Reklama

Koronacja Matki Bożej Zwycięskiej z Kamionka

Uroczystość koronacji obrazu Matki Bożej Zwycięskiej połączona była z ingresem nowego Pasterza diecezji warszawsko-praskiej do świątyni kamionkowskiej, która od 1992 r. jest konkatedrą. Abp Sławoj Leszek Głódź przeszedł przez szpaler wiernych, który utworzył się od bramy na teren kościelny do świątyni. Arcybiskupa liturgicznie powitał ks. prał. Zdzisław Józef Gniazdowski, miejscowy proboszcz.

Niedziela warszawska 44/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po powitaniach pieśnią Gaude Mater Polonia odśpiewaną przez Chór Reprezentacyjny Wojska Polskiego rozpoczęła się Msza św., której przewodniczył abp Sławoj Leszek Głódź, a koncelebrowali biskupi Kazimierz Romaniuk i Stanisław Kędziora. Homilię wygłosił biskup senior Kazimierz Romaniuk, który m.in. podkreślił wyjątkowość parafii kamionkowskiej jako wotum całego narodu za Cud nad Wisłą. Tu modlił się ks. Ignacy Skorupka nim udał się pod Radzymin z młodzieżą warszawską, by wziąć udział - ze strony ludzi - w Cudzie, jaki się dokonał za sprawą Matki Bożej Zwycięskiej - zauważył bp Romaniuk. - Dobrze - zauważył następnie - że Arcypasterz naszej diecezji wziął sobie przed laty słowa „Walczę dla Chrystusa”. W czasie obrzędu koronacji będziemy się modlili o to, aby w tych walkach o Chrystusa za sprawą patronującej nam Matki Bożej zawsze odnosił zwycięstwa - powiedział Biskup Senior.

Koronacja obrazu Matki Bożej Zwycięskiej

Reklama

Dokument biskupa warszawsko-praskiego zezwalający na koronację odczytał ks. prał. Romuald Kamiński, kanclerz Kurii Warszawsko-Praskiej. Koronacji dokonali abp Głódź oraz obecni biskupi. Potem abp Głódź zawierzył Matce Bożej Zwycięskiej swoją posługę biskupią, biskupów Kazimierza i Stanisława, swojego następcę na katedrze biskupa polowego biskupa nominata Tadeusza Płoskiego, kapłanów diecezjalnych i zakonnych, siostry zakonne, seminarium duchowne, wspólnoty i ruchy kościelne, diecezjalne dzieła miłosierdzia, szpitale, ludzi pracy, kobiety wychowujące dzieci, młodzież oraz miejscową wspólnotę parafialną.
W zawierzeniu znalazły się też słowa dotyczące śp. bp. Zbigniewa Kraszewskiego, tak bardzo żyjącego w pamięci parafian: „Powierzamy Ci śp. bp. Zbigniewa Kraszewskiego, długoletniego proboszcza kamionkowskiej świątyni, mocno wpisanego swą kapłańską i biskupią posługą w dzieje Kościoła warszawskiego, tego po prawej i lewej stronie Wisły, czciciela Maryi, kustosza pamięci narodowej, której śladów tak wiele w waszej parafii, tych z lat 1794, 1831, 1920, opiekuna weteranów i kombatantów, także żołnierza Powstania Warszawskiego. Niech w Królestwie Twego Syna czeka na niego wieczna nagroda za prawe, mężne, kapłańskie i biskupie życie”.
Podczas śpiewu dziękczynnego Te Deum abp Sławoj Leszek Głódź przeszedł wzdłuż głównej nawy konkatedry i między stojącymi na zewnątrz świątyni udzielając im błogosławieństwa ingresowego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Świętowanie niedzieli

Reklama

Przemawiając na zakończenie uroczystości abp Głódź wyraził życzenie, aby Matka Boża Zwycięska prowadziła nas ku codziennym zwycięstwom. Takim zwycięstwem mogłoby być właściwe świętowanie niedzieli. Stwierdził, że tym, co szczególnie zakłóca święty charakter niedzieli jest działalność supermarketów. - Chyba trzeba jeszcze 15-20 lat, żeby ludzie uświadomili sobie, że centralnym punktem niedzieli jest oddanie czci samemu Bogu. Te nowe przyzwyczajenia odwiedzania supermarketów wynikają często z bezmyślności. Pasterz Kościoła warszawsko-praskiego dodał, że w protestanckich krajach skandynawskich nie do pomyślenia jest, żeby duże markety były otwarte w niedziele i święta.
Ksiądz Arcybiskup wyraził też radość, że uroczystość uświetniają: Zespół Reprezentacyjny Wojska Polskiego, Orkiestra Koncertowa „Victoria” z Rembertowa i Chór Kamionek. Zwracając się do wojskowego chóru abp Głódź powiedział: „Dziękuję Wam. Ale pilnujcie teraz katedry polowej. Jest nowy biskup i robota się teraz wam szykuje, jako że ingres już 30 października. Ubogaciliście uroczystość wspaniałym śpiewem jako najlepszy męski profesjonalny chór w Polsce. Będzie mi was trochę szkoda, ale gdzie będę, to czasem przyjedźcie”.
Ciepłe słowa skierował też Ksiądz Arcybiskup do rembertowskiej orkiestry „Victoria”.
Po błogosławieństwie księży biskupów odbył się koncert w wykonaniu Reprezentacyjnego Chóru Wojska Polskiego i Orkiestry Koncertowej „Victoria”.

Wdowi grosz

Przez cały tydzień poprzedzający koronację wierni przygotowali się do niej przez tygodniowe misje święte prowadzone przez ks. Henryka Zielińskiego. 13 października kanclerz Kurii Biskupiej ks. prał. Romuald Kamiński pobłogosławił kopię obrazu Matki Bożej Zwycięskiej i poprowadził procesję z koronami. Dwa dni później uczestnicy misji świętych odprawili Drogę Krzyżową na najstarszej warszawskiej nekropolii na Kamionku. Nabożeństwu przewodniczył bp Stanisław Kędziora.
Owoce duchowe misji widać było podczas uroczystości koronacyjnej, kiedy to wierni zapełniający świątynię i plac kościelny przystępowali w długich szpalerach do Stołu Pańskiego.
Owocem materialnym był komplet włoskich pozłacanych naczyń do Eucharystii, używanych podczas Mszy św. koronacyjnej i trzy włoskie ornaty dla biskupów przewodniczących uroczystościom. Wota zostały ufundowane z całości ofiar przeznaczonych tradycyjnie do dyspozycji kapłana prowadzącego misje parafialne. - Ludzie, gdy dowiedzieli się, na co będą przeznaczone ofiary okazali się bardzo hojni. Jedna z kobiet, jak ewangeliczna wdowa, wysypała na tacę całą zawartość swojej portmonetki - opowiada wzruszony rekolekcjonista.

Grochówka i pączki

Kiedy po blisko trzech godzinach zakończyła się uroczystość na Kamionku, na wiernych czekała grochówka z pieczywem oraz pączki. „Obowiązkowo trzeba się poczęstować” - mówił Proboszcz kamionkowski. A abp Głódź wcześniej polecił, aby najpierw skorzystali z posiłku ci, którzy - w chłodzie - stali na zewnątrz kamionkowskiej świątyni. Tak też się stało.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ważne urodzinowe zwyczaje

2024-12-25 09:18

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

W święta Bożego Narodzenia niektóre media na siłę szukają pomysłu na „ugryzienie tematu”. Nie bardzo wiedzą o czym pisać, nie czują tematu, więc kombinują.

Ten największy z portali komercyjnych wybrał uzyskiwanie na tradycje świąteczne, głównie fakt spędzania ich z rodziną z powodu „trudnych pytań”, jakie mogą czytelnicy usłyszeć i opłatka, przy którym trzeba się jakoś na siebie przez chwilę otworzyć. Czytając to miałem różne myśli, ale jedna z nich przebijała mi się najbardziej: współczucie. Jest mi jakoś szczerze żal tych, którzy z takim przerażeniem podchodzą do spotkań wigilijnych i łamania się opłatkiem. Oczywiście jak ilość rodzin w Polsce, tak i sytuacji może być wiele, a z rodziną nieraz wychodzi się dobrze tylko na zdjęciu, jeśli jednak duży portal internetowy poświęca temu „problemowi” całą górę swojej strony, to może rzeczywiście dla wielu dziś to poważne wyzwanie. To jednak kwestia dotykająca rzeczywistości dużo szerszej niż tylko wigilii Bożego Narodzenia i okresu Świąt, ale świata, w którym żyjemy, w którym we wszystkim musimy iść po łatwiźnie, a gdy z kimś bliskim się poróżnimy, to nie szukamy okazji do pojednania. Czy jednak nie po to właśnie są takie zwyczaje, jak łamanie się opłatkiem? Jest to nie tylko chrześcijańskie, ale też mądre, by przed wspólnym posiłkiem przypomnieć sobie po co się spotykamy (czytanie Pisma Świętego), pomodlić się i pojednać, zamykając sprawy trudne i życząc sobie wszystkiego, co dobre.
CZYTAJ DALEJ

Jak zobaczyć Boga?

2024-12-17 12:16

Niedziela Ogólnopolska 51/2024, str. 31

[ TEMATY ]

homilia

ks. Jacek Marciniec

Karol Porwich/Niedziela

Uczeń zapytał prowadzącego rekolekcje: „Czy ksiądz widział Boga?”. W dzień Bożego Narodzenia śpiewamy w psalmie: „Ziemia ujrzała swego Zbawiciela”, ale zaraz potem w Ewangelii słyszymy: „Boga nikt nigdy nie widział”. Bóg jest Tajemnicą, która nie dzieje się według ludzkich schematów. Przyjście Syna Bożego jest pełne paradoksów, dokonuje się między ukryciem a jawnością. Nie przymusza do wiary. Zaprasza przez zdziwienie.

W pięknej legendzie Selma Lagerlöf opowiada, jak do starego pasterza, czuwającego w nocy nad stadem owiec, zbliżył się nieznajomy człowiek. Psy pilnujące stada zaczęły szczekać, ale ich głosu nie było słychać. Rzuciły się na przybysza, próbowały go ugryźć, jednak nie były w stanie go zranić. Nieznajomy szedł w kierunku ogniska, a żadna z owiec nawet się nie poruszyła. Pasterz rzucił swój ostro zakończony kij w obcego, ale kij zmienił kierunek i minął zbliżającego się człowieka. Nieznajomy odezwał się do pasterza: „Dobry człowieku, pomóż mi i pożycz trochę ognia. Moja żona powiła właśnie dziecko, muszę ich ogrzać”. Pasterz odburknął: „Weź, ile ci potrzeba”. Wiedział jednak, że człowiek nie ma jak zabrać żaru z ogniska. Jakież było jego zdziwienie, gdy przybysz gołymi rękami wybrał żarzące się drwa i włożył je sobie w połę płaszcza. Pasterz pomyślał: „Cóż to za noc, skoro całe stworzenie okazuje taką litość temu człowiekowi?”. Z ciekawości poszedł jego śladami i zobaczył Matkę z Dzieckiem w zimnej grocie skalnej. Chociaż był twardym człowiekiem, wzruszył się biedą tych ludzi i wyjął z plecaka baranią skórę, by uchronić Chłopca przed zimnem. Ten gest miłosierdzia otworzył mu oczy i ujrzał to, czego przedtem nie dostrzegał: wszędzie było pełno aniołów, którzy z weselem śpiewali, że narodził się Zbawiciel. Świat wypełniały radość i niebiańskie światło. A przecież pasterz wcześniej widział tylko ciemną noc. Uradowany padł na kolana i dziękował Bogu.
CZYTAJ DALEJ

Pasterka na Wawelu

2024-12-25 22:49

Biuro Prasowe AK

    - 2025 lat temu nastała pełnia czasu. Od chwili Wcielenia żyjemy w tej pełni. Jako chrześcijanie mamy obowiązek w tę pełnię każdego dnia niejako się zanurzać i w nią wchodzić, stając się synami Bożymi i dziedzicami nieba – mówił abp Marek Jędraszewski podczas tradycyjnej Mszy św. pasterskiej w katedrze na Wawelu.

    W homilii metropolita krakowski zauważył, że treść pełni czasów została rozwinięta w liście św. Pawła do Galatów, w którym Apostoł Narodów wskazuje na skutki narodzenia Bożego Syna, a w liście do Efezjan nadał temu przyjściu na świat Bożego Syna wymiar prawdziwie kosmiczny. Przed pełnią czasów – jak wyjaśniał – czas jawi się jako „chronos” – przemijanie i zdążanie ludzi do śmierci. Gdy Zbawiciel przyszedł na świat, los człowieczy nabrał zupełnie innego znaczenia. – Chrystus przyszedł na świat, abyśmy byli dziećmi Bożymi. Abyśmy byli dziedzicami nieba – mówił abp Marek Jędraszewski, zwracając uwagę na fakt, że nowa sytuacja człowieka jest tak radykalna, że odtąd czas liczy się według szczególnej cezury-granicy, jaką jest przyjście Chrystusa na świat – święty czas kairós. – Ciągle liczy się ten czas, nasz czas, od narodzin Chrystusa. To chrześcijańska, zatem nasza era. Era naszych wartości, wyznaczonych przez święty czas kairós, określonych wolnością dzieci Bożych. Poczuciem, że jesteśmy przeznaczeni do życia wiecznego, ludźmi, którzy żyją już innym kształtem wolności ducha. Wolności polegającej na zdążaniu do prawdy, a to zdążanie wypełniane jest nowym kształtem miłości – wskazywał metropolita krakowski.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję