Jesienią tego roku kolejna grupa osób z redakcji „Niedzieli” odbyła swoją pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Już sam pobyt w Ojczyźnie Jezusa jest niewątpliwie dla każdego człowieka wielkim przeżyciem, a cóż dopiero nawiedzenie kolejnych miejsc związanych z Jego życiem, nauczaniem, cierpieniem, śmiercią. Zwykle w tych miejscach odprawiana jest Msza św. lub czytany odpowiedni fragment Ewangelii.
Przesuwają się jeszcze przed naszymi oczami obrazy z wszystkich tych miejsc, ze szczególnym obrazem bazyliki Grobu Pańskiego. Ziemię Świętą określa się mianem Piątej Ewangelii, tak bardzo przemawia ona wydarzeniami, jakie się na niej dokonały. To najstarsze miejsce święte chrześcijaństwa.
Pielgrzymka do Ziemi Świętej to wspaniałe rekolekcje, niezwykle emocjonujące, bo „dotyka się” tu osobiście życia Pana Jezusa, czuje się Jego obecność, a temu wszystkiemu towarzyszą niezwykłe dla nas, Europejczyków, wrażenia estetyczne, a także skomplikowana historia i trudne dziś tego regionu.
Oczywiście, wszyscy byliśmy pełni modlitwy i refleksji. Także za sprawą naszego doskonałego przewodnika ks. prof. Krzysztofa Kowalika z Kalisza, który w sposób dla nas niezapomniany prowadził naszą grupę po śladach Chrystusa.
Ogromne wrażenie robi sama Jerozolima, w której bardzo mocno obecna jest religia żydowska, ale w której znajdują się także chrześcijańskie klasztory, w której są obecni chrześcijanie wielu wyznań. Nie da się także nie zauważyć obecności na tej ziemi islamu. Czasami od godziny 3.30 nad ranem rozbrzmiewały już śpiewy muezinów. Słyszy się nieraz, że ludzie protestują, gdy biją dzwony kościelne. Gdyby słyszeli, jak donośne są śpiewy islamskie, jak wpisują się w klimat tego ogromnego miasta - być może zmieniliby zdanie. Mimo iż Jerozolima to władztwo żydowskie, widać szacunek dla innych wyznań, i to okazywany w sposób żywy, codzienny. Wydaje się nawet, że szacunek ten jest większy niż w Paryżu czy w Londynie, gdzie obserwuje się duże ograniczenie dla spraw religijnych. Na ziemi Jezusa wszyscy się szanują, uznają swoje prawo do modlitwy w każdej religii i szanują formę tej modlitwy. Tego w Europie nie ma, a najmniej tolerancyjni wydają się być ateiści, którym przeszkadzają nawet znaki religijne.
Dziś, w przeddzień radosnych świąt Bożego Narodzenia, jesteśmy myślami i serdecznym wspomnieniem pobytu w Betlejem, w „Domu Chleba”, położonym ok. 9 km na południe od Jerozolimy. Podziwiamy okazałą bazylikę, rozbudowaną nad Grotą Narodzenia z inspiracji św. Heleny - matki cesarza Konstantyna, burzoną później i poddawaną zmianom architektonicznym (charakterystyczne jest choćby słynne, bardzo niskie wejście, które miało zapobiec profanacji świątyni przez najeźdźców, którzy konno wjeżdżali do jej wnętrza).
Serdeczną myślą ogarniamy Ojców Franciszkanów z Kustodii Ziemi Świętej, którzy sprawują opiekę nad tym tak drogim miejscem dla wszystkich chrześcijan.
I oczywiście, „schodzimy” do krypty bazyliki, gdzie w niepozornej ciemnej niszy znajduje się Miejsce Narodzenia Boga - Człowieka, oznaczone słynną 14-ramienną srebrną gwiazdą...
Klękamy przed cudem Twych Narodzin, Panie, i przed potęgą, jaka zawiera się w Twojej nauce...
Pomóż w rozwoju naszego portalu