Patrycja Skrobańska: - Jakie uczucia towarzyszyły Pani w momencie, kiedy Papież tu, w Łagiewnikach, tak serdecznie witał się z wiernymi i błogosławił ich? Był przecież tak blisko...
Anna Terlecka: - Papieża zobaczyłam po raz pierwszy na żywo. Jego osobowość, pełna ciepła wyciskała mi łzy z oczu. Były to wprost z serca płynące doznania. Jest to przecież Papież, który od serca napisał swą encyklikę Deus caritas est.
- Czy widzi Pani w obecnym Ojcu Świętym kontynuatora nauki Jana Pawła II i czy zauważa Pani podobieństwa między tymi dwoma papieżami?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Widzę przede wszystkim ogromne podobieństwo duchowe. Cechą jednego i drugiego Papieża jest ogromny pokój serca, który - emanując na wiernych - zdaje się przypominać im: „Uwaga! Nie spieszcie się, zatrzymajcie się”. Jest to pokój wypływający z ufności Bogu. Poza tym Benedykt XVI tak jak Jan Paweł II stawia na Maryję, szczerze pokładając w Niej ufność i nadzieję.
- Czy pochodzenie papieża Benedykta XVI ma jakiekolwiek znaczenie dla Pani jako świadka tragicznej historii XX wieku?
Reklama
- Owszem. Od razu zainteresowałam się tym, co Ojciec Święty pisał jeszcze jako kard. Joseph Razinger, i to mnie przekonało o wszelkich pozytywach. Nabrałam nawet nadziei, że poprzez fakt, iż Papieżem jest Niemcem, nasze stosunki z narodem niemieckim ułożą się w końcu tak jak przykazuje Bóg.
- Jakie są Pani oczekiwania związane z tą historyczną wizytą Papieża w Polsce i jakich efektów spodziewa się Pani po jej zakończeniu?
- Już podczas pierwszego dnia wizyty Benedykta XVI w naszym kraju prasa niemiecka zauważyła, że Polacy bardzo serdecznie witali Papieża Niemca. Osobiście liczę na to, że hasło, które postawił Papież: Trwajcie mocni w wierze, zmobilizuje Polaków do zastanowienia się nad mądrością, którą dał nam Bóg.
Jest duża nadzieja, że zaczniemy z Niemcami żyć w zgodzie i lepiej się rozumieć. Oby już nigdy nie powtórzyły się pakty: Ribbentrop-Mołotow czy Putin-Schröder. Oby nie powieliły się nigdy w życiu podobne sytuacje - posunięcia polityczne, które odbywały się przecież ponad głowami Polaków. Oby skończyć w historii raz na zawsze z tym, a zastanowić się, w jaki sposób trwale zabezpieczyć pokój.
Zawsze jednak, chcąc naprawiać świat, zaczynajmy od siebie. Natomiast, jak już niejednokrotnie się przekonaliśmy, nic nie zbudujemy bez Chrystusa: „Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą. Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie. Daremne to dla was wstawać przed świtem, wysiadywać do późna - dla was, którzy jecie chleb zapracowany ciężko; tyleż daje On i we śnie tym, których miłuje” (Ps 127 [126], 1-2).
Papież zwrócił się także do młodych, aby z miłością oddziaływali swoim charyzmatem na otoczenie. Niestety, nie wszyscy są jeszcze aktywni na tym polu, nie wszyscy są zrzeszeni, zgrupowani, ale - jak apelował Piotr naszych czasów - jeżeli chcą tylko uczestniczyć w tym wielkim dziele, wystarczy jedna Zdrowaś Maryjo..., jest to bowiem ogromny skarb.
Żywię także głęboką nadzieję, że Polska znajdzie swoje właściwe miejsce w Uni Europejskiej, ukazując, na jakich wartościach należy budować prawdziwe relacje międzyludzkie. Ufam, że spełni swą ewangelizacyjną misję, do której zachęcał wszystkich Polaków Benedykt XVI. Zachętę do budowania życia na Chrystusie oddaje także Psalm 128 [127], który mówi: „Szczęśliwy, kto boi się Pana i kto chodzi Jego drogami! Bo z pracy rąk swoich na pewno będziesz pożywał, będziesz szczęśliwy i dobrze będzie ci się wiodło” (w. 1-2).
- Dziękuje Pani za rozmowę i życzę wielu łask od Jezusa Miłosiernego.