Ksiądz Biskup zwrócił uwagę na to, że słowa Jezusa o męce i Zmartwychwstaniu nie były przez wielu brane na serio. Najbliżsi uciekli - bojąc się o swoje życie. „Najbardziej na serio słowa o Zmartwychwstaniu wzięli wrogowie. Dla zabezpieczenia postawili straże. Cóż za paradoks! Wrogowie czuwają, a najbliżsi przeżywają kryzys” - mówił.
Podczas swojego zamyślenia Biskup Płocki przywołał postaci świadków Zmartwychwstania. Pierwszą z nich była Maria Magdalena, którą Raban Maur nazwał „Apostołką apostołów” (Apostola apostolorum), gdyż to ona stała się pierwszym świadkiem pustego grobu - jeszcze przed Apostołami. Świadkami Zmartwychwstania byli także Szymon Piotr i Jan; pierwszy - czujący jeszcze na sobie spojrzenie Jezusa, którym objął go po jego zaparciu się Mistrza, drugi - mający „oczy, serce i duszę pełne Jezusa” jako umiłowany uczeń, który nie opuścił Go nawet pod krzyżem.
„Staję i ja dziś nad pustym grobem - mówił Ksiądz Biskup. - Stoję z księgą Ewangelii. Zauważam w dzisiejszej Ewangelii wielki pośpiech, bieganinę. Biegnie Maria Magdalena, biegną dwaj Apostołowie. Cały pośpiech i krzątanina związane są z Twoją Osobą, Panie. (...) Jest mi trochę wstyd. My też biegamy, ale koło swoich spraw, koło swojego biznesu. Inni biegają bardziej wokół jedzenia na stole aniżeli pustego grobu. Niektórzy świętowanie Zmartwychwstania sprowadzili do folkloru i do jedzenia. Jacy oni biedni! Przy pustym Twoim grobie, Panie, zazdroszczę trochę Magdalenie. Ona poznała Ciebie po głosie, gdy wezwałeś ją po imieniu. Usłyszeć własne imię z ust Zmartwychwstałego…!”
Kończąc swą rezurekcyjną homilię, Pasterz diecezji płockiej wyraził pragnienie, aby Zmartwychwstały wypowiedział imiona dzieci, młodzieży i starszych naszej diecezji, „byśmy poznali i uwierzyli”, bo - jak mocno pokreślił - tak bardzo potrzeba tej wiary Płockowi i ziemi północnego Mazowsza.
Pomóż w rozwoju naszego portalu