Dorota Franciszkowska: - Opowiedz nam, Karolinko, o swoich zainteresowaniach.
Karolina Wróblewska: - Uwielbiam rozwiązywać krzyżówki. To chyba u nas rodzinne. Dziadziuś rozwiązuje je od wielu lat, mama też, babcia od niedawna, a teraz i ja polubiłam. Interesują mnie również wycieczki krajoznawcze. Jeździmy na rowerach albo samochodem i poznajemy nowe (dla nas) zakątki Polski.
- W jakich okolicznościach zapoznałaś się z tematyką Ogólnopolskiego Konkursu dla Dzieci i Młodzieży zorganizowanego przez Akcję Katolicką we współpracy z Ministerstwem Edukacji Narodowej?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Nasza pani od języka polskiego przedstawiła nam ten temat jako pracę dodatkową. Z początku myślałam, że nie dam rady. Ale po jakimś czasie stwierdziłam, że warto spróbować. No i spróbowałam...
- Trudny temat - „ Ojczyznę kocham bardziej niż własne serce”; rozwiń myśl Sługi Bożego Księdza Kardynała Stefana Wyszyńskiego na podstawie doświadczeń własnych lub rodziny. Gdzie szukałaś inspiracji? Jaki był Twój sposób odczytywania myśli przewodniej?
Reklama
- Rzeczywiście, temat bardzo trudny. Musiałam „odkurzyć” wspomnienia moich dziadków, gdyż w swojej pracy sięgnęłam do czasów II wojny światowej i tego jak moi pradziadkowie walczyli o to, aby „Polska była Polską”. Na szczęście w rodzinie mojej babci (bo o tym pisałam) nie było tematów „tabu”. Choć dla jej rodziców były to przykre wspomnienia, to opowiadali swoim dzieciom o przeżyciach z wojny. Cieszę się, że te wspomnienia zostały utrwalone na papierze, dzięki temu, po latach moje dzieci także będą mogły poznać historię rodziny.
- Rozumiem, że takie wspólne, rodzinne poszukiwania bardzo zbliżają do siebie członków rodziny...
- Tak, zdałam sobie sprawę, jak ważne są rozmowy z rodziną. Jak można się dużo dowiedzieć o przeszłości.
- Zapytam teraz o efekty Twojej twórczej pracy?
- Moja praca zakwalifikowała się z etapu szkolnego do wojewódzkiego. Później dowiedziałam się, że przeszłam do etapu ogólnopolskiego. Początkowo nie mogłam uwierzyć, że mi się to udało. Efektem było zaproszenie do Warszawy na uroczystość wręczenia nagród. Pojechałam tam wraz z opiekunem i panią od języka polskiego. Była to skromna uroczystość, do pewnego momentu...gdy nagle na salę wszedł kard. Józef Glemp. Bardzo mnie to wzruszyło, że tak wielki dostojnik Kościoła katolickiego znalazł czas dla dzieci. Najbardziej jednak wzruszyło mnie to, że Ksiądz Kardynał uścisnął mi dłoń i gratulował. Potem sam chciał z nami wszystkimi zrobić zdjęcie. Naprawdę, choć jest wielką postacią, potraktował nas cudownie. Myślę, że każdy, kto dotarł do finału konkursu i przyjechał do Warszawy, będzie tę chwilę pamiętał długo.
- Z perspektywy minionego czasu, jakich wskazówek udzieliłabyś wszystkim Twoim rówieśnikom, którzy chcą brać udział w konkursach, ale obawiają się, że „coś” się nie uda, nie wyjdzie?
Reklama
- Warto próbować... Ja też obawiałam się, że moja praca nie spodoba się jury. Dlatego radzę wszystkim - spróbujcie.
- Nad czym teraz pracujesz? Czy znów zaangażowałaś się w jakiś ciekawy konkurs?
- Wzięłam udział w konkursie „Dni Twardojańskie” na esej o ks. Janie Twardowskim oraz w Ogólnopolskim Konkursie dla Dzieci i Młodzieży Szkolnej „W Polsce bije serce świata” (N. Davies) - a czy Twoje serce bije dla Polski?