Po przeczytaniu artykułu w Niedzieli z 20 czerwca 2004 r. nr 25 pt. 25 lat temu w Ojczyźnie i w Częstochowie ks. Ireneusza Skubisia chciałam podzielić się swoimi refleksjami. Na spotkaniu z Ojcem
Świętym w Częstochowie byłam na Jasnej Górze w czasie wszystkich pielgrzymek Ojca Świętego Jana Pawła II. Pamiętam pierwszą pielgrzymkę, ogromne tłumy ludzi i tłok w parku. Tłum falował od jednej
siatki do drugiej. Nie było żadnej organizacji. Później było już lepiej, np. w czasie Światowego Dnia Młodzieży wszyscy bez tłoku pięknie się modlili, śpiewali i tańczyli. Jedno utkwiło mi w pamięci i
nie mogę tego obrazu zapomnieć. Była to druga albo trzecia pielgrzymka, nie pamiętam. Myślę, że musiał to być stan wojenny. Szłam Alejami na Jasną Górę, po obu stronach Alei stali milicjanci i zomowcy.
Było ich tak dużo, że jeden stał obok drugiego uzbrojeni w pały. To było straszne, nie wiadomo było, czy iść, czy zawrócić, bo strach ogarniał człowieka. Ten strach i ciarki na plecach na samo wspomnienie
czuję do dziś.
Po ukończeniu wizyty była wystawa zdjęć w katedrze. Tam było to pokazane. Zgadzam się z Księdzem, gdy Ksiądz pisze: „Może za mało mówi się dziś o tym młodym Polakom, którzy nie rozumieją perfidii
tego systemu zapewniającego przecież na papierze wolności i prawa człowieka w konstytucji”. Myślę, że te zdjęcia są gdzieś w archiwum w naszej katedrze. Trzeba je wyszukać i chociaż kilka pokazać
młodym. Najlepszym miejscem widzę dla nich wnęki wejścia na Jasną Górę. Zdjęcia te same przemówią za siebie. Tu młodzież i wszyscy zdążający do Cudownego Obrazu Królowej Polski zobaczą je i ocenią.
Pomóż w rozwoju naszego portalu