Przypomnienie św. Barbary, patronki m.in. górników, nie jest w Kielcach bez znaczenia - ze względu na wciąż żywe, a dawniej świetne, tradycje górnicze w okolicach miasta nad Silnicą i unikatowy
posąg św. Barbary na Karczówce uznany, jak napisano w informacji o kościele, za „osobliwość krajową”.
Kościół pw. św. Karola Boromeusza, najstarszy obiekt w zespole zabudowań pobernardyńskich na Karczówce, w pierwotnym znaczeniu miał być kościołem parafialnym dla potrzeb miejscowej ludności górniczej
z okolic Kielc. We wschodniej części kościoła, w przyziemiu wieży, jest usytuowana kaplica św. Barbary. Sama figura umieszczona jest w ołtarzu z drewna polichromowanego (II poł. XVIII w.). W głębokiej
wnęce znajduje się posąg Świętej, wykuty z jednej wielkiej bryły galeny (rudy ołowiu). Marmurowa tablica z XVIII w. zawiera opis dziejów figury. Stare legendy mówią o wytrwale, samotnie pracującym górniku
Hilarym Mali z pobliskiego Niewachlowa, któremu Opatrzność po wielu trudach pozwoliła odnaleźć bogate złoża ołowiu w Górze Machnowskiej. Całą historię w formie „szesnastu wierszy” wyrytych
na tablicy spisał ks. Andrzej Kuźniarski: „Rok 1646 wilią Matki Boskiej Grudnia dnia siódmego. Trzy były grana wielkie wykopane w Gorze Machnowskiey, ale tak nazwane: Nayświętsza Matka, Antoni,
Barbara. To dla Karczówki wspaniała ofiara. A to za Biskupstwa Piotra Gębickiego, Krakowskiey Katedry Xięcia Siewierskiego. Starosta czechowski kazał ich obrobić. By temi statuami kościoły ozdobić. W
Kielcach w katedrze Marya zostaje, w Borkowicach Antoni... Hilary Mala ze wsi Niewachlowa. On to wynalazł. Masz wieść co do słowa” (pisownia oryginala - przyp. red.).
Jak podają stare pamiętniki górnicy kieleccy od dawna obchodzili swe święto 4 grudnia. „Miasto całe wieczorem dnia tego płonęło od iluminacji” wspomina autor artykułu w Kłosach z 1871 r.
* * *
Św. Barbara jest otaczana w Polsce kultem od dawien dawna. Najstarszy polski kościół pod jej wezwaniem wzniesiono w 1262 r. w Bożygniewie k. Środy Śląskiej. Wzmianki o św. Barbarze można znaleźć
w XI-wiecznym Modlitewniku Gertrudy, córki Mieszka II, a w XV wieku Wydział Teologii Akademii Krakowskiej obrał ją sobie za patronkę.
Św. Barbara, dziewica i męczennica, była zapewne piękną córką zamożnego i wpływowego człowieka, poniosła śmierć za wiarę (ok. 305 r.) z ręki własnego ojca. Legenda głosi, że schroniła się we
wnętrzu góry, która się przed nią rozstąpiła, ale i tak znaleziono ją i zamordowano. Być może dlatego wszyscy, którzy narażeni są na nagłą śmierć, obrali ją sobie za patronkę: górnicy, rybacy, marynarze,
flisacy, więźniowie, a także... tajni drukarze.
Górnicy od dawna słynęli z pobożności, modlili się do swej patronki przed pracą i po niej i zawsze uczestniczyli w uroczystej Mszy św. 4 grudnia. Wówczas odbywały się „wyzwoliny” na górnika
i tzw. „skakanie przez skórę”. Także wtedy najlepszym górnikom wręczane były szpady, noszone dawniej dla bezpieczeństwa. Przywilej nadawania szpady dla wyróżniającego się górnika przywrócił
w XVIII wieku Stanisław Staszic.
Barbara w polskich ludowych przysłowiach występuje niekiedy jako synonim niegospodarnej, niedbałej żony, częściej jednak jako „wieszczka” pogody: „Gdy Barbara się rozdeszczy, na
Gody mocny mróz trzeszczy”; „Jeśli w św. Barbarę gęś po stawie chodzi, to w Boże Narodzenie pływać po nim godzi”; „Gdy Barbara w błocie tonie, szykuj sanie, podkuj konie”;
„Niechaj każdy pamięta - jaka Barbara takie święta”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu