Dwa wspaniałe tygodnie
W te wakacje blisko 2000 dzieci i młodzieży skorzystało z wypoczynku
całkowicie finansowanego lub dofinansowywanego przez Caritas Diecezji
Legnickiej. Dzieci, pochodzące głównie z ubogich rodzin, mogły wypoczywać
m.in. we Lwówku Śląskim, Zagórzu Śląskim, Krzeszowie, Janowicach
Wielkich czy nad Bałtykiem (w Międzyzdrojach). Nasza diecezjalna
Caritas zorganizowała 16 turnusów kolonijnych, w których uczestniczyło
ponad 1500 dzieci. Dofinansowanie wypoczynku wakacyjnego otrzymało
również ok. 600 rodzin.
Spróbujmy zatem nieco przyjrzeć się jednej z takich kolonii,
która odbyła się w Janowicach Wielkich od 28 lipca do 11 sierpnia
br. pod hasłem "Przeżyj wakacje z Chrystusem".
Do Szkoły Podstawowej w Janowicach Wielkich przybyło
ponad 50 dzieci z parafii Matki Bożej Królowej Polski z Polkowic
i św. Józefa z Legnicy wraz ze swymi opiekunami. Kolonię rozpoczęto
spotkaniem z proboszczem tutejszej parafii, ks. Rudolfem Ziołą.
Piękna okolica
Janowice Wielkie są dość dużą wsią, położoną na lewym brzegu
Bobru, na północnym obrzeżu Rudaw Janowickich. Pierwsze wzmianki
o Janowicach znajdujemy już w XIV w. Swój rozwój wieś zawdzięcza
bliskości kopalń rud w Miedziance i Górach Ołowianych. W XVII w.
powstała tu papiernia.
Ciekawym zabytkiem Janowic jest renesansowy pałac z początku
XVII w. z barokowym skrzydłem (obecnie mieści się tu dom opieki)
i 300-letnim parkiem na terenie o urozmaiconym ukształtowaniu. W
parku most i schody do punktu widokowego. Niedaleko pałacu gotycki
kościół z XV w. Wewnątrz XVI-wieczny drewniany ołtarz-tryptyk w stylu
gotyckim i kamienne sakramentarium oraz chrzcielnica. Na wieży XV-wieczny
spiżowy dzwon.
Każdego dnia można było podziwiać uroki Rudaw Janowickich.
Rudawski Park Krajobrazowy utworzony został w 1989 r. Swym obszarem
na powierzchni prawie 9 ha obejmuje Rudawy Janowickie wraz z Górami
Sokolimi oraz Góry Ołowiane, Wzgórza Karpnickie i Góry Lisie. Chroni
naturalne górskie geokompleksy przyrodnicze. Przez park płynie rzeka
Bóbr tworząca koło Ciechanowic i Janowic Wielkich malownicze przełomy.
W parku jest wiele interesujących granitowych form skalnych (Góry
Sokole, Starościńskie Skały, gołoborze pod Skalnikiem) i obszarów
łąkowych o wybitnych walorach botanicznych. Godne uwagi są kompleksy
pałacowo-parkowe w Bukowcu i Karpnikach. Sprzyjało to wielu krótszym
pieszym wycieczkom i całodziennym wyprawom. Niezapomniane także było
wyjście do pobliskiego zamku w Bolczowie. Co prawda były to tylko
ruiny zamku nad urwiskiem północno-zachodniego krańca Grzbietu Zamkowego,
pod którym znajduje się Dolina Janówki, na południe od Janowic Wielkich.
Najwyższa część budowli wzniesiona w XIV w. przez pozostającego w
służbie piastowskiego księcia świdnicko-jaworskiego rycerza Bolcza
lub Albrechta Bawarskiego, obu kolejnych właścicieli Miedzianki.
W XV w. opanowany został przez husytów i podczas odzyskiwania spalony,
następnie odbudowany. Podczas wojny 30-letniej zamek znów spalono (
1645 r.), prawdopodobnie uczynili to Szwedzi; następnie popadł on
w ruinę. Jego specyfiką jest wspaniałe wykorzystanie naturalnego
ukształtowania skał do architektury budowli. Wielką atrakcję turystyczną
stanowią: podwórce zamkowe, basteja, barbakan, brama, sucha fosa,
okna strzelnicze. Zamek otoczony jest wspaniałym lasem liściastym
ze starymi drzewami. Dokoła niego liczne wysokie skałki. Z zamku
punkt widokowy na Rudawy Janowickie.
Życie kolonijne
Każdy nasz kolonijny dzień zaczynał się już przed godz. 7.30.
Centrum i szczytem każdego dnia była wspólna (wraz z goszczącymi
nas mieszkańcami Janowic) Msza św. sprawowana w miejscowym kościele
parafialnym. Każdy dzień upływał pod znakiem spotkań i zajęć w poszczególnych
grupach. Zajęcia takie to przede wszystkim wyprawy wspaniałymi szlakami
Rudaw, zwiedzanie zabytków i muzeów, gry, zabawy, konkursy... Każdego
wieczora - w łączności z Ojcem Świętym, naszymi biskupami, księżmi
i całymi rodzinami - stawaliśmy przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej,
by wspólnie odśpiewać Apel Maryjny.
Podczas tego pobytu w Janowicach zawiązało się wiele
znajomości, przyjaźni, a nawet sympatii. Nie mogło tu też zabraknąć "
ślubów kolonijnych", podczas których obiecywano sobie przyjaźń choćby
do końca tej kolonii i jeszcze w rok po niej. Jednak, by mieć możliwość
ślubowania sobie przyjaźni, pary musiały przejść pewne próby sprawdzające,
czy decyzja ich nie jest podejmowana zbyt pochopnie i czy mogą na
siebie wzajemnie liczyć, zarówno na kolonii, jak i po jej zakończeniu.
Później już tylko ślubowanie, symboliczne obrączki przyjaźni i...
marsz Mendelssohna w wykonaniu wychowawców.
Nasze kolonijne dni obfitowały w gry i zabawy na świeżym
powietrzu. Był też i dzień kąpieli w janowickich basenach. Organizowano
wiele rozgrywek i zawodów sportowych. W zależności od wieku uczestników,
rozgrywano różne konkurencje. Były mecze piłki nożnej (dla chłopców
i dla dziewcząt), gra w dwa ognie, a także wiele innych zabaw sprawnościowych
dla najmłodszych. Uczestnicy mieli możliwość korzystania z sali gimnastycznej,
jazdy konnej, a nawet strzelania z wiatrówki.
Kolonia Caritas w Janowicach Wielkich to także wycieczki
autokarowe. Koloniści byli w sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w Krzeszowie.
Mogli podziwiać także uroki kolorowych jeziorek, które usytuowane
są na północnym stoku Wielkiej Kopy. Są to trzy wyrobiska pokopalniane,
rozmieszczone na różnych wysokościach. Zebrana w nich woda ze względu
na skład chemiczny przybiera kolory purpury, błękitu (niektórzy określają
ten kolor jako szmaragdowy) i zieleni. To ostatnie jeziorko nazywane
jest też stawem, gdyż w suchej porze wysycha. Są one wielką atrakcją
turystyczną. Od XVIII do XX w. wydobywano w tych miejscach piryt,
z którego wytwarzano kwas siarkowy w "witriolejni" między Wieściszowicami
a Marciszowem. Mieliśmy okazję zwiedzić Karpacz, ze wszystkimi jego
atrakcjami i niespodziankami, jakie rajcy tegoż miasta przygotowali
dla swych gości. Niewątpliwą atrakcją był tor saneczkowy Kolorowa.
Kolonia ta to także warsztaty teatralne i sceniczne.
Największym przedsięwzięciem, jakiego dokonali koloniści, były próby
wystawienia sztuki scenicznej pt. Mały Książę według powieści Antoine´a
Saint ExupeMry´ego. Największą jednak niespodziankę same dzieci przygotowały
wychowawcom i klerykom obecnym na kolonii. W ostatni wieczór, jaki
wspólnie spędziliśmy w Janowicach, koloniści urządzili mnóstwo gier
zabaw i konkursów. Na początek głównymi - oczywiście - bohaterami
byli opiekunowie. Do dziś niektórzy z nich mają białe od mąki ubrania!
Ta wspaniała zabawa zakończyła się wręczeniem kolonijnych certyfikatów
dla opiekunów. Uczestnicy zaś otrzymali drobne upominki, z którymi
- mamy nadzieję - będą kojarzyć Janowice, kolonię oraz... bombową
nocną eskapadę!
Dzięki legnickiej Caritas, a także wielu ofiarodawcom,
instytucjom, firmom i ludziom dobrej woli, szczególnie ks. Rudolfowi
- janowickiemu proboszczowi, Pani Gospodyni, która stale częstowała
i obdarzała nas różnymi przysmakami (szczególnie wspaniałymi malinami!),
mieszkańcom goszczących nas Janowic, wszystkim pracownikom Szkoły
Podstawowej, Paniom pracującym w kuchni i wielu, wielu innym, dzieci,
które nie mogłyby bez ich pomocy wyjechać na wakacje, spędziły dwa
wspaniałe tygodnie na koloniach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu