W dyskusji nad głównym tematem konferencji uczestnicy postulowali konieczność większej edukacji polskiego społeczeństwa, zwłaszcza jego najmłodszych pokoleń, na temat niuansów koegzystencji obywateli naszego kraju i osiedlających się w Polsce osób różnego pochodzenia etnicznego, odmiennej wiary i kultury.
Brakuje też osób, które umiałyby wyjaśnić istotę różnorodności kulturowej, która zaczyna być widoczna w naszym kraju: nauczycieli, wykładowców akademickich i liderów opinii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Polacy skupiają się na tym, co ich od migrantów odróżnia, a nie na tym, co może nas łączyć pod względem kulturowym i religijnym. Przełamanie strachu i szacunek wobec obcego zaczyna się w momencie, gdy obie strony się poznają - podkreślali m.in. uczestniczący w dyskusji Polacy z bagażem życia w krajach muzułmańskich oraz cudzoziemcy, którzy mieszkają w naszym kraju od wielu lat.
Za istotne wyzwanie uznano także przełamywanie nastrojów antyuchodźczych prowokowanych w mediach społecznościowych, m.in. także poprzez powielanie tzw. fake newsów.
Wykładowczyni UKSW prof. Irena Lipowicz, b. rzecznik praw obywatelskich, porównała atmosferę towarzyszącą powołaniu Sieci Badań nad Migracją do okresu formowania się pierwszej „Solidarności” w 1980 roku.
Reklama
„Towarzyszyło nam wtedy głębokie poczucie niezgody i frustracji, że tak dalej być nie może oraz poczucie bezsilności i upokorzenia. Czuliśmy też, że mierzymy się z czymś, co jest potężniejsze od nas, a dziś to potężniejsze ma silnego sprzymierzeńca, jakim są nowe technologie i tych, którzy pracują bardzo aktywnie nad tym, aby skłócać społeczeństwo, polaryzować nastroje, podsycać wzajemną wrogość” – mówiła prof. Lipowicz.
Prof. Lipowicz zaznaczyła, że powołaniu Sieci Badań nad Migracją towarzyszy idea przejścia od dyskusji akademickiej do konkretnych działań zmierzających zrozumieniu zjawiska kryzysu uchodźczego przez całe społeczeństwo.
Sieć Badań nad Migracją ma mieć charakter nie tylko naukowy, ale integrujący różne dziedziny życia społecznego: edukację na różnych poziomach systemu oświaty, administrację publiczną oraz m.in. media.
„Cały problem polega polskiej nauki polega na tym, że nie znajdujemy przekładni na szkolenia nauczycieli, urzędników państwowych oraz ludzi mediów” – tłumaczyła prelegentka.
Jej zdaniem, zanim rozpoczęłaby się powszechna edukacja społeczeństwa na temat problemów związanych ze zjawiskiem migracji w naszym kraju, potrzebni są tzw. multiplikatorzy, w tym wykładowcy uczelni wyższych, którzy naświetlą to zagadnienie w kręgach akademickich (i studentom) oraz zintegrują się w celu skuteczniejszego badania zjawiska.
„Możemy zrobić coś pozytywnego. Nie skupiajmy się na tym, dlaczego ukraińska wspólnota w Polsce albo muzułmanie nie są źli. Przejdźmy do ofensywy” – zachęcała prelegentka.
Reklama
Zadaniem Sieci Badań nad Migracją ma być m.in. wymiana danych dotyczących tego zjawiska w Polsce, Europie i na świecie, wzajemna promocja naukowa uczelni wyższych i badaczy, pozyskiwanie grantów na projekty naukowe poświęcone temu zagadnieniu, wymiana staży na uniwersytetach oraz przede wszystkim integracja środowiska wspólnie zmierzającego do lepszego zrozumienia kwestii dotyczących migracji oraz do obalania w społeczeństwie krzywdzących stereotypów.
„Napisałeś ciekawy artykuł? Opublikowałeś książkę? Prowadzisz badania? Niech wiedzą o tym inni, niech cię cytują, niech podają tę wiadomość dalej” – wyjaśniła Irena Lipowicz.
Sieć ma też pozwalać na wykorzystanie badawczych wniosków do edukacji społeczeństwa oraz realizowania konkretnych inicjatyw o tematyce migracyjnej przez sektor pozarządowy. – Zbyt często jest w Polsce tak, że mamy działalność naukową i fantastyczne organizacje pozarządowe, a między nimi zieje przepaść. One bardzo często robią świetne rzeczy, o których nauka nie wie, albo z kolei w środowisku naukowym istnieją badania wymagające pomocy – dodała prof. Lipowicz.
Przynależność do Sieci ma być dobrowolna i darmowa, a efekty jej prac promowane wewnątrz jej członków, zarówno indywidualnych, jak i instytucjonalnych, czyli przez odpowiednie komórki naukowe uczelni wyższych, think-tanki i innego rodzaju środowiska eksperckie oraz organizacje pozarządowe.
Bp Krzysztof Zadarko, przewodniczący Rady ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek oraz delegat KEP ds. imigracji stwierdził, że brak przełożenia akademickiej dyskusji na konkretne działania był do tej pory wielkim mankamentem zaangażowania się Kościoła w to zagadnienie.
Reklama
- Brakowało profesjonalnej kadry, która umiałaby rzeczowo rozmawiać o tym, z czym mamy do czynienia – powiedział, zaznaczając, że w debacie publicznej na temat migracji dominuje przekaz medialny, w którym prym wiedzie spojrzenie stricte polityczne, odzwierciedlające głównie narrację polskiego rządu, ale także odnoszące się do sytuacji w całej Unii Europejskiej.
„To nie jest sprawa tylko Polski, że mamy ksenofobię i islamofobię, bo już dziś nikt nie ma wątpliwości, że ten temat i reakcje nań jest obecny w całej Europie” – dodał bp Zadarko.
Biskup nawiązał do nauczania papieża Franciszka na temat migracji, które uznał za podstawę tego, jak współcześnie Kościół powinien reagować na to zjawisko.
„Od samego początku nauki Kościoła temat migrantów i uchodźców brzmi jednoznacznie: należy ich przyjmować, pytanie tylko jak? Z tym mamy dziś problem nie tylko w Polsce, ale też choćby w Stanach Zjednoczonych. To, co robi Donald Trump na granicy z Meksykiem, pokazuje, że to nie jest tylko sprawa polska” – dodał bp Zadarko.
Jego zdaniem, choć Jan Paweł II i Benedykt XVI poruszali kwestie migracyjne, to „nikt tak konkretnie, w detalach nie pokazał nauki Kościoła, jak papież Franciszek”. Przypomniał, że swego rodzaju nakreślenie jednego z priorytetów jego pontyfikatu dokonało się podczas pierwszej podróży apostolskiej, która miała miejsce na włoskiej wyspie Lampedusa – symbolu europejskiego kryzysu uchodźczego.
Bp Zadarko przypomniał także wskazania na temat migrantów, jakie Franciszek przekazał w listopadzie 2017 r. przedstawicielom uczelni katolickich z całego świata.
Reklama
Przede wszystkim poprosił ich, aby zajęli się problemem uchodźczym, gdyż wcześniej nie był on przedmiotem większego zainteresowania, a na początku XXI wieku jest największym wyzwaniem na świecie. Franciszek poświęca temu zagadnienie niemal każdą środową audiencję generalną oraz każdą wizytę apostolską.
- Papież mówi: musimy znać przyczyny tego kryzysu, wiedzieć, dlaczego ludzie od dawna migrują lub są wypędzani ze swoich krajów. Tylko z pozoru chodzi o wojny, różnice polityczne, ekonomiczne i religijne. Jest wiele innych przyczyn dużych ruchów migracyjnych – mówił bp Zadarko.
Po drugie, zdaniem Franciszka, istotna jest refleksja nad negatywnymi reakcjami wobec migrantów, zwłaszcza w krajach od dawna chrześcijańskich. Takim krajem jest m.in. Polska, ale chodzi też np. o Niemcy czy Francję. Refleksja ta jest potrzebna, aby tworzyć programy formacji sumień.
„Jeśli mam w ramach Episkopatu zaproponować księżom biskupom oraz duszpasterzom coś, co mamy robić, to muszę wiedzieć, z czym mamy do czynienia. Nie mogę tworzyć teoretycznych, nawet najbardziej wysublimowanych teologicznie propozycji. Oprócz tego muszę znać przyczyny społeczne, kulturowe, politycznym i globalnym” – wyjaśnił.
Trzecim wskazaniem Franciszka jest właśnie tworzenie akademickich sieci badawczych dotyczących migracji. - One są potrzebne do tego, by dać uzasadnienie duszpasterstwu migrantów i uchodźców jako odpowiedź na znak czasu. My, jako duszpasterze, potrzebujemy właśnie takiej wiedzy. Badania nad migracją są potrzebne politykom, ludziom kultury czy tym, którzy tworzą lokalne społeczności, ale też księdzu. Chodzi o przetłumaczenie wiedzy akademickiej na język duszpasterski – wyjaśnił bp Zadarko.
Reklama
Badania nad migracjami, zdaniem bp. Zadarki, mają się też przyczynić do podniesienia społecznej świadomości na temat zjawiska migracji. A ta jest w naszym kraju słaba, a politykom nie zależy na zmianie tego stanu rzeczy.
„Mamy najlepszy rząd socjalny od dziesięcioleci, który zajął się gruntownie opieką społeczną i szczyci się tym. Natomiast, gdy zejdziemy do konkretów, to w sprawach migrantów i uchodźców mamy gigantyczny powód do wstydu, ponieważ mamy tylko jedną odpowiedź: nie ma żadnego przyjmowania uchodźców.
„Mnie najbardziej interesuje uchwała Episkopatu o organizowaniu korytarzy humanitarnych jako minimum odpowiedzi na wyzwania wobec uchodźców. Niestety odpowiedź jest jednoznaczna: nie będziemy organizować korytarzy humanitarnych, będziemy pomagać na miejscu. Znamy to wszyscy, bo to jest takie sakramentalne stwierdzenie” – powiedział bp Zadarko.
Bp Krzysztof Zadarko zaprosił do współpracy w ramach Sieci Badań wszystkich dysponujących adekwatną wiedzą na temat migracji. - Kościół to nie tylko księża, wiec cała nadzieja w tych, którzy będą chcieli w tej tematyce zaistnieć – zauważył.
Ks. prof. dr hab. Wojciech Necel, koordynator Sieci Badań nad Migracją zaapelował, że stworzenie tej inicjatywy jest konieczne, aby niwelować dystans wobec przybysza, jakim jest uchodźca, a dialog zaczyna się od słuchania.
„Tym, co nas łączy, jest człowieczeństwo. Nie szukajmy tego, co nas dzieli, ale tego, co łączy. To jest podstawowe zadanie Sieci” – powiedział. Dodał, że Kościół ma wyczulać na inność, która jest wokół nas, i to niezależnie, czy żyjemy w Warszawie czy w małych wioskach i parafiach.