O tym, że ludność unicka z Podlasia broniąca jedności w wierze podczas okrutnych prześladowań, które spadły na nią ze strony zaborców carskich w XIX wieku, może być także dzisiaj wzorem, jak uczyć istoty wiary w rodzinach, mówił w swoim przemówieniu biskup drohiczyński Antoni Dydycz. Był on gościem odbywających się w dniach 19-21 września w Sokołowie Podlaskim „Europejskich Dni Dziedzictwa 2008” poświęconych wielokulturowości ziemi sokołowskiej, a szczególnie sokołowskim unitom. Rozpoczynając sesję popularnonaukową, Ksiądz Biskup mówił także, iż historia unii brzeskiej i to, co było później udziałem tych, którzy za nią poszli, pokazuje, „jak trudne są drogi do jedności niegdyś zerwanej, później wznowionej na naszych ziemiach i ciągle zagrożonej. Zagrożenie to pochodziło z zewnątrz. Jest to niebezpieczne także dla naszych czasów - kontynuował - jesteśmy bowiem świadkami, jak z różnych powodów ideologicznych, administracyjnych, politycznych i często siłowych dążenia do jedności bywają zagrożone. Musimy zatem sięgać do przeszłości, aby uczyć się, jak tę jedność bronić”. Biskup Antoni zwrócił również uwagę, że nie jest to łatwe, gdyż często analiza źródeł historycznych, pochodzących tylko od oprawców, gdyż one najczęściej się zachowują, daje błędne ukierunkowanie. Mówiąc o postawie ludności unickiej, ukazał ją jako wzór, „bo nie możemy się nadziwić, jak ci pradziadowie i prababcie byli niesamowicie pedagogicznie przygotowani, skoro potrafili dzieciom przekazać te przekonania. I czynili to niezależnie od tego, że miały one z ich powodu przed sobą zamknięte różne życiowe drogi. Dlatego z punktu widzenie cierpiących i ginących nie była to tylko jakaś oporność, jak piszą carskie dokumenty, ale wierność własnej tożsamości”. Mówił również, że każde dążenie do jedności jest czymś wielkim, zwłaszcza gdy płynie z wnętrza. „Chcemy złożyć zatem hołd tym, którzy dali to przedziwne i potężne świadectwo, potwierdzone także po 1905 r. Carski ukaz tolerancyjny, wymuszony w pewnej mierze klęskami politycznymi i wojskowymi, był bowiem bardzo chytrze ułożony. Pozwalał on ludności unickiej powrócić nie do obrządku wschodniego, ale łacińskiego. Uważano, że większość nie zrezygnuje z obrządku. Tymczasem na Podlasiu 85 proc. tych ludzi przeszło na obrządek łaciński, rezygnując ze swojej tradycji, wiedząc, że ważniejsze są jedność i wierność niż obrządek. Jest to dowód, jak ci nasi pradziadowie byli wspaniałymi pedagogami. Potrafili bowiem przyszłym pokoleniem, także prześladowanym, przekazywać to, co istotne, a nie to, co powierzchowne”. Zaapelował, abyśmy również dzisiaj umocnili w sobie dążenia do jedności. Jedność to bowiem wartość, której bez naszego wysiłku nie będzie można po nas odziedziczyć.
Obecni na sesji, w większości młodzi ludzie, zapoznali się z formami prześladowań ze strony władz zaborczych, z którymi musiała się zmierzyć ludność unicka. Przybliżył je dr Grzegorz Dyżewski z Białegostoku. Mówił on o próbach rusyfikacji szkół, „czyszczeniu” unickich cerkwi z elementów wyposażenia, które nie były zgodne z tradycją ściśle prawosławną, okupacji wojskowej parafii unickich i systematycznej represji wobec ludności, która nie chciała przyjąć wiary prawosławnej. Były to rujnujące rodziny kontrybucje, zakwaterowanie wrogiego kozackiego wojska we wsiach, które było utrzymywane przez mieszkańców, a dopuszczało się również wielu gwałtów i haniebnych czynów. Środkiem represji były także więzienia oraz sporządzony regulamin bicia, które otrzymywali mężczyźni, kobiety i dzieci powyżej 10. roku życia. Kulminacją tych poczynań stawały się przekazywane siłą duchownym prawosławnym świątynie. Ich obrona kończyła się męczeństwem, z których najsłynniejsze to wypadki z Pratulina i Drelowa. Jacek Oziemczyk - historyk z Sokołowa Podlaskiego na podstawie zachowanych akt i ksiąg przybliżył działalność parafii unickiej i współpracę jej z parafią łacińską w Sokołowie. Organizatorem całości były władze miasta i Sokołowski Ośrodek Kultury pod patronatem Biskupa Drohiczyńskiego oraz Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Otwarto także wystawę zatytułowaną: „Ikony unickie Podlasia”, a o sztuce pisania i czytania ikon zarówno w tradycji prawosławnej, jak też unickiej mówiła Aneta Kułak z Białegostoku.
W programie znalazły się również: koncert polskiej i ruskiej muzyki dawnej zespołu „Camerata Cracovia”, edukacyjny przejazd „Szlakiem unitów Podlasia” trasą przez Kodeń i Kostomłoty do Pratulina oraz Msza św. w obrządku wschodnim, celebrowana w sokołowskiej konkatedrze przez ojca archimandrytę Sergiusza Gajka, administratora apostolskiego katolików obrządku wschodniego na Białorusi, z oprawą liturgiczną przygotowaną przez alumnów tego obrządku obecnie studiujących w Wyższym Seminarium Duchownym w Drohiczynie. Jak podkreślali organizatorzy, wszystkie te działania służą również temu, aby zrozumieć kulturę i tradycję, które dla wielu mieszkańców Podlasia nie są obecnie dobrze znane, a w których tkwią oni często korzeniami rodzinnymi. Ich przodkowie bowiem chwalili niegdyś Boga w innym obrządku, a pozbyli się go tylko dlatego, żeby nie stracić łączności z Kościołem rzymskim.
Pomóż w rozwoju naszego portalu