W rozmaitych sytuacjach życia codziennego bardzo trudno jest czasem znaleźć kogoś odważnego. Wiemy, że w momencie zagrożenia, w jakichś ekstremalnych warunkach lęk może sparaliżować człowieka. Brakuje wtedy tych, którzy z odwagą mogą stawić czoła niebezpieczeństwu i przyjść drugiemu z pomocą. Wówczas w naszych zachowaniach okazujemy się anonimowi i po prostu chowamy głowę w piasek. Współczesny chrześcijanin często lęka się wszystkiego. Może nawet ukrywać swoje imię chrześcijańskie i to, że jest świadkiem Boga. Może łatwo dajemy się zastraszyć. Istnieje jakiś strach przed opinią, co na to powiedzą inni, jeśli przyznamy się do tego, że należymy do Chrystusa. Ivo Bagarić powie, że nasz chrześcijański sztandar schowaliśmy do kieszeni. Ale wówczas nie jest to już sztandar, tylko brudna chusteczka do nosa. Jeżeli ukrywamy swoją przynależność do Boga i chrześcijaństwa, zachowujemy się jak tchórze i jesteśmy ludźmi o dwóch obliczach prowadzącymi podwójne życie.
Świadek Chrystusa nie może się bać głosić prawdy, ma obowiązek dawać życiem przykład, że jest związany ze swoim Mistrzem. W najbardziej dramatycznych próbach i prześladowaniach powinien odznaczać się męstwem i odwagą w wyznawaniu wiary. Po lekturze dzisiejszej Ewangelii mogą przychodzić na myśl słowa Jana Pawła II tak wielokrotnie ostatnio powtarzane. Papież Polak w przemówieniu na inaugurację swego pontyfikatu wołał: „Nie lękajcie się! Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!”. Był to program całego pontyfikatu Ojca Świętego, program, w którym ukazał siłę i moc Ewangelii i obudził odwagę w tych, którzy wątpili.
Dziś słyszymy trzykrotne wezwanie: „Nie bójcie się!”. Są to słowa skierowane do uczniów przez Chrystusa. On ich wybrał i posłał, aby byli Jego świadkami i nie lękali się głosić prawdy. Ostrzega ich jednocześnie, że spotkają ich za to prześladowania i nienawiść świata. Gdy będą głosić słowo Pana, powinni liczyć się z tym, że to przepowiadanie przyniesie im śmierć męczeńską. Ale i w tym wypadku świadkowie nie mogą się bać, bo wrogowie nie mogą zaszkodzić duszy. Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Wszelkie zagrożenia ze strony wrogów Ewangelii nie mogą równać się z zagrożeniem zatraty własnej duszy. Tego tylko należy się lękać, kto oprócz ciała może zatracić i dusze.
„Nie bójcie się!”. Do nas dziś Jezus kieruje te słowa. Mówi do nas, którzy tak łatwo dajemy się zastraszyć. Jeśli tylko jesteśmy wierni swojej misji, to nie mamy kogo się bać, bo Bóg zawsze czuwa nad każdym. W Jego rękach człowiek jest bezpieczny, o ile tylko wypełnia chrześcijańskie zadanie, chociażby ono było bardzo trudne i zdawałoby się niemożliwe do wykonania. Każdy z nas jest apostołem i świadkiem Jezusa. Z naszych słów i czynów musi wypływać wiara, tak aby inni dostrzegali w nas Chrystusa.
A jeśli we współczesnym świecie, który jest budowany bez Boga, milczymy wobec zła i wstydzimy się naszych przekonań chrześcijańskich, to wyraźnie odchodzimy od Chrystusa i zdradzamy Go. Jesteśmy wtedy tak bardzo podobni do Judasza, który zdecydował się Go sprzedać. Tak należy żyć, jak się wierzy - konsekwentnie i dosłownie po chrześcijańsku. Wiara i życie to jedna całość. Nie ma chrześcijaństwa o dwóch twarzach czy sercach. Jest jeden Bóg, który żąda od nas wiary i świadectwa, wyzwala od lęku i uczy coraz bardziej kochać.
Pomóż w rozwoju naszego portalu