W młodym Uniwersytecie Rzeszowskim to pierwsza taka tematyczna inicjatywa. Sympozjum rozpoczęło cykl spotkań poruszających zagadnienia szeroko pojętej sztuki sakralnej. „Tradycja współczesnego budownictwa sakralnego na naszym terenie, rozwinięta choćby prze abp. Tokarczuka, obliguje nas do zainteresowania się tą dziedziną” - powiedziała dr Grażyna Ryba z Uniwersytetu Rzeszowskiego. W spotkaniu udział wziął kwiat polskich uczonych zajmujących się tematyką sakralną. Każdy z nich jest specjalistą w swojej dziedzinie. Do Rzeszowa przyjechali kapłani, architekci, historycy sztuki, konserwatorzy dzieł sztuki. To ludzie, którzy często praktykują w dziedzinie sztuki sakralnej, choćby pomagając w podjęciu decyzji, jak powinien wyglądać powstający kościół. Praktykę i doświadczenie łączą z przekazywaniem wiedzy na temat współczesnej sztuki sakralnej studentom poszczególnych kierunków historycznych, technicznych czy artystycznych.
Konferencji na taki temat nie było od kilku lat, dlatego inicjatywa Uniwersytetu Rzeszowskiego została przyjęta przez naukowców z entuzjazmem. „Takie spotkania są bardzo potrzebne” - zauważył prof. Konrad Kucza-Kuczyński z Politechniki Warszawskiej, znany architekt i pracownik naukowy, projektant wielu kościołów, także na Podkarpaciu. „To dobra okazja, by spróbować ocenić współczesną sztukę sakralną, która podobnie jak architektura innego rodzaju, może być piękna lub kiczowata. W sztuce sakralnej możemy doszukać się zarówno zalet, jak i wad. Niestety, z przykrością muszę przyznać, że tych zalet jest zdecydowanie mniej” - dodał prof. Kuczyński. Mówiąc o architekturze współczesnych kościołów, prelegenci zwracali uwagę, że jest to temat trudny, ponieważ w architekturę sakralną wkładamy dużo emocji. „Czasami te emocje objawiają się przesadną architektonicznie świątynią, nie zawsze wpisującą się np. w krajobraz. Te emocje są potrzebne i w dobrze prowadzonych przedsięwzięciach działają bardzo korzystnie na ogólny wygląd świątyni. Na szczęście minęły czasy, kiedy w budownictwie sakralnym panował jeden nurt i albo wszystkie kościoły były do siebie podobne, albo zupełnie nie pasowały do miejsca, w którym się znajdowały, a ich wystrój pozostawiał wiele do życzenia. Doszliśmy do takiego momentu, że nie możemy powiedzieć: panuje gotyk czy styl romański. Teraz jest kilka stylów architektonicznych, czasami połączonych ze sobą. Dobre efekty takiego stanu rzeczy możemy obserwować między innymi w diecezji rzeszowskiej” - zauważali prelegenci.
Uczestnicy sympozjum zaznaczali, że wnioski z wystąpień i dyskusji staną się inspiracją dla jego uczestników, a dzięki temu częściej będą powstawać ładniejsze architektonicznie kościoły.
Pomóż w rozwoju naszego portalu