. Zgromadzeni byli świadkami tego, jak na ich oczach Kościół - jak Matka - rodził do wiary
nowe dzieci. Nowo ochrzczeni przechodzili w pobliże ołtarza i tworzyli białą koronę. Chrzest kończył się eucharystyczną ucztą, do której po raz pierwszy mogli przystąpić. Po długiej nocy, o świcie w niedzielny
poranek wszyscy rozchodzili się do domów, zmęczeni, lecz pełni radości.
Od najdawniejszych czasów paschalną noc, noc zwycięstwa Chrystusa nad śmiercią, uważano za najodpowiedniejszy czas do udzielania chrztu. My, którzy przyjmujemy dzisiaj chrzest jako niemowlęta (zresztą
nie tylko w tę jedną noc), podczas liturgii Wigilii Paschalnej odnowimy nasze przyrzeczenia chrzcielne. W Liście do Rzymian apostoł przypomina, czym jest chrzest. „My wszyscy, którzyśmy otrzymali
chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć” (Rz 6,3). Umarliśmy dla grzechu, aby żyć dla Boga. Zanurzenie w wodzie w starożytnym chrześcijaństwie (czy polanie wodą
chrzcielną dzisiaj) jest znakiem śmierci, wyjście z wody - znakiem zmartwychwstania. W liturgii Wigilii Paschalnej czytamy opis stworzenia, ponieważ chrzest jest stworzeniem nowego człowieka w nas.
Czytamy opowiadanie o przejściu Izraelitów przez Morze Czerwone, ponieważ woda chrztu ratuje od nas od zguby, tak jak wody morza uratowały Naród Wybrany. Odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych podczas Wigilii
Paschalnej jest wspaniałą okazją, aby na nowo, świadomie, przeżyć własny chrzest. To odnowienie nie może być tylko pustą formułą, momentem uczuciowego wzruszenia, ale wyrazem decyzji, że chcemy pozostać
im wierni, aby mieć udział w życiu zmartwychwstałego Chrystusa.
Dzisiaj wielu chrześcijan spędza tę noc - niestety - na szykowaniu świątecznych potraw albo przed telewizorem. Ufajmy, że coś się odmieni i że odnajdziemy na nowo siłę antycznej wiary,
że na powrót nauczymy się tę paschalną noc ofiarować tylko samemu Bogu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu