Dziennie pielgrzymi mieli do pokonania około 20 kilometrów, co wcale nie jest długim odcinkiem, biorąc pod uwagę, że co 5 kilometrów były zarządzane przerwy na odpoczynek. Jeśli więc jeszcze nie byłeś
na pielgrzymce, warto się nań wybrać w przyszłym roku. Nigdzie indziej nie pojawia się tyle okazji do rozeznania swoich słabości, nigdzie indziej nie ma tylu sposobności do rozmowy z kapłanem czy skorzystania
z sakramentu pokuty, nigdzie indziej nie ma też takiego entuzjazmu w świadczeniu o wierze.
„I choć każdy dzień pielgrzymk i jest podobny, to jednak nasycenie go w treść religijną powoduje, że dni mijają szybko, monotonia marszu znika po przyjściu do celu, a zadowolenie i nowe siły
napełniają nasze życie” - tłumaczy ks. Henryk Januchta, kierownik pielgrzymki. A o umocnienie wiary dbali znamienici duchowni. Eucharystię na rozpoczęcie pielgrzymki celebrował bp sosnowiecki
Adam Śmigielski SDB. Drugiego dnia w Podzamczu Mszy św. przewodniczył ks. dr Jerzy Pawlik, krajowy duszpasterz pielgrzymek. W Mirowie z pielgrzymami spotkał się abp Stanisław Nowak, zaś w Olsztynie Liturgii
przewodniczył bp Piotr Skucha. Jako, że program pielgrzymki jest realizowany w drodze, codziennie oprócz Eucharystii pielgrzymi wysłuchiwali po dwie konferencje, odmawiali Godzinki o Niepokalanym Poczęciu
Najświętszej Maryi Panny, uczestniczyli w Drodze Krzyżowej, modlili się na różańcu. Na koniec każdego dnia odbywały się apele. A po nich na specjalnie ustawionej scenie koncertowali zaproszeni artyści,
jak np. Magda Anioł w Podzamczu czy zespoły złożone z pielgrzymów.
Ciekawostką, która świadczy o popularności pielgrzymki jest to, że biorą w niej udział już kolejne pokolenia. „Przypominam sobie małżeństwo z Olkusza, które na pielgrzymce pchało przed sobą
wózek z dzieckiem. Dziś już ten dorosły chłopak, ojciec rodziny bierze na pątniczy szlak swojego małego synka” - opowiada ks. Henryk Januchta. „A z osób, które w przeszłości tworzyły
trzon pielgrzymki kieleckiej z Olkusza powstała dziś grupa rodzin, które wspólnie pielgrzymują na Jasną Górę” - wyjaśnia Jan Filo.
Ale pielgrzymka to głównie domena ludzi młodych. Monika Chowaniak z grupy żółtej, studentka UJ w Krakowie, brała udział w pielgrzymce po raz pierwszy. Namówiła ją koleżanka. „I była to
bardzo dobra rada. Do tej pory nie wierzyłam, że pielgrzymka może dostarczyć tyle radości i nowych doświadczeń. Choć zawsze w moim życiu był obecny Bóg, to jednak na pielgrzymce zobaczyłam jak wiele nowych
dróg może do niego prowadzić. To także doskonała szkoła życia. Spostrzegłam mnóstwo rzeczy dotyczących mojej osoby, których wcześniej nie dostrzegałam” - powiedziała Monika Chowaniak.
Łukasz Chmura, student z Krakowa, szef służby porządkowej grupy biało-zielonej z dekanatu jaroszowieckiego w pielgrzymce uczestniczy po raz 9. Szefem służb porządkowych był już po raz drugi. „Większych
trudności nasze służby nie mają. Gorzej jest z pielgrzymami. Oni muszą zmagać się z żarem czy deszczem na trasie pielgrzymki. My jesteśmy po to, by im pomagać, więc nie możemy się nad sobą użalać”
- twierdzi Łukasz. I choć bierze udział w pielgrzymce już po raz 9., to wcale nie narzeka i nie mówi, że dobrze poznał jej smak. „Do podążania na Jasną Górę skłania mnie przede wszystkim wiara.
To coś wspaniałego móc po kilku dniach wytężonego wysiłku klęknąć przed cudownym wizerunkiem Matki Bożej. Wzbudza to we mnie tak silne emocje, a zarazem ładuje moje duchowe akumulatory, że na pewno będę
chciał pójść na pielgrzymkę w przyszłym roku” - dodaje. Jego kolega Maciej Gielata, student AGH w Krakowie, uczestniczył w pielgrzymce po raz 8. Zaczynał jeszcze w szkole podstawowej. Do udziału
w rekolekcjach w drodze skłaniała go chęć przeżycia religijnego, odczucia obecności Boga i obcowania z młodymi ludźmi, tak jak on poszukującymi Boga. W tym roku Maciej, już po raz trzeci, był szefem służby
transportowej. Odpowiadał za rozbicie namiotów swojej grupy, kuchni, sprawne rozdanie bagaży. A w nocy dbał o porządek.
Jak co roku o entuzjazm i dobre samopoczucie pielgrzymów zadbał ks. prał. Jan Szkoc. Jednego dnia fundując wszystkim uczestnikom drożdżówki, drugiego jogurty, a trzeciego lody.
Pomóż w rozwoju naszego portalu