Alicja Pożywio: W Ameryce Adwent, to czas świętowania, a nie przygotowania.
Rafał Walczyk: - Tak i w dużej mierze ma to związek ze skomercjalizowaniem świąt Bożego Narodzenia. Handlowcy patrzą na nie, jak na okazję do zysku, a więc im ten czas jest bardziej wydłużony, tym dla nich lepiej, bo można zdobyć więcej klientów, sprzedać więcej towaru, zorganizować więcej przyjęć rzekomo bożonarodzeniowych. Jest to oznaką choroby i niezrozumienia istoty świąt. Tymczasem Adwent, to trochę takie sprzątanie domu, ustrajanie stołu, wymiatanie kurzy. Na dodatek sprzątanie z radością, bo wiemy, że niedługo w tym domu spotkamy Kogoś, kto jest nam bliski, kto jest dla nas szczególny. A Jezus jest kimś, kto ma coś konkretnego nam do zaoferowania, kto chce być nam bliski, kto uważa, że każdy z nas jest dla niego najważniejszy.
- W Adwencie wielu z nas podejmuje różne postanowienia i wyrzeczenia. Czy mają one sens, choć tak często w nich nie wytrzymujemy do końca?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Wyrzeczenia są rodzajem ascezy. Dzięki ich zachowywaniu oczyszczam swoje serce. Są ona dla naszej duszy, trochę jak trening dla sportowca. Sportowiec dobrą kondycje zdobywa stopniowo, aby w końcu osiągnąć dobre wyniki. Tak samo jest z rezygnacją choćby z przysłowiowych czekoladek. Przez umiejętność zrezygnowania z rzeczy moralnie obojętnych, które jednak sprawiają nam jakąś przyjemność ja trenuję swoją silną wolę. I być może dzięki temu, że dziś odmówię sobie czekolady, jutro będę potrafił oprzeć się pokusie. Będę nieczuły na podszepty szatana, który jest bardzo przebiegły, który największe zło potrafi pokazać w pięknych kolorowych barwach. A, że czasem nie wytrwam? Cóż, trzeba nam pamiętać, że zawsze można zacząć od nowa.
- Podczas Adwentu odprawiana jest szczególna Msza św. nazwana roratnią. Co to są roraty?
- Msza św. roratnia ma bardzo długą historię, już w XIII wieku były miejsca w Polsce, gdzie ją odprawiano, natomiast w wiekach XVI i XVII sprawowana była już w całej Polsce. Jest ona Mszą św. odprawianą przed nadejściem świtu, z samego rana, ale celebrowaną tylko przez okres Adwentu, Mszą św. wotywną ku czci Matki Bożej.
- W czasie rorat w kościołach zapala się specjalną świecę.
- Tak, jest to tak zwana „roratka”, świeca w kolorze białym ozdobiona w białą lub niebieską wstążkę symbolizującą Matkę Bożą. Okres Adwentu jest najbardziej maryjnym okresem w ciągu roku, bo właśnie podczas Mszy św. roratnich oddajemy cześć Matce Bożej każdego dnia nie czekając aż w kalendarzu liturgicznym nadejdzie dzień jakiegoś wspomnienia, czy uroczystości Matki Bożej.
- A lampiony, z którymi dzieci przychodzą do kościołów, czy to tylko ozdoba?
Reklama
- Pamiętam ze swego dzieciństwa, że było to bardzo piękne doświadczenie, kiedy ksiądz wychodząc z zakrystii, idąc w procesji do ołtarza szedł przez ciemny kościół otoczony dziećmi z lampionami. To nikłe migoczące w lampionie światełko ma symbolizować, że z małego promyka światła wyjdzie większe światło, które rozjaśni nasze życie, które ma moc rozjaśnić każdą ciemność. Tak jak podczas Mszy św. roratniej w kościele po zaintonowaniu „Gloria” zapalają się wszystkie światła, tak samo jest z narodzinami Jezusa Chrystusa, jest ono rozjaśnieniem ciemności grzechu, która nas ze wszystkich stron otacza, która próbuje zawładnąć naszym życiem.
- Podczas Adwentu w kościołach pojawiają się wieńce z czterema świecami - trzy fioletowe, jedna różowa - co one symbolizują?
- Nie jest to polska, ale niemiecka tradycja. Stosunkowo młoda, gdyż rozpoczęta jakieś 200 lat temu, pochodząca wcale nie z Kościoła, ale z rodzin, z domów. W okresie Adwentu w niedzielę, kiedy rodziny zasiadały do wspólnej wieczerzy zapalano kolejną świeczkę symbolizującą kolejny tydzień adwentowego czuwania. Kolor fioletowy symbolizuje skruchę, pokorę i pokutę, różowy oznacza radość ze zbliżających się Świąt. Różowy kolor jest także kolorem liturgicznym trzeciej niedzieli Adwentu zwanej „Gaudete”, przypominającej, że Pan jest blisko.
- Tuż przed Bożym Narodzeniem przed konfesjonałami w polskich kościołach ustawiają się tasiemcowe kolejki. Amerykanów to fascynuje, a my wiemy, że czasami te nasze spowiedzi wystane w kolejkach bywają powierzchowne, bo nie ma czasu. Co zrobić żeby spowiedź adwentowa była początkiem prawdziwej przemiany?
Reklama
- Takie masówki przed Bożym Narodzeniem czy Wielkanocą rzeczywiście nie sprzyjają dogłębnym spowiedziom, bo czas nas goni i trudno na dłużej zatrzymać się nad konkretnym penitentem.
Każdy z nas i to po obu stronach konfesjonału, musi zadać sobie pytanie, kim dla mnie jest Jezus Chrystus i czym jest dla mnie świętowanie Jego narodzin. Poza tym nie odkładajmy wszystkiego na ostatnią chwilę, to jest trochę nasza polska przywara. Korzystajmy z okazji, kiedy nie ma jeszcze długich kolejek.
- Jak więc radzić sobie z komercjalizacją i desakralizacją świąt?
To prawda, że często ulegamy istnemu szaleństwu zakupów i rozrywki. Pamiętać jednak musimy, że aby zmienić to musimy najpierw przemieniać samych siebie. Apelowałby o to, aby mniej uwagi poświęcać prezentom pod choinką, a więcej swoim najbliższym, tak abyśmy im potrafili ofiarowywać im swój czas, życzliwość, żebyśmy wzajemnie potrafili siebie słuchać. Gdyby rodzice tak naprawdę słuchali tego, co i jak mówią ich dzieci, to może potrafiliby usłyszeć, że tym, za czym dziś naprawdę tęskni młody człowiek nie jest wcale nowy rower, czy komputer, ale czas spędzony z matką i z ojcem, po prostu bycie razem. Dla dzisiejszego człowieka często najlepszym prezentem jest trochę ludzkiej życzliwości okraszonej uśmiechem.
- I już na koniec - najważniejsza rada na owocne przeżycie Adwentu.
- Modlitwa, modlitwa i jeszcze raz modlitwa, a także czytanie Pisma Świętego. Kiedy ja Bogu przez modlitwę pokażę, że chcę się wyzbyć jakiejś swojej słabości, że na czymś mi bardzo zależy, że jestem konsekwentny w mojej prośbie, to nie ma takiej możliwości, że Bóg mi nie dopomoże. A jeśli nie będę czytał Pisma Świętego, to jak poznam Pana Boga? Skoro Jezus Chrystus jest drugą Osobą Boską, a wiemy, że Druga Osoba Boska, to także Słowo Boże, to jak ja to Słowo Boże poznam?