Na urok Świąt Bożego Narodzenia, poza religijnym wymiarem, składają się przepiękne tradycje i obrzędy, które przedziwnie łączą się z dziecięcymi wspomnieniami. Każdy z nas ma nieco inne wspomnienia, gdyż różnie to wyglądało w różnych stronach. Do właściwego przeżycia Świąt przygotowały nas zapewne rekolekcje i spowiedź adwentowa. Teraz stajemy oko w oko z tradycją i obrzędami. Niektórzy pamiętają wiązki zboża ustawiane przy ścianach, sianko kładzione pod stołem lub wieszane pod sufitem, rozsypywane ziarna zbóż, lnu, maku, grochu, fasoli. To wszystko na pamiątkę stajenki, w której przyszło na świat Dzieciątko Jezus. Dzisiaj z tej tradycji pozostały choinkowe ozdoby, zwłaszcza te ze słomy powieszone na choince lub w oknie, albo wianuszki ze zbóż i zielonych świeżych gałęzi świerkowych, sosnowych bądź jodłowych symbolizujących życie, zdrowie. Jednak najwięcej radości i wspomnień kojarzy się z kolorową choinką, zwłaszcza tą prawdziwą, pachnącą lasem. W niektórych domach jeszcze przed wigilią zaczyna się ceremoniał ubierania choinki. Dobrze jak choinka poza kolorowymi bombkami jest ozdabiana także cukierkami, orzechami, własnoręcznie wykonanymi barwnymi ozdobami z papieru i, oczywiście, świeczkami. Zimowy nastrój oddają „anielskie włosy” i sreberka. Chyba wszyscy się zgodzą, że ubieranie choinki należy do najmilszych przedświątecznych czynności, w których chętnie uczestniczą dorośli i dzieci. Pod choinką albo w jej pobliżu zwykle umieszczona jest bożonarodzeniowa szopka. To ona wskazuje, że najważniejszą treścią tych Świąt jest przyjście na świat Bożego Dzieciątka.
Do radości świątecznych przyczyniają się bardzo zapachy przygotowywanych kilkunastu potraw wigilijnych i ciast. Warto pomagać w tych czynnościach, gdyż można rozkoszować się zapachem zupy rybnej, barszczu z uszkami, grzybów z kapustą, pierożków z grzybami, smażonych karpi z ziemniakami, kutii, klusek z makiem i miodem, kompotów z suszonych śliwek i innych owoców oraz makowców i innych ciast, które wolno dopiero zakosztować w Święta (tak, tak wszystkie łakomczuchy!).
Boże Narodzenie w naszych wspomnieniach łączy się bardzo mocno z rodzinnymi spotkaniami. Członkowie rodziny przybywają nieraz z bardzo daleka, aby ten wigilijny wieczór przeżyć razem z najbliższymi sercu. To spotkanie z rodziną jest także źródłem wielkiej radości. Wreszcie przychodzi długo oczekiwany moment: pojawienie się gwiazdy oznacza początek wigilijnej wieczerzy. Wieczerza wigilijna rozpoczyna się dzieleniem opłatka i wymianą serdecznych życzeń, chociaż postna, jest najbardziej uroczystym posiłkiem w roku. (Wódka na stole wigilijnym byłaby oznaką całkowitego wykorzenienia z polskiej tradycji i duchowym barbarzyństwem!).
Wszyscy wreszcie mogą zasiąść przy stole nakrytym śnieżnobiałym obrusem, na którym zawsze było i jest jedno nakrycie gotowe na przyjęcie niespodziewanego gościa. Pod obrus kładziemy sianko lub słomę, rozsypujemy zboże jako symbol stajenki betlejemskiej.
Zapalone świece ustawione na stole mają przypominać gwiazdę betlejemską, która wskazała drogę do Betlejem Trzem Mędrcom ze Wschodu oraz pastuszkom.
Świąteczne przygotowania oraz wspomnienia przeżytych wigilii pomagają uprzytomnić sobie, jak szybko mija czas, który powinien mijać w miłej, serdecznej, prawdziwie rodzinnej atmosferze. A co potem? Po wieczerzy? Dobry gospodarz powinien pamiętać także o swoich stworzeniach w stajni, oborze i w budach, które podobno wyjątkowo w tę wigilijną noc mówią i mogą nielitościwemu gospodarzowi wypomnieć krzywdy! A po wszystkim pozostaje jeszcze radość Pasterki. Rozświetlony kościół z piękną szopką, a później pełen nastroju i dobrych myśli powrót do domu po skrzypiącym śniegu i pod rozgwieżdżonym niebem. Oby wspomnienie tych Świąt pozostało w naszej pamięci na długo. Wszak następne Boże Narodzenie dopiero za rok!
Pomóż w rozwoju naszego portalu