Izabela Fac: - Czy współcześni rodzice, mimo tak wielu pomocy i udogodnień w wychowaniu dzieci, posiadających bogatą literaturę dotyczącą wychowania, wiedzą jak wychowywać dzieci?
Janusz Wardak: - Dostępność literatury nie rozwiązuje, niestety, problemu wychowania dzieci, i to z dwóch powodów. Po pierwsze - trzeba wiedzieć, jaką literaturę wybrać. Na rynku jest bowiem dostępna ogromna oferta, ale są to zarówno książki wartościowe, jak i literatura wiodąca rodziców na manowce, która zamiast rozwiązywać problemy - tworzy nowe. Natomiast jeszcze poważniejszy jest drugi powód: wychowanie dzieci nie jest kwestią samej wiedzy, jaką mogą przekazać książki lub inne media. Sam fakt, że wiemy, jak postępować, nie oznacza, że faktycznie stosujemy to w naszej sytuacji. Na przykład chyba wszyscy rodzice wiedzą, że trzeba być wobec dzieci konsekwentnym, ale jednocześnie w ogromnej części rodzin brak konsekwencji stanowi jeden z poważniejszych błędów popełnianych przez rodziców. Wychowanie to bowiem raczej kwestia pewnych umiejętności praktycznych, które rzeczywiście potrafimy efektywnie zastosować w swojej rodzinie.
- Akademia Familijna - „dziecko” Opus Dei - to uczelnia dla rodziców. Czy ma też jakąś „ofertę” dla dzieci?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Nie wiem, czy można Akademię Familijną nazwać „dzieckiem” Opus Dei, ponieważ związki Akademii z Dziełem są tylko pośrednie. Założyli ją ludzie należący do Dzieła i pod wpływem nauczania Założyciela św. Josemarii Escrivy, dotyczącego kwestii rodziny, jej znaczenia i wychowania dzieci. Jednak między tymi organizacjami nie ma żadnych związków formalnych, przede wszystkim dlatego, że Opus Dei zajmuje się wyłącznie działalnością apostolską, a w innych dziedzinach zachęca swoich członków do aktywności, ale na własną odpowiedzialność.
Akademia nie jest ofertą dla dzieci, ponieważ uczestniczą w niej tylko rodzice. Choć to właśnie dzieci w istotnej części korzystają z efektów tych kursów, nawet jeśli nie zawsze jest to dla nich świadome. Bezpośrednio dla dzieci przeznaczone są natomiast szkoły i przedszkola Stowarzyszenia „Sternik”, nad którymi opiekę duchową sprawuje Opus Dei. W tej chwili takie przedszkole i szkoły - osobno dla chłopców i dla dziewcząt - działają w Warszawie, ale mam nadzieję, że w ciągu najbliższych lat będą dostępne także w innych miastach Polski, w tym także w Rzeszowie.
- Jakie były jej początki? Skąd pomysł, aby uczyć rodziców wychowywania dzieci?
- Początki Akademii sięgają lat 70., kiedy to w Hiszpanii zaczęły już być widoczne pierwsze oznaki kryzysu rodziny. Wówczas to grupa rodziców postanowiła uruchomić kursy dla siebie i innych rodziców, korzystając z bardzo nowoczesnej i mało wówczas znanej metody analizy przypadku, tzn. case study. Dziś już chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że rodzice potrzebują wsparcia w wychowaniu dzieci, nie wszyscy tylko wiedzą, gdzie takiego wsparcia szukać.
Kursy Akademii Familijnej pomagają rodzicom w zdobyciu podstawowych umiejętności wychowawczych. Ich celem jest też przekazanie uczestnikom, że wychowywać trzeba profesjonalnie, to znaczy musi być planowanie, sprawdzanie osiąganych rezultatów, modyfikacje planu postępowania z dziećmi. Akademia nie daje uniwersalnych rozwiązań na wszystkie pojawiające się w życiu rodzinnym problemy, ale uczy, że każdy problem da się rozwiązać, a czy to się uda, zależy przede wszystkim od tego, jak bardzo zaangażujemy się w jego rozwiązywania.
- Jedną z cech charakterystycznych Akademii Familijnej są spotkania rodziców. Dlaczego?
Reklama
- Najważniejszymi osobami w rodzinie są zawsze rodzice. To oni oboje - mama i tata - są odpowiedzialni za wychowanie dzieci i od relacji między nimi zależy w największym stopniu atmosfera w domu. Dlatego też na naszych kursach nie tylko wymagamy obecności obojga rodziców, ale też zachęcamy ich do wspólnego rozmawiania na temat wychowania. Najpierw w odniesieniu do sytuacji opisanych w kursie, a potem już stale o swoich dzieciach.
- Jakie są najważniejsze zasady wychowywania młodego pokolenia?
- Trudno podać w skrócie jakieś uniwersalne zasady. Przede wszystkim zależy to od wieku dzieci. U najmłodszych najważniejsze jest nauczenie samodzielności w podstawowych czynnościach, uporządkowanie takich sfer jak sen, jedzenie, higiena i porządek, tak aby problemy w tych dziedzinach nie rzutowały negatywnie na inne aspekty rozwoju w życiu późniejszym. Później coraz bardziej istotne stają się kwestie posłuszeństwa, harmonijnego rozwoju emocjonalnego i intelektualnego oraz wychowania do wolności. Myślę, że ogólnie jednym z najbardziej istotnych zadań jest takie wychowanie, aby nasze dziecko potrafiło w przyszłości samodzielnie funkcjonować w nowoczesnym świecie, będąc szczęśliwym, dobrym dla innych i otwartym człowiekiem, a jednocześnie nie rezygnując z wartości, jakie wyniosło z domu.
- Akademia istnieje już w Rzeszowie. Jakie jest nią zainteresowanie? Może są też pierwsze efekty?
- Akademia ruszyła w Rzeszowie jesienią ubiegłego roku. W pierwszym kursie uczestniczyło 10 małżeństw. Wiem, że już po pierwszym spotkaniu niektóre rodziny postanowiły wdrożyć pewne pomysły z kursu w swoich domach. Myślę, że na zakończenie kursu były to już trochę inne - lepsze - rodziny, które nie przestaną się rozwijać i poprawiać. Owocem tego kursu jest także lista małżeństw zapisanych już na kurs przyszłoroczny oraz pomysł założenia przedszkola Stowarzyszenia „Sternik” w Rzeszowie.