Reklama

Prosto z mostu

"Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą (...)"

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niechaj mi wybaczy wielki poeta ks. Jan Twardowski, że w tytule mojego felietonu pozwoliłem sobie zamieścić pierwszy wers jego wzruszającego wiersza. Ktoś słusznie zauważy, czas po temu odpowiedni - przecież za parę dni Wszystkich Świętych, a potem Dzień Zaduszny. A jednak tym razem to nie te uroczystości skłoniły mnie, by sięgnąć do wiersza Księdza Twardowskiego.

"Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą (...)", bo i cóż bardziej wzruszającego i adekwatnego może przyjść do głowy po tragicznej śmierci bp. Jana Chrapka, ordynariusza diecezji radomskiej. Jeszcze wczoraj (tj. w środę 16 października) wypowiadał się w telewizji o znaczeniu dla Polski i świata pontyfikatu Jana Pawła II. Jeszcze dzisiaj przed południem rozmawiał z dziennikarką "Panoramy". Potem powrót samochodem z Warszawy do Radomia, zderzenie z ciężarówką, Biskup zginął na miejscu - "(...) zostaną po nich buty i telefon głuchy".

Dla dziennikarzy ten Hierarcha kościelny był niezwykłym autorytetem - był człowiekiem "medialnym", chętnie zapraszanym do studiów telewizyjnych i przed radiowe mikrofony. Wesoły i wrażliwy, wymagający i tolerancyjny. Doskonale znał i czuł media, zajmował się nimi w Episkopacie. Znał dziennikarzy i nad ich środowiskiem sprawował opiekę duszpasterską. W pierwszych wypowiedziach po tragicznej wiadomości wiele osób podkreślało, że jego troską były nie tylko media katolickie, ale media w ogóle. Nie ustawał w przypominaniu, że dziennikarzy też obowiązuje etyka.

Bp Jan Chrapek był również doskonałym organizatorem. Nie dziwi więc, że to właśnie jemu powierzono pieczę nad dwiema ostatnimi pielgrzymkami Ojca Świętego do Ojczyzny. I z tych zadań wywiązywał się perfekcyjnie, nie afiszując jednak swojej osoby. To była dyskretna służba Kościołowi, Papieżowi i - pośrednio - wszystkim, którzy przybywali na miejsca pielgrzymkowych spotkań Ojca Świętego lub współuczestniczyli w nich poprzez środki społecznego przekazu. Teraz ilekroć będziemy wracać do tamtych pamiętnych dni, tylekroć powinniśmy wspomnieć również osobę Biskupa Jana.

Gdy został Ordynariuszem diecezji radomskiej, pomyślałem sobie: "Radom ma szczęście!" Radom - miasto pamiętnych protestów z czerwca ´76 i "ścieżek zdrowia" dla ich uczestników - zasługiwał na tak wyrazistego duszpasterza. Tym bardziej, że koszty transformacji ustrojowej dotknęły bardzo boleśnie mieszkańców Radomia. Biskup Chrapek miał być z pewnością "Ordynariuszem na trudne czasy". Jego zawołaniem biskupim były słowa: "Quis ut Deus" (Któż jak Bóg). Boże plany były inne - posługę biskupią dane mu było pełnić tylko 2 lata.

Biskup był także bardzo lubiany przez młodzież, a szczególnie przez studentów, którzy gremialnie uczestniczyli w jego wykładach na uniwersytetach: Warszawskim i Kardynała Wyszyńskiego. Jako michalita ( w latach 1986-92 był nawet przełożonym generalnym Zgromadzenia Księży Michalitów) miał szczególne predyspozycje do kontaktów z młodzieżą, także z tzw. młodzieżą trudną. Pamiętam jego wizytę w Cmolasie, w sanktuarium Przemienienia Pańskiego w sierpniu 1994 r. przy okazji pierwszych "Ziemskich Spotkań Rajskich Ludzi" ("Raj" to był tytuł dość niekonwencjonalnego programu katolickiego dla młodzieży). Monumentalny ołtarz polowy stał się wtedy sceną, na której występowali m. in. Anna Maria Jopek, Katarzyna Groniec, Robert Janowski. Nie zabrakło i "ostrzejszych" akordów tzw. chrześcijańskiego rocka. Przed ołtarzem falował tłum rozentuzjazmowanej młodzieży. Biskup Chrapek stał, patrzył spokojnie, choć może nie wszystko mu się podobało. Potem mówił, że trzeba szukać różnych dróg, by z ewangelicznym przesłaniem trafić do młodych ludzi.

Życiowa dewiza Biskupa brzmiała "Idź przez życie tak, aby ślady twoich stóp przetrwały cię". Dzisiaj, gdy on stąpa już po drogach wieczności, odczytujemy ślady jego stóp.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Panie, ucz mnie, bym mówił mądrze i był odpowiedzialny za to, co mówię!

2024-11-14 13:56

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Na pozór wydaje się nam, że słowo posiada mniejszą wartość niż konkretna rzecz, towar, dobro materialne. Lecz tak nie jest. Rzeczy przemijają, lecz nie słowa, one trwają. Ileż wielkich budowli rozsypało się, rozpadały się monarchie i zmieniały się granice państw, a słowa wieszczów trwają, nie przemijają. Tym bardziej odnosi się to do słów Jezusa. Jego słowo stwarza nowe rzeczywistości, przywraca do życia, leczy ślepych, podnosi upadłych, rodzi nadzieję i wiarę.

Jezus powiedział do swoich uczniów: «W owe dni, po wielkim ucisku, „słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą spadać z nieba i moce na niebie” zostaną wstrząśnięte. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i „zgromadzi swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi po kraniec nieba”. A od figowca uczcie się przez podobieństwo. Kiedy już jego gałąź nabrzmiewa sokami i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie te wydarzenia, wiedzcie, że to blisko jest, u drzwi. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec».
CZYTAJ DALEJ

Jaskinia Słowa (31. niedziela zwykła)

2024-11-03 07:22

[ TEMATY ]

Ewangelia komentarz

Jaskinia Słowa

Red.

Ks. Maciej Jaszczołt

Ks. Maciej Jaszczołt
Autor rozważań ks. Maciej Jaszczołt to kapłan archidiecezji warszawskiej, biblista, wikariusz archikatedry św Jana Chrzciciela w Warszawie, doświadczony przewodnik po Ziemi Świętej. Prowadzi spotkania biblijne, rekolekcje, wykłady.
CZYTAJ DALEJ

Wszyscy jesteśmy Chrystusami - rozmowa z byłym gangsterem

2024-11-16 17:55

[ TEMATY ]

wywiad

rozmowa

nawrócony gangster

Wszyscy jesteśmy Chrystusami

Adobe Stock

Rozmowa z byłym gangsterem

Rozmowa z byłym gangsterem

– Za moje upadłe życie powinna mnie spotkać kara śmierci. Ale Jezus wziął tę hańbę, wziął tę karę na siebie - opowiada nam Wojtek Zdrojewski, który sięgnął życiowego dna, doświadczając życia gangsterskiego, alkoholu, wielokrotnego pobytu w więzieniu, w końcu bezdomności.

– Moja historia rozpoczęła się w rodzinnym domu w Gdańsku. Ojciec był alkoholikiem, była u nas brutalna przemoc i kompletny brak miłości. Wzrastając w takim środowisku, szybko przeżyłem okres buntu, który zaprowadził mnie do więzienia. Zacząłem żyć jak bandyta, żyłem w kulcie przemocy i w otoczeniu gangsterów. Wtedy byłem człowiekiem bardzo wulgarnym, agresywnym. Myślałem, że to jest mój sposób na życie. Okazało się to jednak drogą do nikąd i w życiu zostałem bankrutem, który wylądował w kryzysie bezdomności – zwierza się Wojtek.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję