Reklama

Dobrze jest śpiewać Tobie, Panie

Muzyczne ziarenko radości, raz zasiane w sercu, rośnie i przynosi owoce. Jeśli ktoś zacznie śpiewać w chórze, zazwyczaj trudno mu przestać. Dowodem na to są członkowie chóru parafii Rozesłania Świętych Apostołów w Chełmie, który w tym roku obchodzi 90-lecie powstania

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Początki chóru sięgają 1918 r. Wówczas organista Wawrzyniec Ligęza, ceniący bardzo śpiew kościelny, zachęcił uzdolnionych muzycznie parafian do wspólnego chwalenia Pana. Jako jedna z pierwszych osób do chóru zapisała się Lucyna Kotecka. Miała wtedy 12 lat. Ze szczególnym wzruszeniem wspomina śpiew na powitanie Achille Rattiego, wizytatora Stolicy Apostolskiej. Późniejszy papież Pius XI przybył do Chełma 19 września 1918 r. Przed kościołem Rozesłania Świętych Apostołów powitał go proboszcz ks. Wincenty Hartman. „Odśpiewaliśmy wtedy «Ecce Sacerdos». Dostojny gość po adoracji Najświętszego Sakramentu mówił do nas po łacinie: «Przybyłem tu do was pocieszyć imieniem Ojca Świętego i udzielić wszystkim apostolskiego błogosławieństwa». Jak przez sen pamiętam, że po jego tłumaczonych słowach: «wasza Polska Ojczyzna, a w niej wolny, szlachetny naród polski, nie będzie więcej prześladowany za swe przekonania katolickie», płakaliśmy ze szczęścia” - wspominała po latach pani Kotecka.
Niezapomniane były dla chórzystów chwile związane z odzyskaniem przez Polskę niepodległości. W Chełmie odbywały się nabożeństwa dziękczynne, uroczystości państwowe i kościelne; wszystkie z udziałem chóru. Kronikarz tak opisuje jedno z wydarzeń - inscenizację chóralną pt. „Walka o wolność”, która była wystawiona w kinie „Strzelec”, na terenie koszar 7 Pułku Piechoty Legionów: „Pełno młodzieży i starszych. Polskę przedstawiała młoda panienka w białej sukni… Największe i wstrząsające wrażenie zrobiło, jak szaty dziewczyny - Polski, były rozdzierane przez trzech zaborców. Towarzyszył temu śpiew i wiersze. Wszyscy płakaliśmy, bo był i pochód na Sybir, walka, dalej śpiewy chóralne i pieśni żołnierskie i znowu Polska, powstająca dziewczyna z rękoma wzniesionymi do góry. I w tym momencie wybucha śpiew «Boże coś Polskę». Wszyscy w tym momencie stali i płakali”.
Od 1923 r. organistą i kierownikiem chóru został Zdzisław Lejman. Dzięki niemu wspólnota śpiewu zyskała coraz szersze uznanie wśród Chełmian. Rozrastała się dosłownie z dnia na dzień, np. do chóru dołączyła cała rodzina Suchoniów; wspólnie śpiewali też Rychliccy i rodzina Wójcickich. Próby chóru nie ograniczały się wyłącznie do śpiewu. Był też czas na formację katolicko-patriotyczną. Służyły temu prelekcje i wykłady związane z Kościołem, patriotyzmem i pobożnością. Wzajemnej integracji sprzyjały również wspólne wyjazdy majówkowe chórzystów do okolicznych lasów. Do tradycji świątecznych należały m.in. kultywowane do dzisiaj świąteczne spotkania bożonarodzeniowe i wielkanocne.
Jeszcze przed II wojną światową chór brał udział w różnych ważnych wydarzeniach regionu: akademiach, kongresach, konkursach i przeglądach. Radość wspólnego śpiewu zasnuła jednak mgła II wojny światowej. „Nadszedł 8 września, odpust na Górce odwołany. Byłam w tym czasie w kościele parafialnym na chórze, gdy nadszedł ogromny cios. Pierwsze bombardowanie Chełma. Kościół zatrząsł się, ksiądz pozostał jednak przy ołtarzu, potem upadł krzyżem. A nasz organista zaintonował chorał «Z dymem pożarów». W tym momencie jedni wybiegli, inni upadli na kolana modląc się i płacząc. Mnie pan Lejman kazał stać przy ścianie. Byłam bardzo zdenerwowana i spłakana. Po skończonym nabożeństwie wracałam do domu. Po drodze były ciała zabitych i pożary” - wspominała Lucyna Kotecka. Przez czas okupacji chórzyści nie spotykali się na próbach. Ponownie zaśpiewali dopiero 22 lipca 1944 r.
W 1953 r. proboszczem parafii został ks. dr Wacław Staniszewski, a przechodzącego na emeryturę pana Lejmana zastąpił Marian Kuczyński. „Pan Kuczyński chciał nam jak najwięcej przekazać. Uczył nie tylko kompozycji łacińskich, ale i polskich. I tak jak poprzednio do wspólnoty chórzystów przychodzili młodzi, starsi, ludzie z pięknymi głosami, którym był miły śpiew. Pan Marian był bardzo wrażliwy i wymagający. Ciągle chciał nas wznieść na wyższy poziom muzyczny, udoskonalić sztukę śpiewu, przekazać sztukę głosu, brzmienia. Nie do pomyślenia było, aby chór źle śpiewał, fałszował, pomylił się” - wspomina na kartach kroniki L. Kotecka. Pan Kuczyński pełnił obowiązki organisty przez 32 lata. Jak obliczył jeden z chórzystów, przez ten czas 30 schodków na chór pokonał ponad 21 tys. razy.
Ważnym wydarzeniem lat 70. XX wieku była w parafii wizyta kard. Johna Króla, arcybiskupa Filadelfii w Stanach Zjednoczonych. 7 grudnia 1977 r. gość ze Stanów w świątyni parafialnej poświęcił tablicę pamiątkową ku czci ks. Józefa Dąbrowskiego, założyciela seminarium polskiego w Detroit. Podczas tej uroczystości chór parafialny zaśpiewał „Ecce Sacerdos” - pieśń, którą wiele lat wcześniej witał przyszłego papieża.
W 1985 r. obowiązki organisty i dyrygenta chóru parafialnego przejął Janusz Pawliszak. Pracę z chórem rozpoczął on od przygotowania od kolęd i rozpisywania nut. Jak pisze kronikarz: „Wprowadzał zmiany, nowe utwory i inny styl pracy. Spośród chórzystów wyznaczył solistów. Od początku był wymagający i dokładny, miał poczucie humoru. Posiadał umiejętność zachęcania do pracy. Był dobrym nauczycielem i dyrygentem. Miał też silny i przyjemny, bardzo podobający się wszystkim głos”. Pod kierownictwem Pawliszaka chór - pomimo ciągle zmieniającego się składu - nadal śpiewał na różnych uroczystościach parafialnych i miejskich. Do ważniejszych wydarzeń tamtego okresu należy z całą pewnością obchodzona 27 kwietnia 1988 r. rocznica 30-lecia święceń kapłańskich proboszcza i dziekana ks. kan. Bolesława Uszczuka.
Od 1991 r. organistą oraz dyrygentem chóru parafialnego jest Romuald Turowski. Po raz pierwszy pod jego kierownictwem chórzyści zaśpiewali 22 listopada, w dzień św. Cecylii. Od początku chórzyści postrzegają go jako człowieka łączącego piękno wizji plastycznej z muzyką. „To mistrz harmonijnego połączenia dźwięków w jednym uderzeniu” - mówią o nim członkowie chóru. Potrafi śpiewać po łacinie jak mało kto, a muzyka jest jego pasją. Podobnie jak przed laty, również dzisiaj bez chóru parafii Rozesłania Świętych Apostołów nie może się odbyć żadna ważna uroczystość religijna. Chórzyści śpiewają we wszystkich chełmskich parafiach, są też obecni na ślubach, pogrzebach, przeglądach chóralnych i muzycznych. Wielu z nich dosłownie do ostatniej chwili życia śpiewało w tej wspólnocie. Tak było m.in. w przypadku zmarłego w maju tego roku Jana Sulewskiego, który jeszcze dwa dni przed śmiercią chwalił Pana śpiewem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Za nami 14. Lubuski Orszak Trzech Króli

2025-01-06 18:09

[ TEMATY ]

Zielona Góra

Lubuski Orszak Trzech Króli

Karolina Krasowska

Kolejne sceny - z Herodem i z pokłonem Mędrców ze Wschodu odbyły się kolejno przy hotelu Śródmiejskim i zielonogórskim Ratuszu

Kolejne sceny - z Herodem i z pokłonem Mędrców ze Wschodu odbyły się kolejno przy hotelu Śródmiejskim i zielonogórskim Ratuszu

Zielonogórskim deptakiem przeszedł 14. Lubuski Orszak Trzech Króli. Barwne jasełka zgromadziły tłumy. Był czas na manifestację wiary i wspólne rodzinne świętowanie.

Lubuski Orszak Trzech Króli tradycyjnie rozpoczął się Mszą św. w kościele pw. Najświętszego Zbawiciela. Eucharystii przewodniczył pasterz diecezji bp Tadeusz Lityński. - Dzisiejsza uroczystość przypomina zaranie misyjnej działalności Kościoła. Bóg poprzez swoje narodzenie wzywa nas, abyśmy i my wypełniali swoje powołanie, którym jest wskazanie innym drogi do betlejemskiego żłóbka. Jednym z pięknych symboli tej misji przypomnienia prawdy o Bożym Narodzeniu jest właśnie Orszak Trzech Króli, kiedy w sposób barwny, pełen entuzjazmu, nie tylko odtwarzamy wędrówkę Mędrców sprzed 2 tys. lat, ale pokazujemy światu radość płynącą z doświadczenia wiary. Czas Roku Jubileuszowego zachęca nas do widzialnego pielgrzymowania. I to jest to pierwsze „pielgrzymowanie nadziei” w tym roku, by być nadzieją dla innych – podkreślił bp Lityński. – Jak bardzo potrzeba dziś daru uśmiechu, dobrego słowa, wspólnego kolędowania, wspólnej modlitwy. W takich codziennych orszakach trzeba nam zakładać korony, które nie są znakiem władzy, panowania nad kimś, ale miłości i prawdziwej nadziei. Prawdziwy król, mędrzec to osoba, która widzi, że dobrem swojego serca może zatroszczyć się o innych, tak jak Jezus, który nie narodził się dla swojej chwały, ale dla nas. Pokazał, że królem w pełni staje się dopiero w cierpieniu na drzewie krzyża, gdy dał największy dowód swojej miłości – podkreślił pasterz diecezji.
CZYTAJ DALEJ

Ks. Jerzy Kołodziej SDS biskupem w Australii

2025-01-06 15:14

[ TEMATY ]

biskup

Australia

Ks. Jerzy Kołodziej SDS

Magdalena Pijewska

W uroczystość Objawienia Pańskiego, 6 stycznia, Ojciec Święty Franciszek mianował polskiego salwatorianina ks. Jerzego Kołodzieja SDS biskupem diecezji Bunbury w Australii - podało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.

Ur. 17 maja 1968 r. w Dobrej k. Limanowej. Droga zakonna ks. Jerzego w Zgromadzeniu Salwatorianów rozpoczęła się 7 września 1987 roku, kiedy to wstąpił do nowicjatu Polskiej Prowincji Towarzystwa Boskiego Zbawiciela w Bagnie. Profesję wieczystą złożył 8 września 1992 roku w Bagnie, a święcenia kapłańskie otrzymał 28 maja 1994 roku w Trzebini z rąk kardynała Franciszka Macharskiego, metropolity krakowskiego. Jeszcze w tym samym roku został skierowany do Regionu Australijskiego Salwatorianów, gdzie podjął pracę duszpasterską w Archidiecezji Perth oraz Diecezji Bunbury w Zachodniej Australii. 1 stycznia 1996 roku został mianowany wikariuszem w parafii św. Antoniego w Greenmount, a od 1997 roku rozpoczął pracę jako kapelan w ChisholmCatholic College. 1 grudnia 1999 roku został wybrany wicesuperiorem Regionu Australijskiego Salwatorianów.
CZYTAJ DALEJ

Wybrano Słowo Roku 2024

2025-01-07 12:01

[ TEMATY ]

język polski

Adobe Stock

Decyzją kapituły "koalicja" została Słowem Roku 2024. Z kolei w głosowaniu internatów zwyciężyła "sztuczna inteligencja". Konkurs jest organizowany przez Uniwersytet Warszawski po raz czternasty.

Decyzją kapituły słowem 2024 r. została "koalicja". Sekretarz kapituły prof. Marek Łaziński zaznaczył, że "to nie jest nic dziwnego, bo słowo +koalicja+ występowało w mediach znacznie częściej w roku ostatnim niż w latach poprzednich". Ocenił, że "jest wygodne do komentowania, bo w zależności do tego, co do niego dodamy, to inaczej na nie patrzymy".
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję