Szczepienia przeciw pneumokokom są w Polsce obowiązkowe od 2017 roku. Za darmo dostępna jest szczepionka zawierająca 10 szczepów pneumokoków (dziesięciowalentna). Druga ze szczepionek, trzynastowalentna (ma trzy dodatkowe szczepy) jest stosowana w programach większości krajów europejskich i w grubo ponad 100 krajach na świecie. Jeśli polscy rodzice chcą ją podać dziecku – muszą zapłacić z własnej kieszeni.
Jak podawały media, w zeszłym roku ekspertów zajmujących się badaniem skuteczności szczepień miały zaniepokoić ostatnie dane epidemiologiczne, z których wynika, że w trzecim roku trwania programu tzw. pokrycie szczepionkowe dla preparatu 10-walentnego dla dzieci, które nie ukończyły 2. roku życia wynosi niewiele ponad 20 procent. To znacznie gorszy wskaźnik, niż jeszcze kilka lat temu. Według KOROUN zwiększyła się także obecność bardzo groźnego, antybiotykoopornego serotypu 19A. Jest on zawarty w szczepionce trzynastowalentnej, brakuje go za to w refundowanym preparacie dziesięciowalentny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ministerstwo Zdrowia nie zlekceważyło tych informacji. Jak mówiła jesienią zeszłego roku wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko powołany przez resort zespół ekspertów, którego zadaniem była ocena obecnej sytuacji epidemiologicznej i wydanie rekomendacji, jaka szczepionka powinna być używana w programie szczepień ochronnych. Eksperci jednoznacznie zarekomendowali szczepionkę trzynastowalentną, ale ich raport nie został publicznie ogłoszony.
Opublikowano za to rekomendację agencji zajmującej się oceną opłacalności terapii. Zdaniem AOTMiT trzeba bezwzględnie kontynuować program szczepień przeciw pneumokokom, ale przy wyborze szczepionki kierować się kosztem produktu.