S. Hieronima Janicka: - 13 października zakończyły się Nabożeństwa Fatimskie w wielu parafiach diecezji rzeszowskiej. W tym roku szczególnie były one przeżywane w parafii NSPJ, która świętuje 15-lecie koronacji figury Matki Bożej Fatimskiej. Jednak kult Pani Fatimskiej trwa i rozwija się od 1982 r. Maryja, można powiedzieć, sama to miejsce wybrała, jak to się stało?
Reklama
Ks. inf. Stanisław Mac: - Matka Boża Fatimska przybyła do naszej parafii w czasie stanu wojennego. My kapłani wraz ze współpracującymi parafianami byliśmy udręczeni ciągłymi szykanami i wysokimi grzywnami za tzw. nielegalne zgromadzenia w czasie Eucharystii. Cała ojczyzna była ciemiężona tą sytuacją. W Polsce zaczęło się wówczas szerzyć Nabożeństwo Fatimskie i u nas także ludzie się już modlili przez wstawiennictwo Matki Bożej Fatimskiej, choć nie było figury. Przez Jej wstawiennictwo pragnęli wypraszać pokój ojczyźnie i światu. Rozpowszechniona była modlitwa różańcowa. Można powiedzieć, że serca ludzkie były przygotowane, by przyjąć Fatimską Panią. W tym właśnie czasie Księża Michalici z Miejsca Piastowego starali się o sprowadzenie z Portugalii figury Matki Bożej. W wyniku zaistniałego nieporozumienia do Rzeszowa zostały wysłane samolotem dwie figury, zamiast jednej - zamówionej. Obie w tej sytuacji trzeba było odebrać. Jedna powędrowała do parafii Staroniwa, druga czekała na przyjęcie przez kogoś. Trzeba też zaznaczyć, że figury te były bardzo kosztowne. Tak po ludzku myśląc, było niemożliwe prowadzić dalej budowę i zapłacić za figurę. Jednak kiedy dowiedziałem się o zaistniałej sytuacji, szybko zdecydowałem, że ta figura musi należeć do parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Rzeszowie. I po prostu zakupiłem. Inną trudnością obok braku pieniędzy był trwający stan wojenny, w którym nie wolno było rozwijać życia religijnego, tak jakby się chciało. Nie można było tej figury przynieść do świątyni. Wobec tego, jak zawsze w trudnej sytuacji, poszedłem do najbliższych sąsiadów - państwa Szczepaniaków, którzy już niejeden raz musieli ukrywać wcześniej materiały budowlane czy jakieś narzędzia. Stanąłem przed ich drzwiami z kolejnym „transportem”, a była nim wysoka skrzynia z desek i powiedziałem: Tu jest figura Matki Bożej, schowajcie ją, żeby jej nikt nie widział. Zróbcie postument - dodałem jeszcze. Tam czekała do 9 maja 1982 r.
- Jaka atmosfera panowała w Rzeszowie, w parafii? Dla wielu te wydarzenia wydają się nierealne. Proszę przypomnieć, Księże Infułacie, jak parafianie zareagowali na to wydarzenie?
- Obecność Figury była okryta tajemnicą, do momentu ogłoszenia w parafii rekolekcji przygotowujących wiernych na przyjęcie Maryi. Rozpoczęliśmy je w niedzielę 9 maja 1982 r. Trwały 5 dni. Rekolekcje te przeprowadził o. Falkiewicz, salwatorianin z Krakowa. Zakończone zostały Nabożeństwem Fatimskim 13 maja 1982 r. Przed Mszą św. o godz. 19 Figura została poświęcona. Pragnę podkreślić, że oficjalnie figura Matki Bożej Fatimskiej w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa została zakupiona przez ojców parafii. Stan wojenny, śmierć kard. Stefana Wyszyńskiego i zamach na Ojca Świętego Jana Pawła II rok wcześniej, pogłębiały atmosferę przygnębienia, jaka owładnęła sercami narodu. Polacy szukali jakiegoś światła, pomocy, aby podnieść ducha, pokrzepić serca.
- Parafianie bardzo pokochali te nabożeństwa. Czy wystarczało wówczas być tylko w kościele i modlić się każdego 13. dnia miesiąca?
- W dużej mierze nabożeństwo do Matki Bożej w duchu objawień fatimskich nadawało kształt obliczu nowej parafii. Obecność Figury Fatimskiej w parafii przyczyniła się do głębszego kształtowania pobożności maryjnej, a także do jednoczenia parafian. To z kolei mobilizowało do podjęcia przygotowań i starań o koronację. Od tej pory w parafii rozwijał się intensywnie kult Matki Bożej Fatimskiej. Na nabożeństwa przybywali nie tylko parafianie, ale wierni z okolicy.
W prośbie o koronację skierowanej do Biskupa Rzeszowskiego proboszcz parafii ks. Stanisław Mac pisał: „W naszym przekonaniu Statua Fatimska - Świadek i źródło naszej mocy w tych straszliwych zmaganiach przez 20 lat (dziś kościele katedralnym), nie tylko zasługuje, ale powinna być przyozdobiona koronami na dowód wdzięczności za przewodnictwo w tej bezprecedensowej walce i trudzie swojego ludu. Dla większej chwały Jej Syna, królującego w tej świątyni pod wezwaniem Najświętszego Serca. Także na większą cześć Jej Niepokalanego Serca. Aby ta świątynia katedralna, która zaistniała dzięki niej, była też Ośrodkiem promieniującym Jej czci jako Matki, Pani i Królowej - nigdy nie pokonanej”. Życzymy, aby kolejne lata obecności Pani Fatimskiej w rzeszowskiej katedrze były czasem wzrostu w „szkole Maryi” dla parafian i diecezjan.
Pomóż w rozwoju naszego portalu