Reklama
O honorowym oddawaniu krwi słyszymy najczęściej w listopadzie.
Obchodzony jest wtedy Tydzień Honorowego Krwiodawstwa. Czasami media
poszukują osoby z rzadką grupą krwi. Bez rozgłosu i błysku fleszy
w remizie w Sulejówku odbyło się 12 akcji, dzięki którym pobrano
ponad 258 litrów krwi. Daje ona wielu chorym nadzieję na powrót do
zdrowia. Strażacy nie tylko ratują życie walcząc z ogniem, ale także
dzieląc się najcenniejszym darem, jaki człowiek może dać drugiej
sobie - darem krwi.
Wiosenne przedpołudnie 19 marca. Wnętrze remizy w Sulejówku.
Pod sufitem wisi siatka maskująca, udekorowana białymi gołąbkami
i łańcuchami z bibuły. Pod ścianą czerwone wygodne łóżka. Słychać
delikatną muzykę sączącą się z radioodbiornika. Wokół krwiodawców
uwijają się uśmiechnięte pielęgniarki z Instytutu Hematologii i Transfuzjologii
z ul. Chocimskiej w Warszawie. Na placu przed remizą kręcą się strażacy.
Z uśmiechem pytają jeden drugiego: - Oddałeś się? Krew oddawali jako
pierwsi.
Do remizy wchodzi płk Henryk Zając w strażackim mundurze.
Jest komendantem OSP w Sulejówku i prezesem Klubu Honorowych Dawców
Krwi przy Ordynariacie Polowym WP, który jest współorganizatorem
akcji. Podkreśla, że zależy mu, aby rozpropagować ideę honorowego
krwiodawstwa w społeczności lokalnej. - Przez akcje chcemy pobudzić
ludzi do czynu, a także chcemy, by ludzie zbliżyli się do siebie
i razem zrobili coś dobrego - wyjaśnia.
Akcja z 19 marca związana była z 40. rocznicą nadania
Sulejówkowi praw miejskich. Taki sposób świętowania godny jest naśladowania.
Ofiarowana krew przywraca nadzieję ludziom chorym.
Zaczęło się od Papieża
Pierwszą akcję pobierania krwi w Sulejówku przeprowadzono 28
maja 1999 r. Była ona związana z VII Pielgrzymką Ojca Świętego Jana
Pawła II do Ojczyzny. Natężenie ruchu pielgrzymkowego zwiększa prawdopodobieństwo
wypadków drogowych, a co za tym idzie - zapotrzebowanie na krew.
W tej pierwszej akcji uczestniczyło 52 dawców. Tak się zaczęło.
Wszystkie dotychczasowe akcje spotykały się z ogromną
życzliwością. Informowali o nich podczas Mszy św. księża we wszystkich
kościołach i kaplicach w Sulejówku. Terminy akcji publikuje prasa
lokalna.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Po co komu krew?
Reklama
Wiele mówi się o tym, że krew jest potrzebna. Do jakich celów
jest wykorzystywana? Co się z nią dzieje, kiedy znajdzie się już
w gumowym woreczku?
Najczęściej taka krew jest wirowana. Otrzymuje się z
niej osocze, płytki krwi i koncentrat krwinek czerwonych. Preparaty
krwiopochodne otrzymują chorzy na ostrą i przewlekłą białaczkę, zanik
szpiku i osoby z chorobami krwi i szpiku. Nie brakuje ich w stołecznym
Instytucie Hematologii i Transfuzjologii. Osoby z zanikiem szpiku
żyją tylko dzięki dawcom. W leczeniu tego schorzenia potrzebne są
płytki krwi i koncentrat krwinek czerwonych. Osoby z chorobą nowotworową
szpiku po chemioterapii potrzebują płytki krwi i koncentrat krwinek
czerwonych.
Instytut jest jedynym miejscem na całe województwo, gdzie
przebywają chorzy na hemofilię. Otrzymują oni osocze uzyskane m.in.
z krwi dawców z Sulejówka. W ciągu roku Instytut wykorzystuje ok.
10 tys. worków krwi (jednostek) po 450 ml krwi.
Po raz pierwszy i od 30 lat
Reklama
32-letni Artemiusz Żochowski po raz pierwszy oddał krew. -
Zawsze chciałem oddać krew, ale nigdy nie miałem okazji tego zrobić
- wyjaśnia. O akcji dowiedział się podczas ogłoszeń w kościele.
Dariusz Szańkowski oddał już 35 litrów krwi. Robił to
jeszcze przed wojskiem. Od 30 lat krew oddaje Józef Grabowski, strażak
z OSP w Sulejówku. Zgłosił się także do rejestru dawców szpiku kostnego.
Dlaczego oddaje krew? - Żeby pomóc bliźniemu, inaczej nie mogę pomóc
choremu - mówi spokojnie.
Izabelę Kołnierzak z Klubu HDK przy Ordynariacie Polowym
WP do oddawania krwi zachęcił wujek, który jest honorowym dawcą.
W styczniu 1994 r. Iza skończyła 18 lat; pierwszy raz oddała krew
w marcu. - Robię to, aby pomóc innym ludziom - wyjaśnia. Dodaje,
że dzięki przynależności do Klubu może poznawać innych ludzi. - Bardzo
lubię też jeździć na doroczną Ogólnopolską Pielgrzymkę Krwiodawców
na Jasną Górę - dodaje.
Marzena Noszewska z Okuniewa krew oddawała po raz drugi
w życiu. "Wciągnęła" ją koleżanka. - Chcę pomóc ludziom - mówi z
uśmiechem. Emilia Siemianowska z IV klasy LO im. I. J. Paderewskiego
w Sulejówku przyszła tu po lekcjach. - Mam nadzieję, że dzięki mojej
krwi ktoś będzie mógł żyć na tym pięknym świecie; z natury jestem
altruistką - podkreśla. Jej koleżanka Anna Bodecka, także uczennica
IV klasy miejscowego liceum, zdecydowała się oddawać krew, bo ma
rzadką grupę. - Uznałam, że z tego powodu powinnam podzielić z potrzebującymi
tym darem. Po raz pierwszy oddaję krew w remizie; jestem zdecydowana
czynić to także w przyszłości - zapewnia.
Zdrowa konkurencja
W dotychczasowych 11 akcjach w Sulejówku licznie uczestniczyła młodzież z miejscowego LO im. I. J. Paderewskiego. Najczęściej przychodzili maturzyści. Kilka dni po akcji w remizie młodzież z liceum pojechała oddać krew do Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu. Młodzi ludzie, zarażeni bakcylem honorowego krwiodawstwa, postanowili sami zorganizować wyjazd. W ten sposób narodziła się nowa tradycja. Akcje w remizie przyczyniły się do tego, że idea bezinteresownego ofiarowania własnej krwi trafiła "pod strzechę" miejscowego liceum. Młodzież widząc, że można zrobić coś dobrego, wzięła sprawy we własne ręce.
Przyjadę nawet dla 20 osób
Pytam Katarzynę Owczarską, lekarza chorób wewnętrznych z Instytutu
Hematologii i Transfuzjologii, czy "opłacają się" personelowi z Instytutu
takie wyjazdowe akcje. - Przyjadę nawet dla 20 osób - zapewnia. Personel
Instytutu porusza się busem wyposażonym w przyczepę. Jest w niej
wszystko, co potrzebne jest do przeprowadzenia akcji pobierania krwi.
Wyjazdowe akcje odbyły się m.in. w jednostkach wojskowych, w Piasecznie,
a także na warszawskich uczelniach: SGGW, Politechnice Warszawskiej,
Uniwersytecie Warszawskim i Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Akcja pobierania krwi odbyła się także w Wyższym Seminarium Duchownym
Diecezji Siedleckiej w Opolu Nowym.
- Gdyby osoba bojąca się oddać krew zobaczyła młodego
człowieka umierającego na łóżku w Instytucie, na pewno nie zawahałaby
się tego zrobić - stwierdza Katarzyna Owczarska. Podkreśla, że akcje
w Sulejówku przygotowywane przez strażaków są wzorcowe. - Zawsze
przyjeżdżamy tu z przyjemnością - dodaje.
Jej zdaniem, akcje wyjazdowe są przyszłością krwiodawstwa
w Polsce. Coraz mniej dawców zgłasza się do szpitali i punktów krwiodawstwa.
Czasami dojechanie do szpitala wymaga sporo czasu, a nie wszyscy
na to mogą się zdecydować. Często na przeszkodzie stoi praca.
Mimo że dzień, w którym oddaje się honorowo krew jest
ustawowo wolny od pracy (krwiodawcy otrzymują specjalne druki informujące
o tym), w praktyce zdarza się, że pracodawcy nie respektują tego
prawa.
- Dawców jest coraz mniej, dlatego strażakom z Sulejówka
zawdzięczamy bardzo wiele. Każda ilość krwi jest dla Instytutu cenna
- podkreśla dr Owczarska. - Łatwiej jest dać pieniądze niż krew.
Jeśli ktoś zwróci się z prośbą, by ofiarować na szczytny cel 10 zł,
to z pewnością znajdą się tacy, którzy pieniądze dadzą. Ale kiedy
zwrócimy się z prośbą, żeby ktoś oddał krew, usłyszymy, że właśnie
nie może, że może później.
Z propozycją zorganizowania akcji wyjazdowych dr Owczarska
zwraca się do różnych instytucji, gdzie pracuje dużo ludzi. Puka
do różnych drzwi. Nie ma znaczenia czy jest to furta seminaryjna,
czy brama koszar.
Akcje wyjazdowe i pobieranie krwi w miejscu pracy ma
także wymiar "promocyjny". Wszyscy mogą na własne oczy zobaczyć,
że z osobą, która oddała krew, nic się nie dzieje. - Taka osoba może
bez przeszkód wrócić do pracy, funkcjonuje zupełnie normalnie - wyjaśnia
dr Owczarska. Zapewnia, że gotowa jest przyjechać wszędzie tam, gdzie
są osoby gotowe podzielić się tym bezcennym lekiem, jakim jest krew.
Akcje pobierania krwi w Sulejówku
28 maja 1999 r. - 52 dawców oddało 23 l i 400 ml krwi
9 października 1999 r. - 63 dawców oddało 28 l i 350
ml krwi (krew oddawano na rzecz Jacka Muszela z Sulejówka i Oli Bryńskiej
z Warszawy)
18 lutego 2000 r. - 65 dawców oddało 29 l i 250 ml krwi
27 kwietnia 2000 r. - na terenie LO im. I. J. Paderewskiego
w Sulejówku - 28 dawców oddało 12 l i 150 ml krwi
16 czerwca 2000 r. - 20 dawców oddało 8 l i 100 ml krwi
22 września 2000 r. - 62 dawców oddało 27 l i 900 ml
krwi
15 grudnia 2000 r. - 32 dawców oddało 13 l i 800 ml krwi
23 marca 2001 r. - 71 dawców oddało 29 l i 250 ml krwi
6 czerwca 2001 r. - 43 dawców oddało 19 l i 350 ml krwi
14 września 2001 r. - 48 dawców oddało 21 l i 600 ml
krwi
12 grudnia 2001 r. - 64 dawców oddało 28 l i 800 ml krwi
19 marca 2002 r. - 35 dawców oddało 15 l i 750 ml krwi
Łącznie w 12 akcjach w Sulejówku oddano 258 litrów i
50 ml krwi.