Podczas świąt Bożego Narodzenia w naszych domach wszystkiego powinno być więcej: więcej modlitwy, więcej czasu, więcej czułości, więcej prezentów, więcej świątecznych potraw, więcej światła. To „więcej” kojarzy się nam z obfitością, pokojem, poczuciem bezpieczeństwa. Nie zapewniają ich jednak takie rzeczy, jak choinka czy biały obrus. One tylko wkomponowują się w relacje pomiędzy osobami. Tajemnice, które rozważamy w czasie świąt Bożego Narodzenia skupiają się właśnie wokół świata osób. I to poczucie bezpieczeństwa, pokoju i radości emanuje z ikony Świętej Rodziny wbrew zewnętrznym warunkom. Pan Jezus rodzi się przecież w wielkim ubóstwie. Maryja położyła Jezusa w ubogim żłóbku, owinęła Go w pieluszki, co tak pięknie zostało ukazane w niektórych tekstach polskich kolęd, np.: „Opuściłeś śliczne niebo, obrałeś barłogi”. Kiedy rozważamy misterium Słowa, które stało się ciałem uderza nas niezwykły kontrast: ubóstwo Jezusa, Maryi i Józefa wobec obfitości związanej z Bożym Narodzeniem. To spostrzeżenie skłania nas ku refleksji: dlaczego Bóg wybrał ubóstwo i uniżenie, skoro jest Wszechmocny? Dlaczego Bóg objawił się światu jako bezbronne Dzieciątko?
Reklama
Pierwsza i najważniejsza odpowiedź, która wszystko wyjaśnia, to miłość. Bóg z miłości do grzesznego człowieka przyszedł na ziemię i właśnie dla niego tak bardzo się uniżył: „nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi” (Flp 2, 6). Narodzenie było czynem zbawczym, a jednocześnie niezwykłą odpowiedzią jakiej Stwórca udzielił stworzeniu. Ludzie, którzy doświadczyli tragedii, chorób, jakiejś niesprawiedliwości mają często nawet pretensje do Boga. W sercu ludzi pojawiają się pytania: dlaczego Bóg na to pozwala? Pan Bóg jednak nie wdaje się w uczone dysputy, jak filozofowie, którzy próbują zrozumieć kondycję świata. Pan odpowiada nam w najbardziej niesamowity sposób. To On staje się ubogim człowiekiem. Nie mówi: „Cierpicie, ponieważ zgrzeszyliście!” On konsekwencje grzechu ponosi wraz z nami. Żłóbek pomaga nam zrozumieć, że Bóg nie patrzy na nas z wyższością, ale to my z miłością pochylamy się nad Bogiem-Dzieciną. Ojciec Święty w Liście do Dzieci z 1994 roku przypomina, aby żłóbek ustawiać w wielu miejscach, aby się wpatrywać w żłóbek jako wyraz tajemnicy uniżenia Boga. Żłóbek jest symbolem solidarności Boga z człowiekiem. Podobnie jak symbolem zwycięstwa stał się krzyż.
Ze żłóbkiem i Narodzinami Pana Jezusa w stajence związane są także słowa z Księgi Proroka Izajasza: „Wół rozpoznaje swego pana i osioł żłób swego właściciela; Izrael na niczym się nie zna, lud mój niczego nie rozumie” (Iz 3, 1). Te słowa wyrażają prawdę mówiącą o tym, że Lud Wybrany nie rozpoznał przychodzącego Mesjasza. Narodziny w stajence stały się wypełnieniem proroctwa. Wielu ludzi wciąż nie godzi się z obrazem słabego Boga. Nie chcą przyjąć tego, że Wszechpotężny stał ludzkim Dzieckiem, że stał się Bogiem bliskim, Bogiem z nami.
Z drugiej strony właśnie tajemnica żłóbka i stajenki powinna oddziaływać na nasze życie. Bóg przekroczył granicę między niebem a ziemią, a więc i my powinniśmy przekraczać granice naszego egoizmu, oziębłości. Podczas świąt Bożego Narodzenia zróbmy więcej miejsca dla tajemnicy żłóbka, abyśmy mogli zdać sobie sprawę, że nasze bogactwo zawdzięczamy biedzie Chrystusa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu