Rekolekcje rozpoczęły się w piątkowy wieczór, 7 listopada, wspólnym posiłkiem - wiadomo, stół ludzi jednoczy. Oczywiście nie obyło się bez Mszy św., podczas której ks. Andrzej poddał analizie cnotę wiary. Dziś świat skłania się bardziej w stronę materialną, musimy więc tym bardziej pielęgnować naszą wiarę, by świat jej do reszty nie stracił. Na przeszkodzie stają nam dwie rzeczy - brak gotowości na zmiany (bo po co cokolwiek zmieniać, skoro tak jak jest, jest dobrze; po co się z domu ruszać na jakieś rekolekcje, skoro tyle ich już było i nic to nie dało; po co sumienie budzić; niech sobie śpi…) i nasz rozum, który przeczy wszystkiemu, co nadzwyczajne, i każe nam myśleć racjonalnie. Gdyby pierwsi Apostołowie poddali się takiemu myśleniu, Kościół nigdy by nie powstał. Oni uwierzyli w zmartwychwstanie Chrystusa i poszli głosić to całemu światu. Jezus dał wiarę Piotrowi, który się Go zaparł, dał wiarę Pawłowi, który Go prześladował. Na tych ułomnych ludziach zbudował Kościół. Dziś daje wiarę nam. Może dziś to na nas chce swój Kościół budować? Tylko od nas samych zależy, czy pójdziemy za Jezusem.
W piątkowy wieczór wybraliśmy się w Drogę Krzyżową ze św. Pawłem i jego „Hymnem o miłości”. Bo czymże innym była ofiara Chrystusa, jeśli nie miłością? Do późnych godzin nocnych oglądaliśmy jeszcze film „Hotel Rwanda”, który opowiadał o tym, jak żyć Ewangelią w czasach wojny i nienawiści, w rzeczywistości o wiele trudniejszej niż ta, w której my żyjemy.
Sobotnie i niedzielne konferencje oscylowały wokół powołania do apostolstwa oraz kierunków i wymiarów działania Akcji Katolickiej. Członek AK nie może być tylko uczniem Chrystusa, ale powinien Jego naukę głosić innym przede wszystkim przez świadectwo życia. (Tu ks. Andrzej pokazał nam film o Janie Pawle II - jego życie jest niedościgłym wzorem dla każdego chrześcijanina). Nasze apostolstwo ma szanse wydać owoce, kiedy jesteśmy zjednoczeni z Bogiem. A to zjednoczenie może nastąpić jedynie przez modlitwę, sakramenty i codzienne obcowanie z Pismem Świętym. Człowiek prawdziwie zjednoczony z Bogiem nie pozostaje obojętny na świat i pragnie go Nim przepajać. Chrystus każdego chrześcijanina powołuje do apostolstwa, jednak dziś coraz mniej osób to powołanie w sobie odkrywa. Musimy odrodzić się wewnętrznie, by na nowo je poczuć. Bez niego nasze działania nie posiadają głębi i nie są w stanie budować jedności między ludźmi. I jeszcze jedno: nie wystarczy powołania w sobie odkryć, trzeba je stale pielęgnować i rozwijać, bo zaniedbane najpierw zasypia, a potem umiera.
Celem Akcji Katolickiej jest taki rozwój działalności edukacyjnej, kulturalnej, społecznej, która będzie kształtowała postawy chrześcijańskie i będzie pozyskiwała coraz więcej ludzi dla Boga. Pamiętać jednak musimy, że każde nasze działanie musi być oparte na mocnym fundamencie - na Chrystusie, bez Niego w starciu z rzeczywistością nie mamy szans na przetrwanie.
W sobotniej nauce podczas Mszy św. ks. Andrzej mówił nam o cnocie nadziei. Jest ona tym, co daje nam siłę do podejmowania dzieł apostolskich. Do każdego musimy podchodzić z nadzieją na sukces, a wtedy łatwiej wykrzesać z siebie pełne zaangażowanie i energię do jego spełnienia. Bez nadziei jesteśmy frustratami, którzy nie są w stanie nikogo pozyskać dla Jezusa.
Popołudnie spędziliśmy przed Najświętszym Sakramentem. Wpatrując się w oblicze naszego Pana, staraliśmy się poznać siebie samych. Był to również czas rachunku sumienia, a kto chciał, mógł się oczyścić w sakramencie pokuty. Wieczór był przeznaczony na integrację - wspólny śpiew, rozmowy o tym, co nas cieszy i co boli. Dzień zakończyliśmy wspólnie z Maryją modlitwą różańcową.
Niedzielna homilia była zaś poświęcona cnocie miłości. Wysłuchaliśmy opowieści o chłopcu głęboko upośledzonym, z którego miłość opiekunów uczyniła wirtuoza fortepianu. Każdy człowiek potrzebuje miłości, by rozwinąć skrzydła.
Niedziela przyszła nadspodziewanie szybko. I szybko minęły te ostatnie godziny rekolekcji, które spędziliśmy razem na modlitwie i nauce. Po wspólnym obiedzie każdy z nas wrócił do swoich obowiązków. Ale wierzę, że z odmienionym sercem. Z sercem napełnionym wiarą, nadzieją i miłością. I z rękami chętnymi do pracy tam, gdzie Pan nas posyła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu