Podczas VI Dni Kultury Chrześcijańskiej w Częstochowie znalazły się przynajmniej dwa powody do zorganizowania 23 października wieczornego spotkania w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego przy ul. Sikorskiego. Pierwszy z nich - główny - to oczywiście przeżycie duchowe, spotkanie z Bogiem w muzyce i słowie poetyckim. Drugi powód spotkania to starania, by wierni, nie tylko przez jeden wyjątkowy spektakl mieli okazję do przeżywania Bożych słów, uczestniczenia w Liturgii w otoczeniu dźwięcznej muzyki organowej.
Aby zachęcić do uczestnictwa w dziele odrestaurowania organów, proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego ks. Andrzej Parusiński kolejny już raz gromadzi artystów i publiczność w świątyni przy ul. Sikorskiego 85. Tym razem gościem częstochowian był aktor, któremu bliska jest tematyka sakralna i który chętnie odpowiada na zaproszenia Duszpasterstwa Środowisk Twórczych i Ośrodka „Gaude Mater”. Jerzy Zelnik z radością służy swoim talentem, by zbliżać ludzi do Bożej miłości. Tytuł wieczoru poetyckiego w jego wykonaniu został zaczerpnięty z wiersza Cypriana Kamila Norwida „Kształtem miłości piękno jest”, a dochód ze sprzedaży biletów przeznaczono na renowację kościelnych organów.
Jako motto poetyckich rozważań posłużyły aktorowi słowa „Hymnu o miłości” z Pierwszego listu św. Pawła do Koryntian - „Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, (…) nic bym nie zyskał” (por.1 Kor 13, 1-13) i wypływająca z nich refleksja, że człowiek tyle jest wart, ile ma miłości.
Zaproponowane przez artystę teksty, na ogół dobrze znane, to utwory wyróżniające się nie tylko wielkim kunsztem artystycznym autorów i wykonawcy, nie tylko ogromnym talentem. W przemawiającej do uczuć poezji, nawiązującej klimatem do czasu wspominania bliskich zmarłych, zadumy nad śmiercią i własnym życiem - słychać było przede wszystkim człowieka, który cierpi i kocha. Znanymi strofami Jerzy Zelnik zwracał się do zebranych, jakby każdego z nich znał przynajmniej z imienia lub - jakby znał choćby fragment ich historii. Sięgając do tematu śmierci nieodłącznie stawiał przy nim miłość. Cytując wiersz Juliana Tuwima pt. „Litania” [„Modlę się, Boże, żarliwie,/Modlę się, Boże, serdecznie:/(…) Za tych, co śmierci się boją,/(…) Za niepokoje i bóle,/Tęsknoty, niepowodzenia,/Za każde drgnienie najmniejsze,/Co nie jest szczęściem, radością,/Która niech ludziom tym wiecznie/Przyświeca jeno życzliwie -/Modlę się, Boże, serdecznie,/Modlę się, Boże, żarliwie!”] artysta komentował: „Jakiej trzeba miłości, by tworzyć taką poezję…?”.
Wśród utworów wybranych do programu znalazł się także „Testament mój” Słowackiego - o wierności do końca i poświęceniu dla ojczyzny; „Zdjęcie z krzyża” ks. Twardowskiego, przypominający, że „są takie krzyże ogromne, gdy kochając za innych się kona”; był „Powrót” Różewicza, „Prefacja” Stachury [„Żeby człowiek sprawiedliwym był i godnym, żeby człowiek człowiekiem był (…) i tego trzymać się trzeba”], a także „Tren VIII” Kochanowskiego, „Był dzień” Petrarki… Różne spojrzenia, odległe czasy, odmienne sytuacje - w tej jednak atmosferze pomagały odnajdować wspólną drogę do Bożej miłości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu