Reklama

Bliżej parafii: Matki Bożej Anielskiej na Wierzbnie, ul. Modzelewskiego 98a

Parafia przy telewizji

W tym kościele można spotkać znanych dziennikarzy i prezenterów telewizji. Nic dziwnego. Sto metrów dalej jest znany od lat adres: Woronicza 17.

Niedziela warszawska 11/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od Wielkanocy wprowadzimy tzw. kazania dialogowane z dorosłymi.
Będzie można zadawać ojcom pytania, wyrażać wątpliwości - mówi o. Dezyderiusz

O. Dezyderiusz Jan Pol, franciszkanin, wstaje o szóstej rano. Nakłada habit i wychodzi ze swojej celi. Idzie długim korytarzem klasztoru, po prawej stronie mijając szereg drzwi do cel swoich współbraci, których od zeszłego roku jest przełożonym, czyli, w nazewnictwie franciszkańskim, gwardianem.
Zatrzymuje się przy dużej tablicy ogłoszeń, aby zawiesić na niej nową wiadomość dla całej wspólnoty. Tego typu tablice wiszą w centralnym punkcie wszystkich klasztorów. Żaden z zakonników nie przeoczy więc wywieszonych tam informacji. Następnie o. Dezyderiusz wchodzi do niewielkiej kaplicy, która jest niewątpliwie sercem klasztoru. Tu przechowywany jest Najświętszy Sakrament, tu wspólnota gromadzi się kilka razy dziennie na modlitwach.
Dochodzi 6.30, w kaplicy są już wszyscy mieszkający w klasztorze zakonnicy. Rozpoczyna się jutrznia, poranna, brewiarzowa modlitwa Kościoła. Po niej czas na krótką medytację. Potem śniadanie. Następnie kolejne zajęcia, modlitwy i akty wspólne. I tak codziennie, zgodnie z rytmem klasztornego dnia. Bo chociaż klasztor mieści się przy dużej parafii Matki Bożej Anielskiej na Wierzbnie, to jednak musi żyć swoim rytmem. - Jesteśmy w końcu zakonnikami i to jest dla nas wszystkich najważniejsze - podkreśla o. Dezyderiusz.

Ta świadomość dodaje sił

Reklama

Niemniej fakt, że zakon prowadzi parafię, mocno wpływa na charakter życia wspólnoty. Po śniadaniu wielu ojców rozchodzi się do swoich zajęć, właśnie związanych z parafią: posługa sakramentalna w kościele, odwiedziny chorych, prowadzenie grup parafialnych i katechizacja. Szczególnie to ostatnie zajęcie jest bardzo czasochłonne, bo na terenie parafii mieści się aż sześć szkół.
- Dlatego też w ciągu dnia niewielu ojców jest w klasztorze. Ale ci, którzy są, punktualnie o 12.45 zbierają się na modlitwie w ciągu dnia. Modlą się m.in. za tych, którzy ciężko pracują w szkole. Prowadząc katechezę wiedzą, że współbracia wspierają ich modlitwą. I ta świadomość dodaje sił - mówi o. Dezyderiusz. Dodaje, że wszyscy mieszkający w klasztorze zakonnicy starają się być obecni na niedzielnym obiedzie. - Wtedy mamy czas na spokojne zjedzenie posiłku, rozmowę, odpoczynek - podkreśla Ojciec Gwardian.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dumny, że jest „od franciszkanów”

Parafianie z Wierzbna doceniają fakt, że ich parafia prowadzona jest przez franciszkanów.
- Ojcowie są bardzo otwarci na wszelkie nasze pomysły. Mamy w nich wielkie oparcie. Wiemy, że się za nas nieustannie modlą - mówi Witold Madalski, parafianin.
Przez lata dowiedział się dużo o św. Franciszku i duchowości franciszkańskiej, a teraz, gdziekolwiek wyjeżdża, tam z dumą zawsze podkreśla, że jest z parafii prowadzonej przez franciszkanów.
- Szczególnie podoba mi się prosta i zrozumiała formuła kazań głoszonych przez ojców. Cenne jest to, że mówią do nas, obecnych w kościele. Bo niestety niektórzy księża mają czasami tendencje do mówienia o ludziach nieobecnych - mówi Madalski.
A o. Dezyderiusz, który, oprócz tego, że jest przełożonym wspólnoty, pełni funkcję proboszcza parafii, kazania chce jeszcze bardziej uatrakcyjnić.
- Od Wielkanocy, na ostatniej niedzielnej Mszy św., wprowadzimy tzw. kazania dialogowane z dorosłymi. Kazanie będzie prowadziło dwóch ojców, którzy postarają się wciągnąć wiernych w dialog. Będzie można zadawać ojcom pytania, wyrażać wątpliwości - wyjaśnia o. Dezyderiusz.

Sprzątają na ochotnika

Reklama

Proboszcz zresztą na różne sposoby stara się przyciągnąć ludzi do kościoła. Bo chociaż w parafii mieszka 18 tysięcy ludzi, to w nabożeństwach uczestniczy zaledwie ok. 2,5 tysiąca osób. Ale ci, którzy przychodzą, to są naprawdę wspaniali ludzie. Oni naprawdę troszczą się o swoją parafię. Np. sami, na ochotnika, w każdy piątek wieczorem zgłaszają się do sprzątania kościoła.
Wierni mają wiele możliwości zaangażowania się w życie parafii. Działa Franciszkański Zakon Świeckich, zespół Caritas, grupa młodzieżowa, Rycerze św. Franciszka. Prowadzone są też regularnie katechezy dla dorosłych. Ciekawą propozycją jest ruch duchowości małżeńskiej „Ekipy Notre-Dame”. W każdej takiej ekipie jest od 4 do 7 małżeństw, które co jakiś czas spotykają się wspólnie w swoich domach, aby pomagać sobie nawzajem we wzrastaniu w świętości. Każdemu spotkaniu towarzyszy oczywiście kapłan.

Żeby żadna siła was nie usunęła

O. Anzelm Szteinke zbyt aktywnie nie udziela się duszpastersko. Jest już starszym człowiekiem, seniorem domu i zajmuje się głównie pracą naukową. Jest historykiem swojej prowincji zakonnej. Ciekawie opowiada o początkach placówki franciszkańskiej na Wierzbnie. W 1947 r. zakon kupił zrujnowany budynek przy al. Niepodległości 52. Trzy lata później zakonnicy wydzierżawili dom Stowarzyszeniu PAX, które przeznaczyło zabudowania na Męskie Liceum Ogólnokształcące im. św. Augustyna. Funkcjonował tam też kaplica, do której uczęszczali okoliczni mieszkańcy, ponieważ mieli bardzo daleko do najbliższych kościołów.
Ale taki stan nie mógł trwać wiecznie. Dla wszystkich jasne było, że trzeba pomyśleć o budowie kościoła. O. Szteinke, będąc prowincjałem, rozmawiał w 1979 r. z kard. Stefanem Wyszyńskim. Prymas Tysiąclecia powiedział wówczas: „Niczego innego nie pragnę poza tym, abyście w obu Waszych placówkach tak się rozwinęli i umocnili, by żadna siła nie zdołała Was z nich usunąć”.
Słowa kard. Wyszyńskiego dotyczyły obu warszawskich placówek franciszkańskich tej prowincji: w Śródmieściu przy ulicy Senatorskiej i właśnie na Mokotowie.
Dopiero na początku lat 80. ubiegłego wieku prowincja otrzymała długi i bardzo wąski plac usytuowany między Al. Niepodległości a ulicami Modzelewskiego i Woronicza. Między budynkiem Polskiego Radia a siedzibą Telewizji Polskiej. Można było przystąpić do budowy klasztoru i kościoła. W 2000 r. odbyła się konsekracja kościoła.
Bliskość siedziby telewizji sprawia, że często w kościele można zauważyć osoby znane ze szklanego ekranu. I to nie tylko dziennikarzy, ale również polityków, którzy przychodzą to telewizji na nagranie - Wstępują do naszego kościoła, modlą się. Ale nazwisk nie zdradzę - zastrzega o. Dezyderiusz.

Witold Madalski, parafianin, zaangażowany w ruch duchowości małżeńskiej „Ekipy Notre Dame”:
Dawniej duża część mieszkańców Wierzbna jeździła do różnych, okolicznych kościołów: jezuitów na Rakowieckiej, św. Michała przy Puławskiej. Angażowali się w życie tamtejszych parafii. Ale teraz widać, że zaczynają wracać tutaj, do franciszkanów. Tym bardziej, że dzieje się tu coraz więcej dobrych rzeczy. Mamy w ojcach wielkie oparcie. Wiemy, że się za nas modlą. Są naszymi prawdziwymi przewodnikami w wierze.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Mario - żono Kleofasa! Czemu jesteś taka tajemnicza?

Niedziela Ogólnopolska 15/2006, str. 16

pl.wikipedia.org

"Trzy Marie u grobu" Mikołaj Haberschrack

Trzy Marie u grobu Mikołaj Haberschrack
Sądzę, że każda kobieta ma w sobie coś, co sprawia, że jest tajemnicza. Być może w moim przypadku owa tajemniczość bardziej rzuca się w oczy. Pewnie jest tak dlatego, że przez długi czas żyłam niejako w cieniu odwiecznej Tajemnicy, czyli Jezusa z Nazaretu. Według tradycji kościelnej, sięgającej II wieku, mój mąż Kleofas był bratem św. Józefa. Dlatego też od samego początku byłam bardzo blisko Świętej Rodziny, z którą się przyjaźniłam. Urodziłam trzech synów (Jakuba, Józefa i Judę Tadeusza - por. Mt 27,56; Mk 15,40; 16,1; Jud 1). Jestem jedną z licznych uczennic Jezusa. Wraz z innymi kobietami zajmowałam się różnymi sprawami mojego Mistrza (np. przygotowywaniem posiłków czy też praniem). Osobiście nie znoszę bylejakości i tzw. prowizorki. Zawsze potrafiłam się wznieść ponad to, co zwykłe i pospolite. Stąd też lubię, kiedy znaczenie mojego imienia wywodzą z języka hebrajskiego. W przenośni oznacza ono „być pięknym”, „doskonałym”, „umiłowanym przez Boga”. Nie chciałabym się przechwalać, ale cechuje mnie spokój, rozsądek, prostolinijność, subtelność i sprawiedliwość. Zawsze dotrzymuję danego słowa. Bardzo serio traktuję rodzinę i wszystkie sprawy, które są z nią związane. Wytrwałam przy Panu aż do Jego zgonu na drzewie krzyża (por. J 19, 25). Wiedziałam jednak, że Jego życie nie może się tak zakończyć! Byłam tego wręcz pewna! I nie myliłam się, gdyż za parę dni m.in. właśnie mnie ukazał się Zmartwychwstały - Władca życia i śmierci! Wpatrywałam się w Jego oblicze i wsłuchiwałam w Jego słowa (por. Mt 28,1-10; Mk 16,1-8). Poczułam wtedy radość nie do opisania. Chciałam całemu światu wykrzyczeć, że Jezus żyje! Czyż nadal jestem tajemnicza? Jestem raczej świadkiem tajemniczych wydarzeń związanych z życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa. One całkowicie zmieniły moje życie. Głęboko wierzę, że mogą one również zmienić i Twoje życie. Wystarczy tylko - tak jak ja - otworzyć się na dar łaski Pana i z Nim być.
CZYTAJ DALEJ

Rozpoczął się proces beatyfikacyjny francuskiego filozofa Maurice’a Blondela

2025-04-08 16:48

[ TEMATY ]

beatyfikacja

en.wikipedia.org

Maurice Blondel

Maurice Blondel

W Aix-en-Provence we Francji otwarto proces beatyfikacyjny Maurice’a Blondela, chrześcijańskiego myśliciela i filozofa. Oficjalny dekret w tej sprawie wydał arcybiskup Aix-en-Provence Christophe Dufour.

Maurice Blondel urodził się w 1861 r. w Dijon, a zmarł w Aix-en-Provence w 1949 r. Był ojcem rodziny. Wykładał na uniwersytecie w Aix-en-Provence. Jest twórcą „filozofii działania”. Jej główne tezy zawarł w rozprawie doktorskiej „L’action”. Filozofia Blondela wzbudziła wiele kontrowersji. Katolicy zarzucali mu, że zracjonalizował chrześcijaństwo, a myśliciele laiccy, że pozbawił filozofię jej autonomii.
CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Wychowywać mądrze

2025-04-09 10:51

[ TEMATY ]

Świdnica

prezentki

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Siostry prezentki i nauczyciele podczas spaceru po świdnickiej starówce

Siostry prezentki i nauczyciele podczas spaceru po świdnickiej starówce

W świecie, gdzie wiele wartości ulega zatarciu, są miejsca i chwile, które pozwalają złapać duchowy oddech. Taki właśnie był dzień skupienia nauczycieli, wychowawców i współpracowników dzieł apostolskich Sióstr Prezentek, który odbył się 5 kwietnia w Świdnicy.

Spotkanie zgromadziło blisko setkę osób z placówek prowadzonych przez zgromadzenie w całej Polsce – od Krakowa, przez Warszawę i Buków, po Rzeszów i Częstochowę.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję