Wielkie billboardy, afisze na płotach, parkanach, drzewach,
na klatkach schodowych, budynkach i Bóg wie gdzie jeszcze oraz walające
się w blokach ulotki. To wszystko miało przypominać o ważnym wydarzeniu,
jakim były wybory. Czy ktoś zastanawiał się, ile to wszystko kosztowało?
Cieszą się partie, które przekroczyły określone progi procentowe,
bo otrzymają z państwowej kiesy zwrot wydanych pieniędzy na kampanię
wyborczą. Kampania przedwyborcza była krótka i tym razem mało agresywna.
Niewielu pozwanych przed sąd, niewiele oskarżeń, odwołań. Pewną refleksję
w szeregach kandydatów do Sejmu wniosła katastrofa w Nowym Jorku.
Trzeba jednak wspomnieć tu partię braci Kaczyńskich, na której przywódców
przypuszczono bezzasadny atak, aż z Argentyny. Pewność siebie i pychę
prezentowali SLD-owcy, pewni, że samodzielnie będą rządzić Polską.
Cieszyła się z prognoz Platforma, Unia Wolności z rekonesansu autokarem,
do przodu szedł ostro Andrzej Lepper, pewna swego był Liga Polskich
Rodzin. A inni, w tym AWSP byli jakby cichsi i zachowywali rezerwę.
Wyniki badań CBOS, OBOP i innych badawczych instytucji, jak się okazało
po wyborach, były nieobiektywne. Preferowano SLD (miało zdobyć nawet
ponad 240 miejsc w Sejmie), deprecjonowano LPR, Samooboronę, PiS.
Niewiele pomogła SLD agitacja "prezydenta wszystkich Polaków" na
dzień przed wyborami. Wyniki wyborów ogłoszono, zgodnie z zapowiedziami,
26 września 2001 r.: SLD-UP - 216 posłów; PO - 65; Samoobrona - 53;
PiS - 44; PSL - 42; LPR - 38; Mniejszość Niemiecka - 2.
Rozpacz w AWSP i UW - klęska rządzących przez 4 lata
ugrupowań. Narodu nie można lekceważyć i w żadnym wypadku oszukiwać
- to się mści. Dobrze powodziło się tym, którzy zawłaszczyli majątek
narodowy, uwłaszczyli się, wykorzystując stanowiska i władzę. Swoje
niezadowolenie większość wyborców okazała 23 września, uczestnicząc
w wyborach w ok. 47%. Naród traci zaufanie do rządzących elit, obiecują
one "złote góry", by później pilnować własnych interesów i układów.
Czy w obecnym Sejmie sytuacja się powtórzy? Czy posłowie tej kadencji
będą wierni swoim programom? Czy będą dbać o dobro wspólne i poziom
życia wszystkich Polaków? Polacy oczekują normalności i liczą na
wypełnienie wyborczych obietnic. W Sejmie będzie 200 posłów nowych
partii - SLD nie zdobył większości parlamentarnej (216 posłów nie
rokuje wszechwładzy). Opozycja powinna odgrywać znaczącą rolę. Myślę,
że rząd mniejszościowy SLD nie ma racji bytu, nawet jeśli go wspierał
będzie pan prezydent. Zastanawiająca jest też aktywność p. prezydenta,
wymuszająca dymisję pana premiera J. Buzka po ogłoszeniu wyników
wyborów. Premier upiera się przy pełnej kadencyjności Rządu - konstytucyjnej.
Dziwne, że dobra współpraca premiera z prezydentem w ciągu 3 lat
i 11 miesięcy nie może dotrwać do końca.
Pomóż w rozwoju naszego portalu