„... wszędzie podkreślam moje polskie pochodzenie - trudno inaczej! Nie ma powodu, żebym tego nie czynił. A równocześnie czyniąc to, nie popadam w żaden nacjonalizm. Wśród różnych doświadczeń mojego posługiwania stale jestem świadomy tego, ile zawdzięczam tutaj temu dziedzictwu wiary, kultury i historii, jakie wyniosłem z mojej ojczystej ziemi...” - Jan Paweł II.
Był piękny, słoneczny dzień. W godzinach rannych zebrała się ponownie Deputacja Interesów Zagranicznych, przygotowując materiały na zbliżającą się sesję sejmu. Na placu Zamkowym zaczęły gromadzić się tłumy mieszczan, cechy z chorągwiami, radni miasta Starej Warszawy. Stacjonował również regiment piechoty, dając sejmowi gwarancję bezpieczeństwa obrad.
O godzinie mniej więcej 10.45 król wszedł na salę sejmową. Obecnych było ok. 150-180 posłów (spośród 346), niektórzy senatorowie i najprawdopodobniej wszyscy ministrowie. Sesja trwała ponad 6 godzin. Próby przeszkodzenia uchwaleniu Ustawy Rządowej zarówno podejmowane przez posła rosyjskiego w Warszawie Jakowa Bułhakowa, jak i tych, którzy o wiele więcej cenili sobie służbę u carycy Katarzyny niż dobro własnej Ojczyzny zakończyły się niepowodzeniem.
Zgromadzona publiczność zaczęła krzyczeć: „Vivat król! Vivat nowa konstytucja!”. Po tym jak ogół sejmu na pytanie marszałka Małachowskiego odpowiedział wielokrotnie „zgoda”, Stanisław August zdecydował się wreszcie na zaprzysiężenie nowej Ustawy Rządowej; była godzina mniej więcej szósta wieczorem. Bp Feliks Turski i ks. Tymoteusz Gorzeński podsunęli królowi księgę Ewangelii. Złożoną przez niego przysięgę sejm przyjął z największym uniesieniem i aprobatą. Następnie Stanisław August wezwał obecnych do udania się do pobliskiej katedry św. Jana (podobno zamek połączony był z katedrą podziemnym przejściem), aby przysięgę potwierdzić aktem religijnym.
Tutaj, przed ołtarzem marszałek Małachowski podziękował królowi i wezwał do ponowienia przysięgi. Bp Turski ponownie odczytał jej rotę, a wszyscy zgromadzeni powtarzali tekst. Po tym odśpiewano hymn Te Deum laudamus. Następnie król, senatorowie i posłowie wrócili do sali Zamku, gdzie przysięgę na Ustawę Rządową złożyło wojsko oraz wszelkie magistratury krajowe. Tak oto po niemal dziesięciu godzinach zakończyło się historyczne posiedzenie sejmu Rzeczypospolitej.
Uchwalenie Konstytucji 3 Maja odbiło się szerokim echem w ówczesnej Europie. Brytyjski polityk, publicysta i filozof Edmund Burkę określił ją jako „najczystszą formę dobra publicznego, jakie kiedykolwiek stało się udziałem ludzkości”. Natomiast holenderska Leyden Gazette pisała: „Jeśli w tym stuleciu w ogóle można mówić o cudach, to jeden z takich cudów wydarzył się w Polsce”.
W historii polskiego ustawodawstwa nie ma drugiego takiego dokumentu, którego pamięć byłaby równie droga i bliska całemu narodowi, jak Konstytucja 3 Maja. Jako wielkie dzieło Sejmu Czteroletniego obowiązywała bardzo krótko (1792 - Targowica, wojna polsko-rosyjska). Pomimo to miała ogromny wpływ na kształtowanie świadomości wielu pokoleń Polaków. Stała się jednym z głównych fundamentów naszej narodowej tożsamości. Wszystko co ją tworzy - religia, historia, kultura, tradycja - jest bezcennym skarbem, którego nawet cząstki nie można utracić.
Pomóż w rozwoju naszego portalu