Od pierwowzorów malowidła różnią się wielkością (są mniejsze) oraz tym, że nie mają ozdobnych koszulek (zwanych też sukienkami), jakimi przykrywane są obrazy, które spotykamy w sanktuariach. Oryginały
wystawianych obrazów zobaczyć możemy w świątyniach na terenie Polski (z wyjątkiem wizerunku Matki Bożej Ostrobramskiej i Matki Bożej Śnieżnej z Rzymu). Wśród piętnastu wizerunków znalazło się oblicze
Matki Bożej Różańcowej, zwanej Madrycką, związanej z Sochaczewem. Niestety, ten słynący cudami obraz zaginął w zawierusze wojennej. Jego oryginał zobaczyć możemy tylko na fotografii.
Zgromadzenie w jednym, niewielkim pomieszczeniu obrazów, których pierwowzory znajdują się w miejscach odległych od siebie o dziesiątki i setki kilometrów sprawiało niesamowite wrażenie. Przecież oblicze
Tej, która jako jedyna posiada tak wiele przedstawień, a każde z nich ma swój niepowtarzalny wyraz i głębię, w której całkowicie zatapia się nasze spojrzenie, ciągle nas zachwyca.
Na pytanie, skąd pomysł aby malować właśnie Madonny, Ewa Kubeł - Zielińska odpowiada, że wszystko zaczęło się od motywu kobiety, który w twórczości Artystki obecny był od dawna. Malarka pragnęła
doszukać się w kobiecie „codziennej” (kobiecie przy pracy - robiącej ciasto, rozwieszającej pranie) czegoś więcej, czegoś, co odnaleźć można dopiero w zetknięciu ze sferą sacrum. Poszukiwania
te przyniosły zainteresowanie wizerunkami Bożej Rodzicielki - ich niepowtarzalnością i urokiem, który pociąga i fascynuje. Malarka zapowiada, że w dalszym ciągu pracować będzie nad kopiami kolejnych
wizerunków. Jest jeszcze przecież wiele miejsc, do których nie dotarła.
Namalowanie „na nowo” istniejących już obrazów (w dodatku obrazów tak szczególnych, powszechnie czczonych) wymagało od Artystki nie tylko wprawnego oka i ręki, nie tylko dokładnego studiowania
szczegółów ikonograficznych, ale i wrażliwości religijnej, bez której pełne oddanie charakteru i wyjątkowości każdego z wizerunków byłoby niemożliwe.
Obrazy, które widniały na ścianach muzeum, odcinały pewną przestrzeń, wyznaczały obszar „sakralny”; obszar, w którym jak światło w soczewce, skupiło się to, co dla nas, Polaków jest tak
charakterystyczne i tak cenne - kult Bożej Rodzicielki. Sierpień jest jak wiadomo miesiącem pielgrzymowania do sanktuariów maryjnych. Ci, którzy oglądali wystawę, mieli okazję do spotkania z Matką
Bożą. Była to dla nich również zachęta do odwiedzenia któregoś z cudownych miejsc królowania Matki Bożej.
Ewa Kubeł-Zielińska jednocześnie z wystawą zorganizowała zbiórkę pieniędzy na renowację kurdwanowskiego kościoła („Niedziela Łowicka” pisała o nim w jednym z poprzednich numerów). Odwiedzający
wystawę wrzucali pieniądze do puszki, bądź wpłacali je na konto. Artystka przeznaczyła na ten cel kościoła 10 % zysku ze sprzedaży każdego obrazu. Malarka od lat mieszka w Kurdwanowie, stąd sprawa ratowania
tamtejszej, barokowej świątyni jest bardzo bliska jej sercu.
Dla tych którzy zechcą wesprzeć renowację kościoła w Kurdwanowie obok podajemy adres.
Pomóż w rozwoju naszego portalu