Jadąc z Krasnegostawu do Hrubieszowa przez Uchanie na 10 kilometrze
spotykamy skrzyżowanie z drogowskazami powiadamiającymi, że na prawo
prowadzi szosa do nieodległego Surhowa - słynnego od ponad 250 lat
sanktuarium św. Łukasza, na lewo zaś do pobliskiej Łukaszówki. To
w tej miejscowości szukać należy pierwotnego źródła kultu Ewangelisty
św. Łukasza. Dziś stanowi ona rozbudowaną wieś, typową dla Lubelszczyzny,
nie wyróżniającą się czymś niezwykłym. Niemniej jednak posiada ona
szczególne, sakralne miejsce, które gromadzi zarówno jej mieszkańców,
jak i pątników z bliższych i dalszych okolic. Oddalone o kilkadziesiąt
metrów od gospodarstw wiejskich, ogrodzone siatką u stóp wzgórza
porośniętego drzewami, na którym pośród resztek fundamentów po dawnym
kościółku stoi krzyż, szczyci się niewielką kapliczką - dziełem mieszkańców
Łukaszówki. Kapliczka tonie w kwiatach, a w niej znajduje się kopia
obrazu Madonny i św. Łukasza. Na placu okalającym kapliczkę umieszczono
szereg prostych - zbitych z desek - ławeczek, wokół ogrodzenia na
cienkich palach usytuowano niewielkie obrazy stacji Drogi Krzyżowej.
Tuż przy kaplicy schodzi się po schodkach do ocembrowanej studzienki,
wystającej spośród małego basenu, w którym tryska źródełko czystą,
przezroczystą wodą, chętnie zabieraną przez pątników do domu, która
w ich mniemaniu uchodzi za niosącą pomoc w różnych chorobach.
Według miejscowej tradycji tu miała się objawić Matka Boża
ze św. Łukaszem jednemu z okolicznych wieśniaków. Jednak w dokumentach
parafii Surhów nie ma wzmianki o dacie tego objawienia, ani bliższych
okoliczności dotyczących tego zdarzenia. W każdym razie owocem tego
faktu było to, że okoliczni mieszkańcy zbudowali na tym miejscu z
kamienia i cegły erem, w którym zamieszkali pustelnicy. Do tego miejsca
zaczęli napływać pątnicy, a jeden z nich, może z wdzięczności za
otrzymaną łaskę, zamówił u artysty (do dziś nieznanego) namalowanie
obrazu przedstawiającego Madonnę z Dzieciątkiem, u stóp której w
pozycji modlitewnej stoi św. Łukasz, pokornie w nią wpatrzony, wskazując
ręką na grupę ludzi spoglądających ufnie na postać Ewangelisty. Z
czasem obraz ten zasłynął łaskami. Tu według tradycji została cudownie
uzdrowiona z ciężkiej choroby pani na Wojsławicach, Krystyna z Lubomirskich
Potocka, która z wdzięczności z otrzymaną łaskę ufundowała na pobliskim
pagórku drewnianą kaplicę, którą opiekowali się wspomniani pustelnicy.
W aktach probostwa surhowskiego są z nazwiska wymienieni dwaj: Hulewicz
i Jurkiewicz. Józef Eustachy Szembek, biskup chełmski, w swoim protokóle
powizytacyjnym z roku 1749 tak pisze o jednym z nich: "Pochwalamy
zapobiegliwą staranność i dobry porządek, jaki pobożny pan Hulewicz
utrzymuje w kaplicy św. Łukasza, przy której obecnie zamieszkuje.
Ta jego troskliwa dbałość i czujna opieka dotyczące starań o wystrój
kaplicy i o propagowanie kultu św. Łukasza niech będą mu poczytane
za zasługi". W protokóle powizytacyjnym parafii surhowskiej, dokonanej
w 1763 roku przez Walentego Franciszka Wężyka, biskupa chełmskiego,
czytamy: "Jak wieść niesie, ta kaplica istniała od niepamiętnych
czasów po cudzie ukazania się św. Łukasza. Chyląca się ku upadkowi
była odbudowywana znów dzięki pobożności ludu, w której otrzymywał
on wielkie łaski za wstawiennictwem tego Świętego. Świadczą o tym
pozostawione kule chromych i inne dowody ludzi nękanych przez różne
choroby. Świadectwem na to są również wota i zgromadzenia ludu w
uroczystość tego Świętego". Więcej niż pół wieku wcześniej, w 1704
roku, pisał w protokóle wizytacji generalnej Melchior Kochanowski: "
Lud każdego roku w sam dzień jego święta jak również w dzień Nawiedzenia
Najświętszej Marii Panny gromadził się w liczbie dwóch tysięcy".
Jak na owe czasy była to ilość naprawdę imponująca, świadcząca o
niezwykle żywym kulcie Matki Bożej i św. Łukasza. Z czasem pustelnia
uległa spaleniu, jednak w jej miejsce książę Udarik Radziwiłł, właściciel
tych ziem i wielki koniuszy koronny, zbudował rezydencję, wyposażając
ją w niezbędne wygody i otaczając obszernym ogrodem. Z powodu wymarcia
pustelników kaplica jak i rezydencja poczęły się chylić ku upadkowi.
Obraz słynący łaskami został uroczyście przeniesiony do kościoła
parafialnego w Surhowie, gdzie do tej pory odbiera należną cześć.
Kiedy na początku XVIII w. Józef Dydyński, właściciel dóbr krasnostawskich,
przejął wieś Surhów wraz z przyległościami jako nowy dziedzic, odmówił
miejscowemu proboszczowi ks. Wojciechowi Dydyńskiemu zwrotu kaplicy
i rezydencji, a w pobliżu wspomnianej kaplicy założył wieś Łukaszówka.
Rozgłos doznawanych przez wiernych łask, wypraszanych przed cudownym
obrazem oraz wzmagająca się dla niego cześć skłoniły wspomnianego
proboszcza do ufundowania srebrnej sukni oraz pozłacanych koron dla
Madonny i Dzieciątka, zaś dla św. Łukasza korony i pasa z tego samego
kruszcu. Koronacji świętych postaci dokonał biskup chełmski.
23 sierpnia 1995 roku pielgrzymi z parafii Surhów ze swoim
proboszczem ks. kan. Wiesławem Szewczukiem w czasie audiencji w Rzymie
wręczyli Ojcu Świętemu kopię cudownego obrazu Matki Bożej i św. Łukasza.
W parafii surhowskiej kwitnie żywy kult cudownego obrazu. Odpusty
w dzień Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny i św. Łukasza gromadzą
rzesze wiernych, nie tylko z samej parafii, ale i z sąsiednich, którzy
gremialnie korzystają z sakramentu pokuty i przystępują do Komunii
św. W księdze otrzymanych łask do setek wpisanych dołącza się coraz
to nowe. Ożywia się kult Matko Bożej i św. Łukasza w miejscu objawienia,
a mieszkańcy Łukaszówki gromadzą się tu na nabożeństwa majowe, październikowe
i pasyjne. Szczególnie licznie przybywają wierni z samej wsi, ale
i okolic w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, kiedy
jest odprawiana Msza św. i wygłaszane są okolicznościowe kazanie,
a kapłani niestrudzenie spowiadają długie kolejki penitentów. Tu
też według opinii tutejszych mieszkańców mają miejsce uzdrowienia
i nawrócenia. Nawiedzając sanktuarium św. Łukasza w Surhowie warto
jest także pojechać do Łukaszówki, miejsca objawienia i kultu Madonny
i jej piewcy, św. Łukasza Ewangelisty.
Pomóż w rozwoju naszego portalu