Maria Fortuna-Sudor: - W bieżącym roku obchodzimy 90. rocznicę odzyskania niepodległości. Krakowianie cieszyli się z wolności już wcześniej. Jakie okoliczności miały na to wpływ?
Jarosław Żółciak: - Kraków był pierwszym dużym polskim miastem, które wyzwoliło się z rąk zaborców. Akcja zbrojna powstańców rozpoczęła się w Podgórzu 31 października 1918 r. o godz. 4.30. Jeszcze tego samego dnia w rękach polskich znalazła się jedna z najpotężniejszych twierdz w tej części Europy (największa na ziemiach polskich). Przywódcą i organizatorem powstania był porucznik Antoni Stawarz.
- Udział w tych wydarzeniach mieli również podgórscy kolejarze...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Austriacy wywozili z Małopolski kolejne transporty uzbrojenia i żywności. Był koniec długiej wojny i nadchodziła zima. Poświęcenie i patriotyzm kolejarzy polskich, ich udział w odzyskaniu niepodległości są nie do przecenienia. To oni, różnymi sposobami, usiłowali zapobiec wywożeniu majątku z Galicji. Za dywersję i opór płacili najwyższą cenę.
- Co sprawiło, że właśnie w Podgórzu powstała sprawnie działająca konspiracyjna jednostka, która odegrała ważną rolę w historii Krakowa z tamtego okresu?
Reklama
- Stawarz pochodził z rodziny kolejarskiej. Działał w oparciu o środowisko pracowników kolei, skupiające elity inteligencji technicznej i inżynierskiej. Pośród wojskowych, kolejarzy ze stacji Podgórze-Płaszów oraz dezerterów utworzył sprawną organizację podziemną.
- Gdzie, w jakich okolicznościach ogłoszono początek powstania?
- Oczekiwano dobrowolnego ustąpienia Austriaków, ci jednak grali na zwłokę i wywozili kolejne transporty. Represje wobec kolejarzy narastały. W tej sytuacji 30 października 1918 r. Stawarz obwieścił na dworcu w Płaszowie początek powstania. Stamtąd o godzinie 21 nadał do wszystkich stacji w Galicji telegram o rewolucji w Krakowie i rozkaz zatrzymywania transportów zmierzających poza granice Galicji.
- Wczesnym rankiem następnego dnia przeprowadzono dokładnie zaplanowaną akcję przejmowania władzy. Antoni Stawarz początkowo dysponował 60 uzbrojonymi ludźmi. Co zapewniło szybką realizację planu?
Reklama
- W październiku 1918 r. Kraków był jednak twierdzą wciąż ważną dla Austro-Węgier. Oddziały, specjalnie przeszkolone dla stłumienia ewentualnego powstania liczyły aż 12 tysięcy. Precyzyjny plan Stawarza oparł się na wykorzystaniu zaskoczenia, czynnym udziale mieszkańców oraz dezinformowaniu przeciwnika. Mieszkańcy Podgórza stawili się na manifestację na Rynku Podgórskim. Stąd na Kraków ruszyły dwa oddziały powstańcze wraz z mieszkańcami. Po przekroczeniu Wisły pochód szybko potężniał. Telegram z poprzedniego dnia wywołał powstanie w niemal całej zachodniej Galicji, gdzie tylko czekano na taki znak. Kilka miejscowości rozbroiło Austriaków wcześniej niż Kraków, ale żadna nie była tak potężną twierdzą.
- Czytając wspomnienia, odniosłam wrażenie, że odzyskiwanie niepodległości w naszym mieście dokonało się przede wszystkim poprzez manifestowanie i demonstracje. Czy rzeczywiście Austriacy tak łatwo oddawali władzę?
- Byt państwowy Austro-Węgier usiłowano utrzymać do końca w sposób pełen sprzeczności i niekonsekwencji. Austriaccy dowódcy w Krakowie wahali się przecież i był to czas grozy, mogący zakończyć się tragedią. Właśnie to, że nikt nie zginął, wystawia Stawarzowi oraz jego ludziom - ale i wszystkim uczestnikom wydarzeń - najlepsze świadectwo.
- Z upływem czasu coraz mniej mówiło się o roli Stawarza w odzyskiwaniu niepodległości Krakowa.
Reklama
- 31 października Antoni Stawarz cały dzień spędził na dowodzeniu i organizowaniu prowadzonej przez siebie akcji. Później tworzył zręby struktur i administracji wojskowej w świeżo oswobodzonym Krakowie. Nie szukał żadnych zaszczytów. W tym czasie inni zaczęli przypisywać sobie sukcesy, umniejszając rolę Stawarza. Przejęcie warty przed odwachem na Rynku Głównym do dziś traktuje się jako znaczące wydarzenie, a był to tylko jeden z licznych epizodów, bez znaczenia militarnego. Nastąpiła też seria „pomyłek” - np. awansowano oficera o tym samym nazwisku, lecz niebiorącego udziału w akcji. Wreszcie ataki na Stawarza stały się tak dotkliwe i przykre, że jeszcze w listopadzie zrzekł się stanowiska dowódcy pułku i wyjechał na front.
- Dzisiaj dla niewielu osób to nazwisko cokolwiek mówi. Czy ten człowiek zasłużył na zapomnienie?
- A cóż, w takim razie, należy więcej uczynić, by zasłużyć na miano bohatera narodowego?