Reklama

O Wańkowiczu i Indianach

Niedziela sandomierska 22/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piotr Jackowski: - Jak wspomina Pani Melchiora Wańkowicza, polskiego pisarza, dziennikarza, reportażystę i publicystę?

Aleksandra Ziółkowska-Boehm: - Minęło ponad 30 lat od jego śmierci, napisałam kilka książek na jego temat. Zaraz po śmierci pisarza, jako 24-letnia osoba, napisałam „Blisko Wańkowicza, kolejno „Na tropach wańkowicza”. Obie miały po dwa i trzy wydania, także „Proces M. Wańkowicza”. Opracowałam tomy jego korespondencji z Jerzym Giedroyciem, z córką Krystyną, która zginęła w Powstaniu Warszawskim, dwutomową pt. „King i Królik. Korespondencje Zofii i Melchiora Wańkowiczów”. Wspominam też Wańkowicza w książce „Ulica Żółwiego Strumienia”.
Myślę, że moi Czytelnicy, którzy znają te książki, pamiętają, jak piszę w nich na temat pisarza. Wańkowicza znałam jedynie dwa lata i cztery miesiące, z tego ponad rok wciąż studiowałam i dojeżdżałam z Łodzi do Warszawy, przywożąc mu materiał do książki, która okazała się jego ostatnią: „Karafka La Fontaine`a”. Drugi tom tej książki pisarz mi zadedykował.
Wańkowicz, jakiego znałam, to był człowiek odchodzący, chory, żegnający się z życiem, bo świadom swojej choroby. Ale też pracował do niemal ostatniego dnia, bo pisanie dla niego wiele znaczyło w życiu.

Reklama

- Melchior Wańkowicz, to twórca szczególnie bliski mieszkańcom regionu dolnosańskiego. A wszystko za sprawą jego „Sztafety - książki o polskim pochodzie gospodarczym”. Czy rozmawiała Pani z pisarzem na temat wspominanej na kartach owej pozycji budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego i samej Stalowej Woli?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Przygotowując wznowienie „Sztafety” mówił o rozdziale „Fanfara Zaolziańska” i napisał na ten temat tekst, że - jak powiedział - „dał się unieść emocjom”, po latach patrzył inaczej na sprawę. Wańkowicz bardzo cenił tę książkę i uważał ją za jedną z ważniejszych w swojej twórczości. Pamiętam, że po śmierci pisarza Ryszard Kapuściński powiedział mi, że to jest jego ulubiona książka autora „Monte Cassino”.

- Trwają obchody siedemdziesięciolecia Centralnego Okręgu Przemysłowego. Czy docierają do Pani informacje na temat dzisiejszej rzeczywistości miast, które weszły w skład COP-u?

Reklama

- Wańkowicz w „Sztafecie” m.in. opisał powstawanie Zakładów Południowych i Stalowej Woli, miasta, które miałam okazję odwiedzić kilka razy. Szczególnie interesujące są opisy nieistniejącej już wsi Pławo, która bezpośrednio sąsiadowała z budową miasta. Opis ten wywołał nawet protest wójta Pława, a to z powodu nader naturalistycznego przekazu. Opisywane miasta COP-u miały swe piękne dni triumfu przed wojną, i wiem, że po wojnie rozwijały się też bardzo intensywnie.
Mieszkając od 18 lat w Stanach Zjednoczonych, nie jestem bardzo zorientowana w codzienności miast copowskich, ale dochodzą mnie informacje, że w niełatwych dla polskiej gospodarki czasach, które charakteryzuje dość głębokie bezrobocie, miasta COP-u dobrze sobie radzą. Cieszy mnie, że w Stalowej Woli w Zamku Lubomirskich powstało Muzeum Regionalne. Jak słyszałam, na muzealnej wystawie ukazany jest także okres tworzenia Stalowej Woli w ramach COP. Słyszałam także, że w roku jubileuszu COP-u otwarto w Stalowej Woli wspaniałą wystawę, która w nowoczesny, multimedialny sposób, ukazuje dzieje COP-u. Myślę, że nad tą wystawą unosi się duch autora „Sztafety”.

- Będąc pisarką, dokumentuje Pani ważne zjawiska dotyczące kultury polskiej, europejskiej i amerykańskiej. Jaka tematyka jest Pani najbliższa?

- Oczywiście polska. Dwa lata temu wydałam książkę „Kaja od Radosława czyli Hubalowego krzyża”, pisałam na tematy polskiej historii za oceanem. Dostała ona nagrodę londyńskiego Związku Pisarzy na Obczyźnie jako najlepsza książka roku 2006.
Interesują mnie losy ludzi, jakże często powiązane z historią, reaguję na rzeczywistość wokół siebie. Na przykład z czułego obserwowania podróżującej z nami kotki powstała książka „Podróże z moją kotką”.

- Ostatnio wydała Pani monografię Indian, zatytułowaną „Otwarta rana Ameryki”.

- Piszę o współczesnej sytuacji amerykańskich Indian. Spędziłam blisko trzy miesiące w drugim co do wielkości rezerwacie Indian Pine Ridge w Południowej Dakocie. Piszę, jak różne oblicza mają indiańskie rezerwaty. To książka zainspirowana historią rodzinną. Umieściłam w niej duży rozdział o moim stryjku, rzeźbiarzu Korczaku Ziółkowskim, który w skałach Czarnych Wzgórz w Dakocie Południowej wykuwał pomnik wodza Indian Crazy Horse. Ten projekt kontynuuje po jego śmierci (w 1982 r.) rodzina. Miejsce jest odwiedzane rocznie przez milion turystów. Opisuję szkoły indiańskie, losy kobiet, które nazywam indiańskimi księżniczkami. Piszę o indiańskich szyfrantach, smutku rezerwatów i o fortunie kasyn gry, wspierających wiele ambitnych przedsięwzięć. W drugiej części książki zamieszczam rozmowy z Indianami plemion Szejenów, Apaczów, Kiowa i Chickasaw.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Od niekatoliczki do założycielki pierwszego katolickiego klasztoru w Etiopii

2024-11-08 13:16

[ TEMATY ]

klasztor

Etiopia

Karol Porwich/Niedziela

Miała 16 lat, gdy po raz pierwszy uczestniczyła w Eucharystii. Fascynacja pięknem liturgii doprowadziła ją do Kościoła katolickiego. Serce Haregeweine było jednak niespokojne. Marzyła o stworzeniu w swej rodzinnej Etiopii wspólnoty, która modliłaby się w lokalnym języku i służyła miejscowej ludności. Po latach modlitwy i zbierania środków, otworzyła benedyktyński klasztor w stołecznej Addis Abbebie. Zakonnice z tej wspólnoty otrzymały tytuł „emahoy”, co po amharsku znaczy „moja matka”.

Matka Haregeweine jest pionierką w tworzeniu rodowitego katolickiego życia zakonnego w Etiopii. Podkreśla, że od początku jej pragnienie wykraczało jedynie poza bycie katolicką zakonnicą. To udało jej się zrealizować wstępując do międzynarodowej wspólnoty Małych Sióstr Jezusa (założonych przez św. Karola de Foucaulda). Jak wyznała czuła się w niej szczęśliwa i kontynuowała swą formację zakonną w kilku krajach, m.in. w Nigerii, Kenii, Egipcie, Francji i Włoszech, nieustannie poszukując odpowiedzi na swoje duchowe pytania. Nadszedł rok 2007. Uczestniczyła w seminarium na temat etiopskich tradycji monastycznych i wtedy poczuła, że znalazła odpowiedzi, których od lat szukała. Ten moment zapoczątkował i ukierunkował jej misję: założenia katolickiego klasztoru, który odzwierciedlałby wyjątkową duchową i kulturową tożsamość Etiopii.
CZYTAJ DALEJ

Jałowość rozmowy w sprawie religii w szkole

2024-11-08 22:00

[ TEMATY ]

katecheza

religia

Andrzej Sosnowski

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

W ramach Podkomisji ds. religii w szkole powołanej przez Komisję Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego w siedzibie MEN spotkali się przedstawiciele Rządu i Episkopatu. Wydaje się, że każda ze stron jest zwolennikiem ulubionej epoki literackiej i jej głównego hasła. KEP — uznaje romantyczny mesjanizm i cierpienie za właściwą drogę postępowania. Z kolei MEN — wykorzystując pozytywistyczną ideę pracy organicznej — krok po kroku wprowadza niekorzystne zmiany. Która koncepcja zwycięży?

Decyzja o utworzeniu wspólnej podkomisji ds. religii w szkole zapadła 16 października br. na posiedzeniu KWRiE. Omawiano wtedy m.in sprawy nauczania religii w szkołach i Funduszu Kościelnego.
CZYTAJ DALEJ

Tajemnicze polichromie odkryto po powodzi w kościele w Kłodzku

2024-11-09 19:17

[ TEMATY ]

Kłodzko

powódź

klasztor franciszkanów

Franciszkanie, Prowincja św. Jadwigi

Wnętrze kościoła MB Różańcowej w Kłodzku po zalaniu wodą podczas powodzi

Wnętrze kościoła MB Różańcowej w Kłodzku po zalaniu wodą podczas powodzi

Po powodzi w Kłodzku trzeba było zbić tynk w zalanych budynkach. W kościele Matki Bożej Różańcowej odkryto 30 nisz, które przez 20 lat były zamurowane. W przyszłości będą eksponowane. Na razie wszystko trzeba dokładnie osuszyć i zdezynfekować.

Kościół Matki Bożej Różańcowej jest częścią klasztoru Franciszkanów. W połowie września fala powodziowa miała w tym miejscu ok. trzech metrów. W porządki zaangażowało się wojsko i wielu wolontariuszy. W świątyni trwa remont. Na samo osuszanie i odgrzybianie potrzeba ok. 1,5 mln zł. Franciszkanie czekają na pieniądze z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję