Dzisiaj w całym Kościele przeżywamy Niedzielę Misyjną. Ten wyjątkowy dzień ma służyć uświadomieniu sobie, że głosić Chrystusa - to głosić miłość. Jeżeli w naszym życiu zabraknie tego przykazania, to tak naprawdę nie jesteśmy świadkami Ewangelii. Kiedy słyszymy o misjach, to zwykle kojarzy nam się to z jakimiś odległymi terenami, gdzie specjalnie przygotowani ludzie głoszą Ewangelię. Czy jednak uświadamiamy sobie, że także my mamy być głosicielami Ewangelii w naszych środowiskach życia, domach, szkołach, miejscach pracy? Dzisiaj próbuje się wmówić nam, że wiara to nasza prywatna sprawa i nie mamy prawa o niej mówić publicznie. Prawda jest jednak taka, że wiary nie możemy zostawiać tylko dla siebie. Nie wierzy prawdziwie ten, kto nie staje się głosicielem Jezusa wszędzie tam, gdzie się znajduje. Nie wierzy prawdziwie ten, kto wiarę zamyka w murach świątyni, a poza nią żyje, jakby Boga nie było. Być chrześcijaninem to być głosicielem.
Nasuwa się jednak pytanie: jak mam głosić Ewangelię? Nie jestem misjonarzem, bym mógł wyjechać do innych ludów. Nie jestem kapłanem, bym udzielał sakramentów. Nie mam wykształcenia teologicznego, by innych uczyć prawdy o Jezusie. Jak zatem mam świadczyć o Bogu? Żyć według zasad wyznawanej wiary, nie wstydzić się przyznać do tego, że się jest uczniem Chrystusa, mieć odwagę zabrać głos, gdy poniżane są chrześcijańskie wartości - to już jest świadectwo. To wyraźny znak dla wszystkich wokół - jestem uczniem Chrystusa i nie wstydzę się do tego przyznać. Mój sposób bycia i życia świadczy o uznawanych przeze mnie wartościach, o wyznawanej wierze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu