Od jakiegoś czasu katecheci próbują zaradzić problemowi proponując rodzicom stroje proste, funkcjonalne, zwane też liturgicznymi. I nierzadko już na pierwszym spotkaniu dochodzi do wzburzenia emocji,
a dyskusja przypomina jarmarczne kłótnie: „Mój syn nie założy tej szmaty”, „te stroje nie podobają mi się”, „jak moje dziecko w tym będzie wyglądać?”, „znowu
nowy wydatek, mnie jeszcze stać na nową sukienkę”. Wreszcie padają groźby: „Jak się księdzu nie podoba, pójdziemy do innej parafii”. Wśród tego zgiełku z trudem przedzierają się głosy
rozsądku: „proszę Państwa, przecież nie o strój w tym wszystkim chodzi, gdy dzieci są jednakowo ubrane wówczas skupiają uwagę na tym, co w uroczystości najważniejsze”.
To prawda, z jednej strony ujednolicony strój eliminuje u dzieci wzajemne oglądanie się i rozproszenie podczas uroczystości, jak również uczucia zazdrości, pogardy czy kompleksu niższości, a z drugiej
spełnia funkcję znaku. Z tego tytułu ważne jest, aby to była szata biała, najlepiej alba, tak dla chłopców jak i dla dziewcząt.
O czym ta szata winna nam przypominać? Biała szata jest znakiem Boga i naszej do Niego przynależności. Tę symbolikę wyjaśnia nam bliżej Ewangelia o przemienieniu Jezusa na górze Tabor (Łk 9,
28-36). Otóż Jezus, gdy chodził ze swymi apostołami wyglądał tak jak i oni, był podobnie do nich ubrany. Ale pewnego dnia zabrał ze sobą trzech spośród nich na górę i tam się przemienił. Apostołowie zobaczyli
coś niezwykłego, a mianowicie lśniąco białe szaty Pana i oblicze jak słońce. Uczniowie przelękli się, bowiem w ten sposób objawił im się Bóg.
Pan Jezus ubrał wszystkich w chrzcie św. w białe szaty. Wówczas po wyrzeczeniu się szatana, rodzice chrzestni włożyli na swe dzieci białe szaty, a kapłan wypowiedział słowa: „Stałeś się nowym
stworzeniem i przyoblekłeś się w Chrystusa, dlatego otrzymujesz białą szatę. Niech twoi bliscy słowem i przykładem pomagają ci zachować godność dziecka Bożego nieskalaną aż po życie wieczne”. A
zatem biała szata jest znakiem dziecięctwa Bożego, znakiem przynależności do Boga, znakiem wyzwolenia od zła, znakiem wielkiej Bożej dobroci. Dlatego dzieci w dniu I Komunii św. zakładają ponownie białe
szaty. Od tego dnia będą przychodziły na Mszę św. i będą przystępowały do Komunii św. po to, by zawsze były dziećmi Bożymi. Swoją wymowę ma też fakt, że dzieci przychodzą w szacie już z domów rodzinnych,
bo przecież każdy ubrany został w tę szatę podczas liturgii swojego chrztu, a nie dopiero w Eucharystii.
Czy wobec tak wielkiej wymowy znaku białej szaty jest sens tracić tak dużo energii na dyskusję o strojach? Wydaje się rzeczą słuszniejszą przeprowadzenie tak z dziećmi jak i z rodzicami katechezy,
która ukaże wartość znaku. Może warto byłoby też zadbać o staranne, estetyczne uszycie białych alb, które byłyby własnością dzieci albo parafii. Chodziłoby przede wszystkim o to, by dyskusję na temat
strojów wyeliminować, a przynajmniej ograniczyć do minimum w przygotowaniach pierwszokomunijnych i zająć się tym, co istotne.
cdn.
Pomóż w rozwoju naszego portalu