Z ks. Józefem Oleszką - diecezjalnym koordynatorem Światowego Dnia Młodzieży w Kolonii, rozmawia ks. Piotr Bączek.
Ks. Piotr Bączek: - Jak prezentowała się w liczbach pielgrzymka do Kolonii naszych diecezjan?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. Józef Oleszka: - Do Niemiec wyjechało 17 różnych grup, czyli około 700 osób.
- To dużo czy mało?
- W skali całej Polski zarejestrowało się około 20 tys. młodzieży. Jeśli chodzi o naszą diecezję, to myślę, że to nie jest mała liczba, choć są takie miejsca, w których można było liczyć na większe zaangażowanie młodych.
Z Bielska wyjechały 3 grupy: Troclik, Aleksandrowice i grupa, którą ja prowadzę, z parafii Trójcy Świętej. Dalej były grupy ze Skoczowa, z Ustronia, Żywca, Andrychowa, Międzybrodzia Bialskiego, Oświęcimia, ponadto grupa neokatechumenalna z Bielska. Niektóre grupy wyjechały na zasadzie pewnych układów „partnerskich”, m.in. nasza - stuosobowa i grupa ks. Nycza z Porąbki. Wyjechaliśmy na zasadzie układu partnerskiego starostwa powiatowego z miejscowością Finkenberg odległą 20 km od Kolonii. Tam zamieszkaliśmy w schronisku młodzieżowym.
- Jak przebiegały ostatnie przygotowania do spotkania młodych?
Reklama
- Im bliżej samego wyjazdu, tym trudniej się było zarejestrować. Listy osób zapisanych w tych utworzonych grupach, trzeba było w pewnym momencie zamknąć. Zrozumiałym jest, że było to przecież organizacyjnie dosyć duże przedsięwzięcie. Ja sam w ostatniej chwili miałem wiele telefonów od osób chcących wyjechać… Ale została dla nich tylko jedna możliwość: rejestracja przez biuro krajowe i wyjazd indywidualny. Biura niemieckie działały do końca, do ostatnich dni i cały czas przyjmowały zgłoszenia chętnych. Niektórzy przecież przyjechali jedynie na weekend, na samo spotkanie z Benedyktem XVI.
- Były różne możliwości zorganizowania pobytu w Niemczech…
- Tak, my na przykład pojechaliśmy na samo „forum”, czyli spotkanie, gdzie młodzież „zbliżała” się do samej Kolonii. Szerzej to spotkanie było przeżywane w poszczególnych diecezjach, w całych Niemczech. Światowy Dzień Młodzieży był tak pomyślany, że ci, którzy chcieli, mogli, najpierw zgłosić swój udział w diecezji i tam spotykali się by animować wspólne przygotowanie na samo spotkanie z Papieżem. W ten sposób ubogaciły się również lokalne wspólnoty Kościoła w Niemczech. Z kolei te ostatnie dni, tzw. „forum młodzieży” przeżywane były od 15 sierpnia w samej Kolonii i diecezji kolońskiej.
- Jak długo przygotowywaliście się tutaj w Polsce do wyjazdu? Wiadomo, że organizatorzy wydali cykl katechez dla uczestników ŚDM.
- Trudno mi powiedzieć jak przebiegało to w innych grupach. U nas takich spotkań przygotowawczych było kilka. Do tej grupy zgłosiła się młodzież, która jakoś jest już zaangażowana w życie Kościoła poprzez wspólnoty, ruchy i ma także doświadczenie wcześniejszych wyjazdów na Światowe Dni Młodzieży. Po prostu wiedziała dokąd jedzie. Ponadto taką szczególną okazją do już bliższego przygotowania była również sama podróż autokarem.
Reklama
- A czy byli w naszej diecezji jacyś wolontariusze pomagający w organizacji spotkania w Niemczech?
- Tak, byli. Około 10 osób bardzo mocno zaangażowało się w przygotowania Światowego Dnia Młodzieży w wolontariacie. Oni wszyscy przeszli przez egzaminy językowe, musieli biegle posługiwać się językiem niemieckim albo angielskim. Oczywiście wyjechali wcześniej do tych zadań, które im organizatorzy przedstawili.
- Czy mógłby Ksiądz podać ramowy program pobytu swojej grupy w Niemczech?
Reklama
- W drodze do Niemiec zatrzymaliśmy się w Pradze, gdzie mieliśmy sześć godzin na zwiedzanie miasta. Następnie pojechaliśmy już do schroniska w Finkenberg i włączyliśmy się w program przygotowany przez organizatorów. Przez dwa dni animowaliśmy katechezy, czyli przygotowywaliśmy młodzież, która do tego kościoła przyszła z innych grup. Do udziału w tych katechezach zaproszono biskupów z Polski. Te dni do południa przeżywane były we wspólnotach narodowych, w wyznaczonych kościołach, gdzie młodzi słuchali katechez, uczestniczyli we Mszy św. W wyznaczony przez organizatorów dzień udaliśmy się na pielgrzymkę do katedry kolońskiej, by uczcić relikwie świętych Mędrców. Później uczestniczyliśmy, jak wszyscy, we Mszy św. inaugurującej, w Drodze Krzyżowej. W końcu nadeszły dwa najważniejsze dni 20 i 21 sierpnia - czuwanie i Msza św. z Benedyktem XVI.
Po wszystkich uroczystościach pojechaliśmy do Drezna, gdzie w swojej parafii dwie nasze grupy ugościł ks. Kobiesa, pochodzący z naszej diecezji. 23 sierpnia wróciliśmy do Polski.
- Hymn spotkania w Kolonii rozpoczynały słowa: „Dlaczego Mędrcy opuścili swoje pałace, dlaczego małemu dziecku kłaniali się?”. Po co według Księdza, młodzież przybyła do Kolonii?
- Wiadomo, że Jan Paweł II oczekiwał na to spotkanie, wiele razy o nim wspominał, nawet w czasie choroby. Na pewno duża część młodzieży przyjechała do Kolonii w duchu wdzięczności za wszystkie spotkania z Janem Pawłem II, za to, co wniósł w ich życie oraz w duchu powierzenia Bogu pontyfikatu nowego Papieża - Benedykta XVI.
- Który to raz wyruszył Ksiądz razem z młodymi na Światowy Dzień Młodzieży?
- Siódmy. Po Częstochowie, dokąd na własnych nogach szedłem ze Skoczowa z młodzieżą na Jasną Górę, po Denver w Kolorado, po Loreto, po Paryżu, po Rzymie, po Toronto … po tym wszystkim przyszedł czas na Kolonię.
- Dziękuje bardzo za rozmowę.