- Ekwador to kraj zamieszkały przez potomków Indian. Proszę nam przybliżyć współczesnych mieszkańców tego kraju.
Reklama
Ks. Andrzej Juszczęć: - Dzisiaj Ekwador to nie tylko Indianie, ale także potomkowie kolonizatorów hiszpańskich, to mieszanka ludności napływowej i miejscowej. Więc już trudno spotkać Indian, którzy używają na co dzień czy od święta swoich strojów. Zatraca się ta kultura, zatraca się język Indian. To rzecz smutna, ale często młodzi, zwłaszcza dzieci nie znają języka rodzimego, posługują się językiem hiszpańskim. Co prawda w szkołach próbuje się ratować ten język, są tzw. szkoły dwujęzyczne, ale bardzo często i w tych szkołach używa się tylko języka hiszpańskiego. Jeżeli w domu używa się języka Indian, to dzieci go znają, ale bardzo często po prostu wstydzą się go, wstydzą się swego pochodzenia. Stąd też bardzo rzadko zobaczyć można Indian w ich charakterystycznych strojach: mężczyznę z warkoczem w czarnym kapeluszu, krótkich spodniach i w ponczo czy kobiety w długich czarnych spódnicach i także w kapeluszu. Czarny kolor jest dla Indian bardzo charakterystyczny - to znak żałoby po przesiedleniu z Boliwii do Ekwadoru. Ekwadorczycy na co dzień ubierają się podobnie jak my - często po prostu w dżinsy i bawełniane koszulki. Czasem jeszcze gdzieś po drodze można spotkać kogoś jadącego konno, ale częściej samochodem terenowym, bo innym jest to niemożliwe w tych warunkach.
Oblicze Ekwadoru zmienia się. Docierają tam zdobycze cywilizacji i techniki. Podobnie jak w Polsce - wielu Ekwadorczyków wyjeżdża z kraju za pracą. Najczęściej do Hiszpanii i USA. Co przynosi podobnie jak u nas korzyści i straty.
Nie ma w tym kraju rozwiniętego przemysłu. Ludzie żyją z rolnictwa i puszczy. Rolnictwo różni się od polskiego. Nie ma pól uprawnych, ciągników czy maszyn. Najczęściej na poletkach powstałych z wykarczowanej puszczy uprawia się banany (ponad 20 różnych gatunków), bawełnę, jukę (krzew z jadalnymi bulwami). Pożywienie różni się też od tego w Polsce. Nie je się chleba. Podstawą pożywienia jest banan, ryż, bulwy juki, mięso z kurczaka, wieprzowe, wołowe, ale także ze świnki morskiej, czasem węży czy innych zwierząt upolowanych w puszczy, no i sporo owoców i warzyw, bo klimat sprzyja ich uprawie.
- Czy Ekwadorczycy są religijni?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Ekwador jest krajem katolickim. Ponad 95% stanowią katolicy, ludzie ochrzczeni. Ekwadorczycy, pobożność i szukanie kontaktu z Panem Bogiem mają chyba w swojej naturze. W ich sercach jest ogromne pragnienie spotykania się z Panem Bogiem, wyrażania swojej wiary, religijności. Wielu z nich systematycznie uczestniczy we Mszy św., wielu włącza się w życie parafii, chociażby katechiści, którzy odgrywają ogromną rolę w pracy duszpasterskiej i są dla misjonarza wielką pomocą.
Problemem dla Kościoła w Ekwadorze są różne sekty, które coraz częściej pojawiają się i w różny sposób pragną przyciągnąć ludzi do siebie, a trzeba przyznać, że jest ich coraz więcej i mają coraz skuteczniejsze metody, aby odciągnąć ludzi od Pana Boga.
- Jakie są najpilniejsze, najważniejsze potrzeby Kościoła w Ekwadorze?
Reklama
- Zacznę od potrzeb duchowych, bo te są o wiele ważniejsze. W ogóle wyjazd misjonarza bez zaplecza duchowego, modlitewnego nie ma sensu, a więc o modlitwę chciałbym prosić, bo bez niej moja praca tam jest niemożliwa. Sprawą bardzo ważną dla Kościoła w Ekwadorze jest brak powołań, stąd prośba o modlitwę w tej intencji, ale również prośba, by ci, którzy myślą w przyszłości o kapłaństwie, poświęcili kilka lat ze swego życia, by tam na misjach służyć Panu Bogu i ludziom. Byłoby dobrze, aby ktoś przyjechał i pomógł, bo zwłaszcza na wybrzeżu zdarzają się parafie liczące 20 czy 30 tys. ludzi, które obsługuje tylko jeden kapłan, stąd dostęp do korzystania z sakramentów jest bardzo utrudniony.
Jeżeli chodzi o potrzeby materialne to od pewnego już czasu czynimy przygotowania do rozbudowy kościoła parafialnego. Obecny, jest trochę za mały na potrzeby miasteczka liczącego 5 tys. mieszkańców. Zresztą bardzo często w niedzielę przyjeżdżają mieszkańcy pobliskich wiosek, aby sprzedać swoje towary i do kościoła, aby uczestniczyć we Mszy św.
Zresztą, budynek zniszczony jest przez wilgoć i opady, jak też przez częste trzęsienia ziemi.
W dalszej kolejności myślimy o budowie kaplic w niektórych wioskach, zwłaszcza tam gdzie Msza św. sprawowana jest w szkole czy innych budynkach. Ludzie chcą mieć miejsca modlitwy, gdzie mogliby spotkać Pana Boga, chwalić Go swoimi modlitwami i śpiewem.
- Jak misjonarz spędza wolny czas?
- Czasem jest trochę wolnego czasu. Owszem nie jest go dużo. Ostatnio poświęcam ten czas na uprawę storczyków. Ekwador jest uważany za ojczyznę storczyków. Występuje tam kilkaset czy kilka tysięcy odmian tego pięknego kwiatu. Stąd mam w domu i w ogrodzie różne storczyki, małe i duże. Większość z nich przyniosłem z puszczy. Warto wiedzieć, że storczyki rosną na drzewach, tak jak u nas jemioła. Udało mi się zaprzyjaźnić z jednym z pracowników orchidearium i razem z nim w wolnych chwilach wybieramy się do puszczy, żeby pozyskać nowe gatunki.
- Co chciałby Ksiądz przekazać tym wszystkim, którzy będą czytać wywiad?
- Chciałbym zachęcić, by młodzież zainteresowała się misjami, by zawsze dostrzegała, że wokół nas żyją inni ludzie, a ich problemy nie mogą być nam obojętne, że są to nasi bracia w wierze, to ludzie, którzy potrzebują naszego świadectwa. Stąd zachęta, aby zainteresować się misjami, życiem i pracą misjonarzy. Może akurat w kimś zrodzi się powołanie do pracy na misjach. Może ktoś zechce włączyć się w tę wielką przygodę misyjną, bo z jednej strony jest to ciężka praca, a z drugiej wspaniała przygoda, podczas której można służyć Panu Bogu i ludziom przybliżając im Chrystusa i Jego Ewangelię. Dzisiaj nie zamieniłbym tej mojej posługi na żadną inną. Bogu niech będą dzięki za ten wspaniały dar powołania misyjnego.