Po Eucharystii w siedzibie Radia Anioł Beskidów odbył się cykl wykładów poświęconych głoszeniu słowa Bożego we wszystkich zakątkach naszego globu. Wśród prelegentów znaleźli się ks. Henryk Markszak, ks. Sławomir Szczotka, ks. Andrzej Polit, ks. Stanisław Budziak i ks. Piotr Borac. Roli konferansjerów i przewodników po tematyce misyjnej podjęli się ks. Jacek Pędziwiatr i Izabela Karasińska.
Jako pierwszy ze swym wykładem wystąpił ks. Henryk Markszak, który opowiadał o swych doświadczeniach pracy duszpasterskiej w Kazachstanie. - Kraj, w którym pełniłem swoją posługę, jest 9-krotnie większy od Polski. Odległości, jakie trzeba pokonać, są ogromne. Dystans, który dzieli północ od południa, to 1800 km. Pociągiem taką trasę przemierza się ok. 36 godzin. Jak łatwo się domyśleć, również wielkie przestrzenie dzielą między sobą poszczególne parafie. To może być 300, 600, a nawet i 900 km - mówił ks. H. Markszak. Opisując Kazachstan, prelegent wspomniał o polskich śladach w tym odległym kraju. - W 1936 i w 1940 r. w tysiącach domów naszych rodaków dało się słyszeć łomot kolby karabinów o drzwi. Ci ludzie trafili później w bydlęcych wagonach do Kazachstanu. Wielu tę drogę przypłaciło życiem. Do dziś we wspólnocie Kościoła można jeszcze spotkać nielicznych świadków tamtych wydarzeń, choć znacznie częściej ich dzieci i wnuki - wspominał ks. H. Markszak. Jak zaznaczył misjonarz, to właśnie dla tej niewielkiej liczebnie gromadki są odprawiane Msze św. w języku polskim. Główne duszpasterstwo jest prowadzone jednak w języku rosyjskim.
Po ks. H. Markszaku głos zabrał ks. Sławomir Szczotka. Głównym tematem jego wystąpienia była postać św. Pawła Apostoła, a konkretnie gorliwość w działaniu. - Za sprawą tej gorliwości Apostoł nie chciał przegrywać. To pewnie wyjaśnia jego upór w realizacji założonych sobie celów. W jego postawie możemy dostrzec kilka rodzajów gorliwości. Jedną z nich jest gorliwość w głoszeniu Chrystusa. Z tego względu można o nim powiedzieć, że był sługą Słowa - powiedział wykładowca. Wśród rodzajów gorliwości, jakie ks. S. Szczotka wyróżnił u św. Pawła, znalazła się jeszcze gorliwość w przyjmowaniu prześladowań, gorliwość o tych, co przyjęli Chrystusa (nazywał ich swymi dziećmi), gorliwość o godność kobiety i wreszcie o modlitwę za Kościół powszechny. W trakcie swego wykładu ks. S. Szczotka wyjaśnił także, na czym polegał fenomen św. Pawła. Stwierdził, że jego sukcesem nie była liczba nawracanych pogan, ale systematyczność i wytrwałość w działaniu. - On nie zakładał wspólnot, w których znajdowały się tysiące wiernych. Najczęściej było w nich 40-50 osób, czasem kilkaset. Większość obojętnie podchodziła do jego słów. Te sukcesy nie były więc aż tak wielkie. Po ludzku patrząc, św. Paweł nie nawrócił świata. I to jest dobry punkt odniesienia do rzeczywistości misyjnej. Mój kolega Michał Mrzygłód jest obecnie w Kazachstanie. Niedawno napisał do mnie zadowolony, że w niedzielę na Mszę św. przyszło 30 osób. I tam z tej liczby trzeba się cieszyć. U nas byłby to z kolei powód do zmartwień. To jednak wspaniale pokazuje skalę porównawczą między misjami a naszą rzeczywistością - powiedział ks. S. Szczotka.
Po nim wystąpił ks. Andrzej Polit, który ma za sobą m.in. pracę na Czarnym Lądzie. - Do Afryki trafiłem za sprawą dwóch misjonarzy, których namówiłem do udziału w pieszej pielgrzymce na Jasną Górę - wspomniał kapłan. Owocem tego pomysłu była 20-osobowa grupa młodych ludzi, którzy jako wolontariusze zapragnęli pomagać misjonarzom. Po odbyciu wszystkich stosownych kursów grupa ta zmniejszyła się do grona dziesięciu osób, które zrealizowały pierwotnie zakładany cel. Wszyscy wraz z ks. A. Politem znaleźli się w Afryce. To dało początek szeroko zakrojonej akcji poszukiwania świeckich wolontariuszy wspomagających misjonarzy w dziele ewangelizacji.
Konieczność zaangażowania wiernych z naszej diecezji w inicjatywy misyjne podkreślił z kolei następny prelegent, którym był ks. Stanisław Budziak. - Ważne jest, by z istniejących w parafiach Kół Misyjnych cały czas płynęła modlitwa za misje. Dlatego gorąco zachęcam, by korzystać z przygotowanych na cały rok papieskich intencji misyjnych, które są dostępne w naszym biurze misyjnym oraz na stronach internetowych - proponował ks. S. Budziak.
Na zakończenie sesji jako ostatni prelegent głos zabrał ks. Piotr Borac. W swoim wystąpieniu kapłan zdefiniował pojęcie powołania do pracy misyjnej. - Powołanie misyjne nie jest niczym wyjątkowym. Nim nie zostaje obdarowana co setna czy co tysięczna osoba. Powołanie misyjne posiada każdy na mocy otrzymanego chrztu św. Różne są jedynie miejsca jego realizacji - zaznaczył ks. Borac. Prelegent w swoim słowie zdefiniował także tzw. istotę misji. - Fenomenem misji nie jest dawanie i branie. Istotą misji jest wymiana darów. Najlepiej świadczy o tym mój przykład. Spójrzcie, teraz mogę dzielić się z wami wrażeniami i doświadczeniem, jakie nabyłem za sprawą pobytu w Afryce. To, co dałem, ma się więc nijak do tego, co otrzymałem - spuentował ks. P. Borac. Żeby nie utożsamiać Kościoła misyjnego z jakąś archaiczną rzeczywistością, prelegent podkreślił, że mimo iż kapłan dociera do niektórych swych wiernych raz na dwa, trzy miesiące, nie znaczy to, że przez cały ten czas zamiera tam życie religijne. Wręcz przeciwnie. - Przy kaplicy położonej w małej wiosce afrykańskiej działa więcej grup duszpasterskich i apostolskich niż w statystycznej polskiej parafii - powiedział na zakończenie misjonarz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu