Reklama

Powstał film o gen. Andersie

Przechodniu, powiedz Polsce…

W Warszawie, przy ul. Andersa, w 1999 r. powstał pomnik z białego, włoskiego marmuru, autorstwa Gustawa Zemły poświęcony żołnierzom II Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa, którzy przełamali linię Gustawa i dokonali czynu wówczas niemożliwego. Poległo 962 Polaków, a 2822 zostało ciężko rannych. I napis - NARÓD POLSKI. I jeszcze inny: „Przechodniu, powiedz wszystkim, że polegliśmy z honorem. Ducha oddaliśmy Bogu, serce Polsce, ciało ziemi włoskiej”. Na tym pomniku każdego dnia można zobaczyć czerwone maki.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przedpremierowy pokaz filmu odbył się przed Wigilią w Belwederze. Był zwieńczeniem roku 2007, który Senat ogłosił Rokiem gen. Władysława Andersa. Na uroczystą projekcję zostali zaproszeni m.in. prezydentowa Maria Kaczyńska, przedstawiciele Episkopatu, były prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, żona generała Irena Anders, żołnierze II Korpusu Polskiego.
- To było niezwykłe przeżycie. Dziękuję wszystkim z całego serca - mówiła po zakończeniu filmu wzruszona Irena Anders. Dobrze, że ten film powstał. Szkoda, że tak późno, bo nie dożyło tego już bardzo wielu zdobywców Monte Cassino, uczestników bitew we Włoszech o Anconę i Bolonię. To bez wątpienia film wyjątkowy ze względu na fakt, że 70 proc. materiału filmowego stanowią unikalne, dotąd nie pokazywane archiwalia ze zbiorów Instytutu im. Władysława Sikorskiego w Londynie, także zbiorów prywatnych. Opiekę merytoryczną sprawowało Wojskowe Biuro Badań Historycznych Ministerstwa Obrony Narodowej. - To jedyny dokument fabularyzowany, prezentujący w tak pełnym i szerokim ujęciu życie i przebieg służby wojskowej gen. Andersa - powiedziała Anna Kossuth-Luboińska z Telewizji Polskiej.
Film jest dwuczęściowy. Powstał według scenariusza Jana Tarczyńskiego i Tadeusza Kondrackiego, w reżyserii Hanny Kramarczyk i Leszka Wiśniewskiego. Postać młodego Andersa odtwarza Robert Jarociński, starszego Jan Machulski. Obaj wtapiają się w archiwalne fragmenty nagrań filmowych, stwarzając złudzenie ciągłości jednej, ciągle tej samej postaci. Można dowiedzieć się z filmu o mało znanych fragmentach życia generała, jego postawie w różnych etapach służby wojskowej. Takie życie nadaje się na scenariusz wielkiego filmu. Robili swego czasu takie filmy Amerykanie, chcąc upamiętnić w zbiorowej pamięci wojenne boje. Wystarczy wspomnieć „Bitwę o Midway”, czy „Pearl Harbor”. Z przyczyn politycznych film „Monte Cassino”, którym można było zadziwić świat, nie powstał nigdy. Dobrze, że chociaż talent tej miary co Melchior Wańkowicz, który jako wojenny korespondent oglądał szturm, po reportersku w książce „Monte Cassino” opisał bitwę, którą Polacy, pokonując Niemców, otworzyli aliantom drogę na Rzym.
Czy film kiedyś powstanie? Na razie, wątkiem łączącym pokolenia jest nieprzemijająca legenda tej bitwy utrwalona w piosence „Czerwone maki na Monte Cassino”. - Została napisana w ciągu jednej nocy, kiedy nasi żołnierze rozpoczęli natarcie. Do tekstu Konarskiego pośpiesznie napisał muzykę Schuetz - wspomina Irena Anders. I dodaje: - Był maj, wokół rosło tyle czerwonych maków. Przez jakiś czas po wojnie wierzono, że dojść musi do ostatecznego, zbrojnego starcia między światem demokratycznym i komunistycznym i III wojna światowa jest tylko kwestią czasu. Wielu Polaków na emigracji i w kraju snuło marzenia, że Anders na białym koniu wjedzie do Polski na czele sformowanej na Zachodzie Armii Polskiej. Był dla emigracji polskiej w Wielkiej Brytanii, która przyjęła część polskich żołnierzy, gdy albo nie mieli dokąd wracać, bo Kresy Wschodnie przypadły po rokowaniach pokojowych Sowietom, albo wracać nie mogli z obawy przed prześladowaniami komunistów, przez cały czas wielkim autorytetem. Dla Anglików wyrzutem sumienia. Ustawicznie przypominał: zdradziliście nas”. Obawiano się o jego życie, policja pilnowała dniem i nocą, by służby sowieckie nie dokonały zamachu na życie Andersa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Galbas: Seminarium nie jest wytwórnią pereł, ale ich przekazicielem

2024-06-25 17:32

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News

- Seminarium nie jest wytwórnią pereł, ale ich przekazicielem - powiedział abp Adrian Galbas w homilii podczas Mszy sprawowanej na zakończenie roku formacyjnego w Wyższym Śląskiem Seminarium Duchownym w Katowicach. Nawiązując do postawy niewierności Asyryjczyków opisanej w 2 Księdze Królewskiej odniósł ją do współczesności. - Niewierność nie popłaca. Nie dlatego, że Bóg każe, tylko dlatego, że człowiek z powodu niewierności, małej codziennej, na skutek regularnego odpuszczania sobie, staje się coraz bardziej niewrażliwy i coraz bardziej niewdzięczny - mówił abp Galbas.

Alumnom śląskiego seminarium zwrócił uwagę, że każdy z nich „jest w sytuacji, w której większość myśli inaczej niż oni”. - Przez czas wakacji z tą sytuacją się spotkasz jeszcze częściej. I będziesz słyszał: odpuść, daj sobie sposób. Asyria jest silniejsza, pogaństwo jest silniejsze. Dowiesz się jak bardzo chrześcijaństwo, a zwłaszcza Kościół katolicki jest passe, na jak bardzo przegranej jest pozycji. Co zrobisz? To co Ezechiasz: tym bardziej pójdziesz przez Najświętszy Sakrament tam szukać wsparcia, czy odpuścisz!? - pytał hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Katedralne organy to skarb Wrocławia

2024-06-25 15:20

Marzena Cyfert

Konferencja prasowa poświęcona katedralnym organom

Konferencja prasowa poświęcona katedralnym organom

W święto Jana Chrzciciela, patrona katedry wrocławskiej, Wrocławia i archidiecezji odbyła się konferencja prasowa poświęcona katedralnym organom. O budowie instrumentu, jego remoncie i znaczeniu mówili: ks. Paweł Cembrowicz, proboszcz parafii katedralnej, Włodzimierz Patalas, sekretarz miasta oraz organmistrz Dariusz Zych.

Organy zostały wybudowane w latach 1911-1913 dla Hali Stulecia i wówczas były największe na świecie. Mający obecnie ponad 13 tys. piszczałek instrument nadal utrzymuje się w światowej czołówce pod względem wielkości.

CZYTAJ DALEJ

Trwają przygotowania do synodu nt. synodalności: pierwsza wersja dokumentu roboczego gotowa

2024-06-25 14:27

[ TEMATY ]

synod

episkopat

Gotowa jest pierwsza wersja dokumentu roboczego na październikową sesję synodu nt. synodalności. Instrumentum laboris jest aktualnie konsultowane przez ok. 70 osób reprezentujących lud Boży z całego świata, o różnej wrażliwości kościelnej i z różnych „szkół” teologicznych. Po zaaprobowaniu ostatecznej wersji dokumentu przez papieża Franciszka zostanie on opublikowany. Ma to nastąpić w pierwszej połowie lipca.

Jak informuje specjalny komunikat, pierwsza wersja Instrumentum laboris była dyskutowana przez członków Rady Zwyczajnej Sekretariatu Generalnego Synodu, którzy obradowali w Watykanie w dniach 23-24 czerwca i spotkali się z Ojcem Świętym. Dokument jest teraz konsultowany przez księży, osoby konsekrowane i ludzi świeckich, którzy reprezentują różne rzeczywistości kościelne. Kard. Mario Grech, który jest sekretarzem generalnym Synodu Biskupów wskazał, że jest to wyraz praktycznej synodalności.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję